ISABELLA
--Gdzieś byłeś? - oparłam się o ścianę z założonymi dłońmi na piersi.
-Wiesz, że nie muszę ci się tłumaczyć? - rzucił kluczyki na wyspę kuchenną.
-Wiesz, że Nate to tylko mój klient? - odbiłam się od ściany i podążyłam za jego krokiem.
-Nie musisz się tłumaczyć. - usiadł na kanapie ze zwieszoną głową.
Przyjrzałam się jego posturze.
-Byłeś u Kylie. - stwierdziłam.
Mężczyzna nie podniósł głowy, ani nie zaprzeczył.
Nawet nie wiem czemu, zabolało mnie to. Uderzyło to we mnie z dużą siłą.
-Przyszłam po swoje rzeczy. - wstałam.
-Zaczekaj. - złapał mnie za dłoń.
Spojrzał na nasze dłonie, a później na jego twarz.
-Dobrze. - usiadłam z powrotem.
Victor dalej patrzył w ziemię.
-Nie wiem, jak ci to powiedzieć.
-Wiesz, że Nate to tylko mój klient? -powtórzyłam.
Herman spojrzał na mnie i lekko się uśmiechnął, ale nie trwało to długo.
-Cholera, muszę to powiedzieć, bo nie wytrzymam. - spojrzał na mnie i ujął moje dłonie. - Odkąd dane mi jest pamiętać, kocham Cię.
Patrzyłam na jego usta, z których były wypuszczane te kilka słów.
Moje serce zaczęło bić szybciej, a ja nie wiedziałam, dlaczego podobało mi się to.
-Cały układ był tylko po to, byś zbliżyć się do ciebie. Nie chciałembyś wyjeżdżała bez znania prawdy. Chciałem Cię mieć przy sobie, ale nie wiedziałem jak.
-A Kylie? Przespaliście się dzisiaj ze sobą. -: stwierdziłam.
Widziałam w oczach mężczyzny, że cholernie tego żałował.
-Nie mogłem znieść widoku tego jak się na niego patrzyłaś. Jak uśmiechałaś się do niego, a nie do mnie. Byłem w chuj zazdrosny o ciebie, ale nie chciałem tego przyznać nawet przed samym sobą. - spuścił wzrok.
Nie wiedziałam, co mam powiedzieć.
Kompletnie mnie tym zaskoczył. Co ja miałam mu teraz powiedzieć? Przecież ja sama nie wiem, co czuje.-Victorze. - westchnęłam. -Nie wiem, co mam ci powiedzieć. Sama nie wiem, co tak naprawdę do ciebie czuję. - widziałam iskierkę nadziei w jego oczach.
-Nie kończmy tego układu. Odnowimy go tylko na innych zasadach. - uśmiechnął się, a jego kącik ust poszedł do góry w ten charakterystyczny dla niego sposób.
-Jakich? - zapytałam, przybliżając się do niego.
-Przywołanie twoich uczuć. Bo one mogą być gdzieś głęboko w tobie. - leżeliśmy już kompletnie na kanapie.
Zwisałam nad nim, przyglądając się jego twarzy.
-Masz podobne rysy twarzy do Nate. - prychnął i chciał mnie pocałować.
-Nie pocałuje Cię, dopóki masz jej odciski na sobie. - uśmiechnęłam się cwanie i usiadłam z powrotem na kanapie.
-Zostań dzisiaj w domu. Bo ten dom należy również do ciebie. - uśmiechnął się.
-Jest czwarta trzydzieści, muszę jutro iść do pracy.
-Zróbmy sobie wolne, jesteśmy szefostwem. - wzruszył ramionami.
CZYTASZ
To tylko układ [+18] I TOM I [ZAKOŃCZONE]
RomanceTOM PIERWSZY DYLLOGIA UKŁAD Dwudziestopięcioletni Victor Herman i dwudziestotrzy letnia Isabella Halton byli delikatnymi rywalami między swoimi firmami graficznymi. Znali się od dziecka i w dzieciństwie niezbyt za sobą przepadali. Teraz jednak tol...