VICTOR
Gdy tylko weszliśmy do dużej, białej sali weselnej, goście patrzyli na mnie z podniesionymi brwiami. Wiedziałem, że mnie nienawidzą, a o to właśnie chodziło. Gdy usiedliśmy na swoich miejscach, które były nam przypisane zobaczyłem, kto siedzi koło mnie.
-Ja pierdole. - oparłem się na łokciach.
-Co się stało? - zapytała Isabella, kładąc mi dłoń na udzie.
Spojrzałem na jej drobną dłoń, a później na, jej twarz.
-Obok mnie ma przepisane miejsce Kylie. - westchnąłem.
W jednej sekundzie oczy dziewczyny pociemniały. Była wkurwiona.
-Zamieńmy się miejscami, już. - powiedziała ostro.
-Po co? - zapytałem, opierając się o krzesło i uniosłem brwi do góry.
Blondynka spojrzała na mnie groźnie, jednak ja nadal czekałem, jak odpowie.
-Czy Pani Halton jest o mnie zazdrosna? - przysunąłem się do jej ucha, wypowiadając słowa.
-Być może. - wzruszyła ramionami, patrząc mi w oczy.
-W skali od zera do dziesięciu, jak Pani Halton jest o mnie zazdrosna? - wyszeptałem z zadowoleniem w jej ucho.
- Jedenaście. - teraz to ona wyszeptała w moje.
Poprawiłem krawat i z poważną miną wstałem. Isabella uśmiechnęła się gdy nawiązała ze mną kontakt wzrokowy, jednak szybko uśmiech spełzł z jej ust. Czyli Pani Halton dołącza do gry.
Kelnerzy właśnie zaczęli podawać pierwsze posiłki, a ja napisałem wiadomość Cadenowi. Zaczynamy zabawę. Spojrzałem na dłoń dziewczyny, na której spoczywał pierścionek ode mnie. Nigdy go nie ściągała, zawsze miała go przy sobie. Może to głupie, ale ten widok bardzo mnie cieszył, a zarazem smucił. Chciałbym, żeby był kiedyś prawdziwy. Wyglądałaby ślicznie jako moja żona, Pani Isabella Herman. Gdy tylko pierwsze posiłki były przy nas, wiedziałem, co właśnie się wydarzy.
-Ojej, przepraszam Panią. - powiedział kelner gdy wylał zupę na Kylie.
-Kurwa! - krzyknęła brunetka, szybko wstając z krzesła.
Pobiegła do toalety, a ja spojrzałem na kelnera, który właśnie podniósł głowę. To był Caden, który z zadowoloną miną spojrzał na mnie i Isabelle.
-Co robi tutaj Caden? - zapytała.
Spojrzałem na nią zadowolony.
-Mówiłem, że zaczynamy zabawę. - zaśmiałem się.
Dziewczyna pokręciła ze śmiechem głową.
-Poczekaj do końca zabawy. - wyszeptałem jej do ucha i wziąłem się za jedzenie.
Po jakimś czasie wszyscy poszli na parkiet, więc stwierdziłem, że zrobię przyjemność dla Isabelli.
-Mogę prosić panią do tańca? - zapytałem wstając, i wyciągając do niej dłoń.
-Tak. - uśmiechnęła się, podając mi swoją dłoń.
Widziałem, że Kylie patrzyła na nas z zazdrością. Patrz i wiedz, że nigdy przenigdy tego nie dostaniesz. Bo nie jesteś nią. Nie jesteś Isabellą.
-Będę miał prośbę. - powiedziałem do blondynki, obracając ją.
-Jaką? - spojrzała na mnie, układając swoją dłoń na moim ramieniu.
- Dopilnujesz, by Kylie siedziała cały czas przy stole? Jeżeli by chciała gdzieś iść, weź ją zagadaj. - bujaliśmy się do muzyki.
-Co ty kombinujesz?
CZYTASZ
To tylko układ [+18] I TOM I [ZAKOŃCZONE]
RomanceTOM PIERWSZY DYLLOGIA UKŁAD Dwudziestopięcioletni Victor Herman i dwudziestotrzy letnia Isabella Halton byli delikatnymi rywalami między swoimi firmami graficznymi. Znali się od dziecka i w dzieciństwie niezbyt za sobą przepadali. Teraz jednak tol...