Rozdział 10

1.3K 33 5
                                    

Przez kilka dni czekałem aż w końcu Tetsu raczy do mnie przyjść.
Nie tylko dlatego że zacząłem trochę tęsknić za jego pałą ale i chcę wyjaśnić co będzie z Riku. Lecz ten kutas miał trochę inne plany i nie widziałem go przez długie dni. Gdy pytałem się ludzi, którzy przynosili nam jedzenie czy mój pan może do mnie przyjść to odpowiadali że nie ma czasu albo po prostu mnie ignorowali. Żałosne.

Przez ten czas bardzo zbliżyłem się do Riku. Żadne z nas nie wiedziało kiedy nas wypuszczą i czy w ogóle mają zamiar to zrobić. Opowiadaliśmy sobie o swoim życiu, o pasjach, problemach.
Cieszyłem się ponieważ jak narazie nikt nie przychodził do rudowłosego.

- myślę o ucieczce - odezwał się nagłe mój towarzysz.

Ja za to spojrzałem się na niego pytająco i czekałem aż rozwinie myśl.

- uciekniesz ze mna? - w jego oku błysła iskra nadziei. Myślałem dość długo lecz w końcu zacząłem.

- a masz jakiś plan? bo jak nie masz albo masz beznadziejny to się wypisuję. - powiedziałem stanowczo.

Młodszy wytłumaczył mi swój plan działania. Chciał uciec kiedy będą nas brali do łazienki. Przypomniałem sobie, że miałem taki sam pomysł jak mnie tu zamknęli ale szybko z niego zrezygnowałem gdyż nie znam tego budynku.

- wiesz gdzie jest wyjście? w którą stronę biec? - zapytałem a młodszy potrząsnął przecząco głową. - ughhh a jak trafisz przez przypadek na kogoś? a jak się zgubisz i nie znajdziesz wyjścia?

- wole zaryzykować niż pogodzić się z byciem dziwką. - gdy skończył poczułem się lekko zaatakowany z jego strony.

- sugerujesz coś? - patrzyłem na niego ale on wzrok miał wbity w podłogę.

- poddałeś się czy może zaczyna ci się to podobać? -wmurowało mnie.

- słuchaj nie wiem co ci się w tej głowie poprzestawiało ale dobrze ci radzę zakończ ten temat.

- nie bronisz się ani nie wracasz jakoś szczególnie niezadowolony.

- co ty możesz o tym wiedzieć co? - powiedziałem już lekko zdenerwowany. Jak on śmie komentować co robie. Powinien się cieszyć że robie wszystko by mu pomóc.

- mówię co widzę.

- jestem tutaj trochę dłużej niż ty i robię wszystko by przeżyć. - oststnie słowa powiedziałem trochę za głośno lecz chyba dotarło. Zamknął oczy i schował głowę w kolana.

- powinieneś być mi kurwa wdzięczny, byłem gotów dawać dupy na prawo i lewo by cie stąd wypuścili.- mój wywód przerwał mi mój właściciel, który stał teraz w drzwiach. Trochę szkoda bo chciałem coś jeszcze powiedzieć.
Riku podniósł szybko głowę.

- co to za hałasy? na korytarzu cię słychać - mówiąc to popatrzył na mnie. Odwróciłem wzrok. - siedzienie razem wam nie służy? - zapytał z irytacją w głosie.

- nie ma żadnego problemu - odezwałem się gdyż nie zapowiadało się że Riku miałby cokolwiek powiedzieć.

Czarnowłosy podszedł do mnie i podniósł mój podbródek bym skierował na niego twarz, automatycznie skierowałem również wzrok. Przyglądał się mi.

W końcu puścił moją głowę i skierował się w stronę mojego towarzysza. Ten odrazu odsunął się na tyle ile mógł. Tetsu uwolnił go, podniósł za włosy do pozycji stojącej i popchał lekko w strone drzwi.
Złapał go za ramie i wyprowadził z pokoju.

Zostałem sam. Dużo myślałem nad tym co teraz dzieję sie Riku ale w końcu zasnąłem.

Obudził mnie dźwięk zamykanych drzwi, otwarłem oczy i się rozejrzałem. Młodszy siedział w dziwnej pozycji i był zalany łzami. Nie było go słuchać, on nie płakał, łzy ciekły mu mimowolnie.
Bałem się zapytać, nawet nie wiedziałem jak zadać to pytanie.
Dobrze wiedziałem co się stało.

Wypuść mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz