3

588 24 0
                                    

    Obudził mnie dźwięk budzika. Wyłączyłam go i jeszcze chwilę poleżałam, ale wiedziałam, że muszę wstać. Gdy po kolejnych pięciu minutach leżenia wstałam z łóżka poszłam do kuchni, żeby zrobić sobie kawę. W salonie na kanapie smacznie spał Tomek cicho pochrapując. Nie ma co się dziwić, był naprawdę zmęczony. Wstawiłam wodę na kawę i poszłam się ubrać. Założyłam białą, satynową bluzkę na ramiączkach, czarne spodnie i tego samego koloru marynarkę, gdy woda zaczęła się gotować szybko poszłam i zalałam. Wzięłam kawę ze sobą do swojego pokoju i zaczęłam się malować w międzyczasie popijając napój, gdy byłam już gotowa wzięłam Avi i poszłam z nią na dwór, a w międzyczasie zapaliłam.
     Była dwunasta, więc była to już pora na lunch. Wyjęłam z torebki portfel i telefon, a następnie wyszłam ze swojego biura.
- Co powiesz na wspólny lunch? - spytał Kuba, który pojawił się znikąd. Od pewnego czasu próbował w jakiś sposób mnie poderwać, a ja nie umiałam się go pozbyć.
- Okej, możemy iść - zgodziłam się w końcu.
Siedzieliśmy w barze mlecznym, gdy usłyszałam dźwięk przychodzącego powiadomienia. Wzięłam telefon do ręki przerywając jedzenie sałatki.

Od: Tomek
O której kończysz?

Do: Tomek
O 15, a czemu pytasz?

Od: Tomek
Zobaczysz

Do: Tomek
Możesz zadzwonić? To pilne

Stwierdziłam, że muszę wykorzystać Tomka, bo to jak Kuba próbował w jakiś sposób mnie zainteresować sobą było strasznie nudzące.

Od: Tomek
Stało się coś?

Do: Tomek
Kolega z pracy zaprosił mnie na lunch i ta rozmowa wcale się nie klei

Do: Tomek
Leci na mnie już od jakiegoś czasu

Od: Tomek
To czemu mu nie dasz pola do popisu tylko chcesz się mną wysługiwać? 😂

Do: Tomek
Bo on jest jakiś dziwny

Nie dostałam już żadnej odpowiedzi od siatkarza. Jeżeli nie był zajęty to miałam nadzieję, że zadzwoni. Po paru minutach nadeszło moje zbawienie i telefon zaczął dzwonić. Widziałam sposób, w jaki Kuba spojrzał na ekran i jego wyraz twarzy, gdy zobaczył imię Tomka. Odebrałam telefon.
- No, co tam, misiu? - spytałam po naciśnięciu zielonej słuchawki i przyłożeniu telefonu do ucha.
- Misiu? To od teraz tak damy w opałach mówią do swoich rycerzy? - zasmiałam się na jego reakcję.
- Tak - odpowiedziałam - Wyprowadziłeś Avi? - spytałam.
- Wyprowadziłem, kochanie. Zjedliśmy śniadanie i poszliśmy na dwór - odpowiedział. Czułam, jak się zarumieniłam.
- Dziękuję, jesteś jeszcze u mnie? - spytałam.
- Tak, zaczekam aż wrócisz - odpowiedział.
- Jak chcesz to w kuchni na parapecie stoi doniczka z kluczami, jest tam dodatkowy komplet do mojego mieszkania. Możesz je wziąć i pojechać do siebie, na trening czy gdzie tam potrzebujesz i następnym razem mi je oddasz - nie chciałam, żeby przeze mnie musiał siedzieć w moim mieszkaniu, bo wiadomo, że ma swoje sprawy do załatwienia.
- Mam wolne dzisiaj. Chciałem zaczekać za tobą, moglibyśmy coś porobić. Co ty na to, kochanie? - i znowu to uczucie w brzuchu. Wiedziałam, że powoli się nim zauroczam, ale wolałam wyprzeć to z głowy.
-  A co chciałbyś porobić, misiu? - spytałam kątem oka patrząc na coraz bardziej zniechęconego Kubę.
- Nie wiem, ale jestem cały do twojej dyspozycji - zaczęłam się śmiać.
- Mmm i co dalej? - spytałam.
- Co tylko chcesz. Dla ciebie sięgnął bym wszystkie gwiazdy z nieba i księżyc, żeby ci je podarować - nigdy w życiu nikt mnie tak nie zaskoczył. Było to bardzo romantyczne wyznanie.
- Ale słodko - nie wiedziałam, co powiedzieć więcej.
- Jak ja cały. Kończysz o 15, tak? - spytał.
- Tak, a czemu pytasz? - odpowiedział.
- Żeby się upewnić.
- Co kombinujesz?
- Nic, muszę kończyć, papa, kocham cię - i się rozłączył.
- Idiota - mruknęłam pod nosem i odłożyłam telefon, po czym zaczęłam jeść swoją kanapkę.
- Chłopak? - spytał Kuba ewidentnie z czegoś niezadowolony.
- Tak - odpowiedziałam mając nadzieję że może da mi już spokój.
     Włożyłam klucz w zamek mieszkania, żeby odkluczyć drzwi, ale były otwarte, więc wyjęłam klucz z zamka i weszłam do środka. Zdjęłam buty i słyszałam, że coś się dzieje w kuchni, więc tam poszłam.
- Mmm, jak ładnie pachnie - powiedziałam wchodząc do pomieszczenia. Po za małym bałaganem zauważyłam, że coś się smaży na patelni, w drugim garnku coś się gotuje, a trzeci stoi przykryty. Przy drugim blacie stał Tomek krojąc pomidory. Chłopak uniósł wzrok i spojrzał na zegarek na ręce.
- Miałaś być później - odpowiedział.
- Ale cieszysz się na mój widok - sarknęłam - Też miło cię widzieć, misiu - dodałam.
- Idź się przebierz albo coś,  bo zaraz będzie obiad - chyba nie był w najlepszym humorze, nie wiem dlaczego. Nie mówiąc nic więcej poszłam się przebrać. Założyłam dresy i koszulkę, a ubrania, które miałam w pracy zaniosłam do prania.
- Pomóc ci coś? - spytałam, gdy ponownie weszłam do kuchni.
- Poradzę sobie - odpowiedział.
- Stało się coś? - spytałam.
- Nie - kłamał. Podeszłam bliżej chłopaka. Stanęłam przed nim i chwyciłam go za dłonie.
- Tomek, spójrz na mnie - nakazałam, a chłopak niechętnie to zrobił - Powiedz mi, co się stało - ponowiłam próbę. Znowu zaczął błądzić wzrokiem po szafkach kuchennych.
- Nic - odpowiedział, ale nie patrzył na mnie.
- Proszę, porozmawiaj ze mną, widzę, że coś jest nie tak. Jak rozmawialiśmy przez telefon było dobrze, więc musiało coś się stać.
- Piszą o nas artykuły na Plotku - odpowiedział po dłuższej chwili.
- I tym się tak przejmujesz? - spytałam uśmiechając się do niego, bo to jak się tym przejął było naprawdę zabawne.
- Ludzie okropnie cię szkalują - odpowiedział po dłuższej chwili, a mój uśmiech automatycznie zrzedł.
- Pokaż - poprosiłam.
- Nie, nie chcesz tego widzieć - odpowiedział.
- Pokaż - powtórzyłam trochę ostrzej. Chłopak wyjął telefon z kieszeni, a już po chwili mi go przekazał. Zaczęłam czytać komentarze pod artykułem. „Kolejna, która będzie chciała go wykorzystać”, „Nawet ładna nie jest” , „Na kasę go zrobi i go zostawi”, „Wybić się potrzebuje” , „Okropnie brzydka”, „Nie pasuje do niego ”, „Maksymalnie miesiąc i koniec”. Niby za bardzo mnie to nie ruszało, ale czułam, jak zaszkliły mi się oczy. Oddałam chłopakowi telefon i odwróciłam się w drugą stronę pod pretekstem sięgnięcia talerzy. Głęboko, powoli oddychałam, żeby powstrzymać napływające łzy.
- Już wszystko na stole jest, nie musisz sięgać tych talerzy - powiedział patrząc na moje poczynania, ponieważ talerze znajdowały się u góry w szafce. Zamknęłam szafkę i stałam jeszcze chwilę myśląc. Poczułam wokół siebie silne ramiona. Obróciłam się i wtuliłam głowę w niego, żeby nie widział łez.
- Csiii, spokojnie, nie przejmuj się - siatkarz gładził mnie dłonią po plecach uspokajając, ale czułam, jak łzy spływają coraz szybciej.
- Przecież ja nic nie zrobiłam, ci ludzie mnie nawet nie znają - powiedziałam, a łzy spływały dalej na jego koszulkę. Była ciemna, więc nie będzie widać na niej za bardzo plam.
- Niektórzy już tacy są - odpowiedział. Mogłam wydawać się silna, ale nie umiałam przyjmować na siebie krytyki. Nie wiem dlaczego miałam z tym taki problem. Starałam się nad tym pracować, ale wiadomo, że nie od razu to zadziała.
   Po zjedzeniu wspólnego obiadu i posprzątaniu Tomek musiał już wracać do siebie.
- Odprowadzę cię na dół - zaproponowałam stając naprzeciwko niego opierając się o ścianę, gdy mężczyzna ubierał buty - I tak muszę zapalić - dodałam, na co pokręcił głową - No co? - spytałam.
- Psujesz sobie zdrowie - odpowiedział.
- Oj, tam, trzeba umrzeć od czegoś - rzuciłam i założyłam buty, a następnie wyszliśmy z mieszkania. Wyszliśmy przed blok. Wyjęłam papierosa i go zapaliłam zaciągając się dymem.
- Chcesz? - zaproponowałam nieco się śmiejąc na wspomnienie wczorajszej sytuacji.
- Nie, nie, nie - odpowiedział, a ja zaczęłam jeszcze bardziej się śmiać. Telefon Tomka zaczął dzwonić. Wyjął go z kieszeni i przyłożył do ucha.
- Halo? - zaczął rozmowę - Zaraz będę... Nie, jeszcze nie... Zdążę... Jak coś to powiedz trenerowi, że coś mi wypadło... Siema - chłopak schował telefon do kieszeni.
- Obowiązki wzywają? - spytałam.
- Niestety, muszę jechać na trening - odpowiedział, a następnie podszedł i dał mi buziaka w policzek, po czym skierował się do swojego samochodu , a ja stałam osłupiała pod blokiem patrząc, jak tlący się między moimi palcami papieros się wypalał.
   Siedziałam wieczorem oglądając telewizję, gdy nie wiem, co mnie naszło, ale chwyciłam telefon do ręki  i weszłam w wiadomości. Wybrałam odpowiedni czat i wystukałam krótką wiadomość.

Do: Tomek
Dziękuję za wczoraj i za dzisiejszy obiad

Odłożyłam telefon na bok niecierpliwie na niego patrząc w oczekiwaniu na odpowiedź. Gdy rozległo się powiadomienie odblokowałam go i przeczytałam odpowiedź.

Od: Tomek
Zawsze możemy to kiedyś powtórzyć 😘

Do: Tomek
Oczywiście, tylko żebyś znowu nie zasnął w kinie 🥴

Po wysłaniu wiadomości weszłam w galerię, znalazłam nasze zdjęcie, a następnie wysłałam je chłopakowi. Chwilę później znów rozległ się dźwięk powiadomienia.

Od: Tomek
Byłem zmęczony po tych tańcach z tobą

Do: Tomek
Jasne, tłumacz się

Od: Tomek
To ty próbowałaś mnie otruć tak tylko przypomnę

Do: Tomek
Nikt cię nie zmuszał

Do: Tomek
Jak było na treningu

Od: Tomek
Może być, ale zmęczony trochę jestem

Do: Tomek
To idź spać

Od: Tomek
Nie

Od: Tomek
Bo nie będę wtedy mógł z tobą pisać

Do: Tomek
I tak nie będziesz mógł, idę się kąpać i muszę wstać jutro rano

Od: Tomek
No dobrze, dobranoc słodka ❤️

Do: Tomek
Dobranoc, wyśpij się w końcu ❤️

Odłożyłam telefon i zaczęłam się śmiać sama do siebie.

To nie jest mecz | T.F.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz