Dzisiaj ma być pierwszy mecz Polski w Lidze Narodów, więc wiedziałam, że będę go oglądała.
Mój związek z Maćkiem rozkwitał. Pomimo upływu prawie tygodnia dalej myślałam o Tomku, ale nie odzywałam się do niego. On śledził mnie w moich mediach, a ja śledziłam go w jego mediach.
- Macieeek - oznajmiłam siadając koło niego i przytulając się - Obejrzymy dzisiaj mecz? - spytałam, gdy jego uwaga skupiła się na mnie.
- Przecież ty nie lubisz siatkówki - odpowiedział zdziwiony.
- Kiedyś nie lubiłam, ale teraz lubię - broniłam się, tak naprawdę chciałam go tylko zobaczyć.
- Jeżeli to cię uszczęśliwi to tak, jeśli chcesz możemy zaprosić też Klaudię i Kacpra - zaproponował.
- Dobrze to zadzwonię do nich, bo mecz jest za godzinę - odpowiedziałam i od razu zrobiłam co miałam.
- A ja pójdę do sklepu po jakieś przekąski - powiedział i wziął Avi, a następnie wyszli. Ja w tym czasie zadzwoniłam do Kacpra, bo pewnie znowu siedział z Klaudią. Chciałabym mieć z kimś taki związek, jak mają oni, ale jedyna osoba, która mogła mi to dać właśnie odeszła, a tak właściwie ja od niej odeszłam.
Niestety przez cały mecz nie mogłam zobaczyć Tomka w akcji. Gdy Klaudia i Kacper już poszli usiadłam i zaczęłam patrzeć w ciemny ekran telewizora. Maciek usiadł obok mnie i mnie objął.
- Kochanie, co się dzieje? Czemu jesteś taka smutna? - spytał.
- Nieeee, wydaje ci się - skłamałam i przywdziałam udawany uśmiech. Nie wiedziałam, jak mam mu powiedzieć, że moje myśli cały czas są przy innym.
- Przecież widzę - powiedział i odgarnął kosmyk włosów z mojego czoła, tak jak wiele razy robił to Tomek.
- Nic, zostajesz na noc? - spytałam rozdrażniona.
- Nie mogę, jutro rano mam delegacje - odpowiedział.
- A no dobrze, to może już jedź, żeby się wyspać - nie chciałam go wyganiać, ale jego obecność zaczęła mi w tamtej chwili ciążyć - Ja też jestem zmęczona, a jutro muszę iść jeszcze do pracy - usprawiedliwiłam po chwili swoje zachowanie.
- Masz rację, ale jak wrócę w niedzielę, a od poniedziałku masz urlop to gdzieś pojedziemy - powiedział, a następnie zebrał swoje rzeczy pożegnał się ze mną buziakiem w usta i wyszedł, a ja znów zostałam sama ze swoimi myślami. Przez ten tydzień związku z Maćkiem doszłam do wniosku, że to była najgorsza decyzja pod słońcem. Nie czuję przy nim niczego, co czułam przy Tomku, a spanie z nim jest okropne. Nie da się do niego przytulić i okropnie chrapie, co owszem robił czasem Tomek, jak był zmęczony, ale i tak nie robił tego tak głośno, jak robi to Maciek. Wszystko z nim jest gorsze niż z Tomkiem. Nagle zaczął dzwonić mój telefon, a na wyświetlaczu pojawiło się imię Klaudii. Pewnie czegoś zapomniała. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha.
- Jesteś sama? - spytała.
- Tak, Maciek pojechał do siebie - odpowiedziałam.
- Ze względu na niego chciałaś obejrzeć ten mecz? - spytała. Nie musiała wypowiadać imienia, a wiem kogo miała na myśli. Cały czas mi truła, że powinnam z nim normalnie porozmawiać, a nie zachowywać się, jak dzieciak.
- Tak - odpowiedziałam po długiej ciszy.
- Dlaczego z nim nie porozmawiasz? - spytała.
- Bo mnie znienawidził zapewne - odpowiedziałam.
- Nieprawda, codziennie dzwoni do Kacpra i pyta o ciebie - oznajmiła, a mnie zamurowało.
- Co robi? - spytałam niedowierzając.
- Codziennie dzwoni do Kacpra i pyta o ciebie - powtórzyła.
- I wie o moim związku z Maćkiem? - spytałam.
- Wie, ale domyśla się, że zapewne nie jesteś szczęśliwa dlatego cały czas czeka, aż do niego zadzwonisz. Magda on cholernie za tobą tęskni - próbowała mi uświadomić.
- Trudno, ja powinnam o nim zapomnieć i on o mnie też, tak będzie lepiej dla obu stron - powiedziałam wypranym z uczuć głosem chociaż tak naprawdę w środku wszystko we mnie wrzało.
- Dobrze wiesz, że tak nie będzie. Widzę, że nie jesteś szczęśliwa z Maćkiem - próbowała postawić na swoim i miała rację, ale ja po prostu bałam się zadzwonić do Tomka.
- I co niby bym mu powiedziała gdybym ewentualnie zadzwoniła? - spytałam w końcu przygryzając wargę.
- Prawdę - odpowiedziała.
- To nie jest takie proste - mruknęłam - Możemy kiedy indziej o tym porozmawiać? - zaproponowałam - Maciek wyjeżdża jutro rano w delegację, więc do niedzieli jestem sama.
- Okej, przyjdę do ciebie w piątek - odpowiedziała - Ale nie myśl, że tak łatwo się wywiniesz - dodała i się rozłączyła. Odłożyłam telefon i zaczęłam myśleć nad tym wszystkim.
Co jeżeli Klaudia ma rację? Jeżeli on naprawdę tęskni? Te dwie myśli nie dawały mi w spokoju zasnąć. Wstałam i poszłam zrobić kakao. Po jego wypiciu wróciłam spowrotem do łóżka.
Znów go zobaczyłam. Stał niedaleko ode mnie i patrzył.
- Magda, zawiodłem się na tobie - stwierdził - Byłaś dla mnie wszystkim, ale teraz to już się nie liczy, ty się dla mnie też nie liczysz - dodał, chciałam do niego podejść, coś powiedzieć, ale nie mogłam, coś mnie blokowało - Teraz mam kogoś lepszego - powiedział, a obok niego zjawiła się dziewczyna. Nie widziałam jej twarzy, ale zapewne była ładna. Nie chciałam, żeby odszedł. Nie z nią.
Obudziłam się zlana potem. To już nie pierwszy raz, gdy miałam ten sen. Prześladuje mnie on odkąd powiedziałam mu, że jest nikim. Spojrzałam na zegar, który wskazywał 3.15, a to oznaczało, że jeżeli nadal byli w Nagoi, a pewnie byli to była 12.15. Niewiele myśląc chwyciłam telefon z szafki nocnej, weszłam w kontakty, wybrałam numer, włączyłam głośnomówiący i czekałam. Po trzecim sygnale po drugiej stronie rozległ się jakiś szmer, a następnie usłyszałam utęskniony dźwięk, który był jego głosem.
- Magda? - spytał zdziwiony - Czemu dzwonisz? Stało się coś? Przecież u was jest 3 nad ranem - nie wiedziałam, co odpowiedzieć, ale wiedziałam, że rozłączenie się byłoby jeszcze głupszym pomysłem niż to, że w ogóle zadzwoniłam.
- Nie mogłam spać - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Problemy ze snem powróciły? - spytał.
- Tak - odpowiedziałam. Nastała głucha cisza, w której żadna ze stron nie wiedziała, co odpowiedzieć - Widziałam mecz - oznajmiłam w końcu - Szkoda, że nie grałeś, ale mimo to gratuluję wyniku - dodałam.
- Dzięki, przekaże chłopakom - odpowiedział zdawkowo. Czy aby napewno tęsknił, skoro nie słychać tego w jego głosie?
- A kiedy macie kolejny mecz? - spytałam.
- W piątek z Bułgarią - odpowiedział.
- To powodzenia.
- Nie dziękuję, żeby nie zapeszać - odpowiedział i usłyszałam jego śmiech - Co u ciebie? - spytał po chwili - Słyszałem, że masz kogoś - dodał, a jego głos wyraźnie posmutniał.
- Tak, mam, ale to chyba trochę niewypał - odpowiedziałam zgodnie z prawdą i znów usłyszałam jego śmiech - Maciek był dobry jako przyjaciel, ale totalnie nie nadaje się na bycie chłopakiem. On tak okropnie chrapie - dodałam i zaczęłam się śmiać - A u ciebie co? - spytałam, bo byłam tego naprawdę ciekawa - Spotykasz się z kimś?
- Nie, mówiłem, że będę czekał na ciebie i będę, więc nie ma szans, żeby być z kimkolwiek innym - odpowiedział i to zdanie jakoś utwierdziło mnie w przekonaniu, że tęskni - Wiesz, brakuje mi cię - dodał niepewnie.
- Tomek, dobrze wiesz, że powinniśmy się od siebie odciąć i tak właściwie to nie wiem dlaczego w ogóle do ciebie zadzwoniłam, ale to nieprawda, że jesteś dla mnie nikim - powiedziałam łamiącym się głosem, bo byłam coraz bliżej płaczu.
- Masz rację - odpowiedział - Może lepiej zakończmy tą rozmowę i zapomnijmy o niej - dodał.
- Tak, tak będzie lepiej. Narazie, Tomek, powodzenia na Lidze - odpowiedziałam. Błagam, niech chociaż to jedno się nie zmieni, niech powie do mnie,tak jak zawsze mówił.
- Przyda się, pa dzieciaku - powiedział cicho, a następnie się rozłączył, a ja poczułam jak moje serce pęka na milion drobnych kawałków. Mimo to wiedziałam, że nic się nie zmieniło, bo dalej byłam dla niego dzieciakiem. Z lżejszym sercem położyłam się i jakoś łatwiej było mi zasnąć.
Okropnie ciężko było mi wstać, ale wiedziałam, że muszę, bo jeśli znowu spóźnię się do pracy to mnie zwolnią. Ubrałam się i poszłam z Avi na dwór, gdy wróciłam pomalowałam się i zaparzyłam kawę. Tego dnia nie zjadłam śniadania. Chociaż odkąd go nie ma to nie jadam wcale śniadań. Wiedziałam, że nie było to dobre posunięcie.
Weszłam do firmy i przywitałam się z Moniką - naszą recepjonstką.
- Magda, jest coś do ciebie - dodała zatrzymując mnie.
- Do mnie? Tutaj? - spytałam.
- Tak, kwiaty - odpowiedziała podając mi duży bukiet róż. Wzięłam kwiaty i szukałam liściku w środku. Wyjęłam małą karteczkę i ją rozwinęłam. Żeby Ci się lepiej pracowało, gdy mnie nie ma, kochanie <33. Uśmiechnęłam się. Były od Maćka.
- To od Maćka - odpowiedziałam i poszłam już do siebie.
Tego dnia miałam tylko dwóch klientów, więc mogłam trochę szybciej skończyć pracę. Postanowiłam, że zrobię sobie samotny wieczór filmowy, dlatego od razu po pracy pojechałam do sklepu, żeby kupić przekąski i wino. Wróciłam do domu i zrobiłam jakiś obiad, ale za bardzo mi nie smakował, więc za wiele nie zjadłam. Po obiedzie posprzątałam dom, poszłam z Avi na spacer i tak zbliżała się 18. Postanowiłam wziąć kąpiel w wannie. Wlałam ciepłej wody i płynu. W oczekiwaniu aż woda napłynie wymieniłam parę wiadomości z przyjaciółmi na grupie, którzy chcieli iść w sobotę do klubu. Z jednej strony chciałam tam iść, ale z drugiej, jak by Maciek się o tym dowiedział mógłby być zazdrosny i snuć jakieś dziwne teorie. Gdy już była wystarczająca ilość wody i piany poszłam wlać sobie wina, a następnie wróciłam do łazienki i weszłam do wanny. Wtedy zaczął dzwonić telefon. Połączenie przychodzące na face time. Zmarszczyłam brwi, gdy na wyświetlaczu zobaczyłam imię Tomka i jego głupie zdjęcie. Dlaczego dzwonił skoro u nich była 3 w nocy? Przecież powinien spać, a po drugie sam powiedział, że mamy zapomnieć o tamtej rozmowie, a teraz dzwoni. Moja ciekawość wygrała i nie licząc się z tym, że właśnie siedziałam w wannie okryta jedynie pianą odebrałam i nakierowałam telefon tak, że nie było widać, gdzie się znajduje.
- Tomek? - spytałam zdziwiona, a siatkarz od razu odwrócił twarz w stronę telefonu. Był totalnie zalany.
- Magda, czemu dzwonisz? - spytał jeszcze bardziej zdziwiony.
- To ty zadzwoniłeś - wyjaśniłam.
- Cholera - mruknął pod nosem.
- Jesteś pijany? - spytałam.
- Trochę - odpowiedział uśmiechając się, był zmęczony.
- Masz jutro mecz, jest u was 3 w nocy, a ty jesteś najebany - zaczęłam go ochrzaniać - Gdzie ty w ogóle jesteś? - spytałam.
- Na korytarzu w hotelu - odpowiedział - Leżysz w wannie? - spytał przybliżając twarz do telefonu. Zaczerwieniłam się i spuściłam wzrok.
- No tak wyszło - odpowiedziałam, a na jego twarzy błąkał się cwany uśmiech - Nawet nie wypowiadaj na głos tych myśli - powstrzymałam go - Musisz wrócić do pokoju i iść spać - trochę mu matkowałam, ale wiedziałam, że w tamtej chwili muszę to zrobić.
- A co z tego będę miał? - spytał.
- Będziesz miał to, że jako tako się wyśpisz - odpowiedziałam lekko poirytowana jego dziecinnym zachowaniem - Dlaczego w ogóle poszedłeś pić? - spytałam.
- Przez ciebie - odpowiedział - Zadzwoniłaś wczoraj i...mam totalny mętlik - dodał po chwili.
- Wróć teraz do pokoju, możemy o tym porozmawiać, gdy będziesz trzeźwy - odpowiedziałam. Widziałam, że chłopak gdzieś idzie. Wszedł do windy. Chwilę później wyszedł z niej. Wszedł do pokoju, który był lekko zaciemniony.
- Musisz być cicho, bo Kurek śpi - powiedział szeptem. Lekko się zataczał, położył telefon chyba na jakiejś szafce i zaczął się rozbierać. Zdjął spodenki, a potem koszulkę i się odwrócił, a mnie zamurowało, jak zawsze na widok jego mięśni. Przełknęłam ślinę i patrzyłam jak bierze telefon i kładzie się do łóżka.
- Jesteś okropnie zmęczony - powiedziałam cicho, a chłopak kiwnął głową powoli usypiając - Idź spać, potrzebujesz snu - dodałam i zaczęłam coś nucić pod nosem, ponieważ Tomek już totalnie odpływał - Dobranoc, Tomek - mruknęłam cicho - śpij dobrze.
- Dobranoc, dzieciaku - odpowiedział i zamknął oczy, czekałam, aż zaśnie, żeby dopiero się rozłączyć i gdy myślałam, że śpi i miałam już nacisnąć czerwoną słuchawkę usłyszałam, jak przez sen mówi - Kocham cię, Madzia.
CZYTASZ
To nie jest mecz | T.F.
RomanceWszystko zaczęło się od jednej krótkiej rozmowy pod klubem. Ona nie wiedziała, kim on jest, a on w końcu doczekał się momentu, w którym jakaś dziewczyna nie piszczała na jego widok. Właśnie ten fakt zwrócił na nią jego uwagę. Co jeżeli rozmowa pod...