15

452 21 0
                                    

Następnego dnia o dwudziestej wsiedliśmy do pociągu. Nasza podróż miała trwać czternaście godzin, więc na miejscu będziemy dopiero jutro około dziesiątej jeżeli nie będzie żadnego opóźnienia w Warszawie na dworcu. Tomek dalej nic nie wiedział o moim przyjeździe. Jechaliśmy tam na tydzień i miałam nadzieję, że też będzie chciał tam zostać.
  Półtorej godziny później wzięłam telefon do ręki i wystukałam wiadomość z pytaniem o coś, co nurtowało mnie już długi czas.

Do: Tomek 🥹❤️
Wtedy gdy przedstawiłeś mnie Sylwii jako twoją dziewczynę, chciałbyś tego?

Zestresowana odłożyłam telefon na stolik i zaczęłam ruszać nogą, był to taki tik nerwowy.
- Oho, ktoś tu wysłał ryzykowną wiadomość - zaśmiał się Kacper widząc, jak ruszam nogą i przygryzam palec.
- W skali od jeden do dziesięć, jak bardzo ryzykowna jest ona? - spytała Klaudia.
- Osiem - odpowiedziałam po chwili namysłu.
    Minęło dwadzieścia minut, a ze strony Tomka nie dostałam żadnej odpowiedzi i już miałam wyłączyć telefon, żeby o tym nie myśleć, gdy rozległo się powiadomienie z telefonu. Wszyscy równocześnie spojrzeliśmy na ekran.
- Co napisał? - spytałam nie chcąc odczytać wiadomości.
- Chciałbym czego - przeczytał Kacper. Zastanawiałam się czy Tomek jest tak niekumaty czy po prostu mnie podpuszcza. Wzięłam telefon i napisałam kolejną wiadomość. Było to trochę nierozsądne posunięcie z mojej strony skoro nie umiałam powiedzieć mu, że go kocham, ale musiałam po prostu to wiedzieć.

Od: Tomek 🥹❤️
Chciałbym czego?

Do: Tomek 🥹❤️
Żebym była twoją dziewczyną

Wzięłam głęboki wdech, żeby się uspokoić, ale to i tak nie pomogło. Znów rozległo się powiadomienie. Chwyciłam telefon do ręki, a następnie przeczytałam wiadomość, a na mojej twarzy wykwitł szeroki uśmiech.

Od: Tomek 🥹❤️
Od momentu w którym cię pierwszy raz zobaczyłem, od momentu w którym rozmawialiśmy pierwszy raz, od momentu w którym się w tobie zakochałem po uszy

- A co ty taka uśmiechnięta? - spytał Kacper - Tomek chciałby cię przelecieć? - dodał śmiejąc się za, co Klaudia go strzeliła w głowę.
- Już to zrobił - przypomniałam.
- Co?! - wykrzyknął zdziwiony. Zapomniałam, że mówiłam o tym tylko Klaudii.
- Nic - odpowiedziałam, a następnie wyciągnęłam z torebki tabletki przeciwbólowe i wodę. Cały czas doskwierał mi ból kolana, ale nie mogłam nic na to poradzić.
     Wysiedliśmy z pociągu następnego dnia rano. Wiedziałam, w którym chłopacy mieszkali hotelu, bo Kuba mi o tym powiedział, więc pojechaliśmy z dworca taksówką. Gdy już mieliśmy wypakowane wszystkie rzeczy wyjęłam telefon i wysłałam wiadomość do Kochanowskiego, że zaraz będziemy w recepcji, a potem jak gdyby nigdy nic napisałam do Tomka.

Do: Tomek 🥹❤️
Co robisz, misiu?

Od: Tomek 🥹❤️
Chłopacy wymyślili jakąś niespodziankę i każą mi wyjść z pokoju, a co?

Do: Tomek 🥹❤️
Nic, po prostu chciałam pogadać na facetime

Od: Tomek 🥹❤️
Jak wrócę to zadzwonię

Do: Tomek 🥹❤️
Dobrze, dziękuję 💗

Stałam w recepcji z głupim uśmiechem na twarzy.
- Już idą? - spytała Klaudia.
- Tak, Kuba właśnie napisał, że wchodzą do windy, więc powinni być za chwilę - odpowiedziałam, a chwilę później drzwi jednej z wind się otworzyły, a z niej kolejno wyszli Tomek, Bartek i Kuba. Stałam patrząc prosto na Tomka czekając, aż mnie zauważy i w końcu to się stało. Spojrzał na mnie z wymalowanym zdziwieniem i niedowierzaniem w oczach. Podbiegłam do niego kulejąc z powodu kolana, a następnie wskoczyłam na niego obejmując go i całując czule w usta. Jego dłonie od razu wylądowały pod moimi udami przytrzymując mnie, żebym nie spadła. Chciałam w tym pocałunku przekazać wszystkie emocje.
- Co tu robisz? - spytał nadal nie stawiając mnie na ziemię.
- Przyjechałam na mecz - odpowiedziałam, a na jego twarzy wykwitł jeszcze większy uśmiech.
- Widzieliście? - spytał chłopaków, a oni tylko kiwnęli głową. Tomek znów spojrzał na mnie - Ale z ciebie cwany lis - dodał na co prychnęłam. Nie moja wina, że po ostatni eksperymentach na włosach mają one rude refleksy. Tomek znów mnie pocałował, a następnie postawił na ziemi. Widziałam, że był szczęśliwy i to się dla mnie liczyło.
    Chłopacy wygrali Ligę Narodów. Tomek od razu skierował się w stronę trybun i porwał mnie do reszty chłopaków i ich żon oraz dziewczyn. Nie będę kłamać czułam się nie co wyróżniona.
- Wracamy do hotelu, a potem idziemy na kolację, a ty idziesz ze mną - powiedział cicho Tomek wychodząc z hali.
- Muszę założyć jakąś sukienkę? - spytałam.
- Jeżeli będzie to dla ciebie komfortowe to możesz założyć, ja idę w zwykłej koszulce i spodenkach - odpowiedział uśmiechając się.
   Wiedziałam, że z tym usztywniaczem na kolanie i sukienką nie będę wyglądała zbyt atrakcyjnie. Mimo to założyłam zwiewną, cienką sukienkę, ponieważ było naprawdę ciepło.
    - Tomek, długo jeszcze? - spytałam po godzinie siedzenia w restauracji. Byłam nie co znudzona, ale i tak chciałam przy nim być, bo wiedziałam, że to było dla niego ważne.
- Nie wiem, ale jak wyjdziemy nikt nie zauważy - odpowiedział.
- Angielskie wyjście? - spytałam z uśmiechem.
- Tak - odpowiedział, a następnie wstał od stolika łapiąc mnie za rękę. Przy wyjściu z restauracji stali Kurek ze swoją żoną i Śliwka.
- A wy gdzie? - spytał Olek.
- Magda źle się czuje po tym wypadku i niestety musimy wracać do hotelu - wyjaśnił Tomek. Bartek spojrzał na nas z powątpieniem, a następnie uśmiechnął się dwuznacznie - Nie wracam dzisiaj do pokoju, więc możecie się też dobrze bawić - dodał Tomek zwracając się do Bartka, co razem ze swoją żoną skwitowali śmiechem.
- Oby cię Tomek dobrze wyleczył - dodał jeszcze Śliwka, a my nie odpowiadając nic więcej wyszliśmy z restauracji.
    Do hotelu nie było zbyt daleko, więc wróciliśmy pieszo.
- Pójdziemy na plażę? - spytałam - Chcę pooglądać gwiazdy - wyjaśniłam widząc zdziwioną minę Fornala. Domyślałam się, że mógł zaplanować inną rozrywkę, ale jednak myślałam o tym odkąd wsiadłam do pociągu.
- Tak, tylko pójdźmy do pokoju po jakiś koc i wino - odpowiedział.
- Które sam będziesz pił - dodałam - Cały czas jestem na przeciwbólowych - wyjaśniłam.
- To weźmiemy sok - zmienił zdanie.
    Siedzieliśmy na plaży przy świetle księżyca oglądając gwiazdy, które błyszczały na niebie.
- Tomek, pójdziesz ze mną jutro na tatuaż? - spytałam przerywając przyjemną ciszę. Spojrzał na mnie zdziwiony.
- Jeśli tego chcesz - odpowiedział po chwili - A co chcesz wytatuować? - spytał.
- Nie mogę ci powiedzieć, to tajemnica - odpowiedziałam uśmiechając się, a między nami znów zapadła ta przyjemna cisza.
- Kocham cię - powiedział po chwili. Zastanawiałam się czy mu odpowiedzieć. W końcu na to zasłużył i udowodnił, że naprawdę coś czuję i nie jestem dla niego chwilową zabawą. Owszem popełnił parę błędów, ale kto ich nie popełnia? Byłoby mu naprawdę miło, gdybym w końcu przyznała się, że czuje to samo. Jednak to, że odwzajemniałam te uczucia wcale nie oznaczało, że chciałam z nim związku. Inaczej, chciałam z nim związku, ale za bardzo się bałam, a oprócz tego nie byłam gotowa do związku na odległość, w którym on nie będzie miał dla mnie zbyt wiele czasu ze względu na pracę i zmęczenie. Owszem było dużo związków siatkarzy, które nawet kończyły się ślubem, ale tam potrzeba dużo zaufania, którym ja nie potrafię obdarzać ludzi dookoła siebie. Zawsze jestem podejrzliwa i snuje swoje dziwne domysły. Skończ marudzić, tylko powiedz mu to. Przerwała mi moja podświadomość.
- Ja ciebie też kocham - odpowiedziałam, a następnie przytuliłam się do niego zamykając oczy. Poczułam jak całuje mnie w głowę, a następnie opiera na niej swój policzek. Chwilę później otworzyłam oczy spowrotem patrząc na rozgwieżdżone niebo i mimo to, że gwiazdy świeciły naprawdę jasno to tej nocy on był wyraźniejszy od gwiazd.

To nie jest mecz | T.F.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz