VICTOR
Kurwa, nie mogłem opanować się w tym kinie. Przecież ona jest taka piękna. Nasz układ miał się skończyć, a ja nie wyobrażam sobie bez niej życia. Co jeśli ona nie pokocha mnie i odejdzie tylko, gdy skończy się układ? Przecież ja sobie nie wybaczę, że jej nie zatrzymałem.
-Zaraz będę u ciebie. - powiedziałem gdy Caden odebrał telefon.
-No dobra, czekam na was. Ten kot to jakaś istna bestia, na dupie nie umie usiedzieć. - krzyknął.
Isabella zaśmiała się w odpowiedzi.
-Dobra, zaraz będę. - prychnąłem i przyspieszyłem.
Przez całą drogę trzymałem dłoń na udzie Isabelli, która była dziwnie zadowolona. Gdy byliśmy już pod mieszkaniem Cadena, tylko ja wysiadłem z wozu.
-Dzięki, stary. - odebrałem od niego kota.
-Czuje się, jakbym waszym dzieckiem się zajmował, kurwa nie wiedziałem, że tego dożyje. - zaśmiał się.
Nagle zobaczyłem, że jakaś dziewczyna wychodzi z klatki. Przyjrzałem się i automatycznie na mojej twarzy wymalowało się zaskoczenie.
-Co robiła u ciebie Mia? - zapytałem.
Blondyn unikał mojego kontaktu wzrokowego i podrapał się po karku.
-Kręcimy ze sobą. - wzruszył ramionami.
-No kurwa stary, w końcu. - przybyłem z nim piątkę. - A co z tamtym jej fagasem?
-Nie wyszło. Po tym jak Isabella trafiła do szpitala, zaczęliśmy się dobrze dogadywać i jakoś tak wyszło. - był wyraźnie zadowolony.
-Dobra, ja lecę. - przybyłem z nim piątkę. - Jeszcze raz dzięki. - chłopak zasalutował mi i odszedł.
Ruszyłem w stronę samochodu i wsadziłem do środka zwierzę.
-O czym rozmawialiście? - zapytała mnie blondyna gdy tylko wsiadłem do pojazdu.
-Mia i Caden kręcą ze sobą. - mój kącik ust poszedł do góry.
-Muszę z nią o tym porozmawiać. - uśmiechnęła się.
Boże, ma tak piękny uśmiech...
-Co ty taka zadowolona? Nie marudzisz ani nic. - zapytałem w końcu.
Widziałem, jak dziewczyna uśmiecha się jeszcze szerzej.
-A, nic. - położyła dłoń na moim udzie.
Spiąłem się delikatnie i poruszyłem na siedzeniu.
-Isabella. - odchrząknąłem.
-Tak? - zapytała jakby nigdy nic.
-Proszę, zabierz tą rękę. - ścisnąłem mocniej kierownicę.
-Ugh, no dobra. - zabrała dłoń i odwróciła się w stronę szyby.
***
-Wezmę. - odpowiedziałem gdy Halton chciała wziąć transporter.
Gdy tylko byliśmy w mieszkaniu, wypuściłem kota, by pochodził sobie po mieszkaniu. Isabella stała oparta o ścianę i patrzyła się na mnie, jak ściągam płaszcz.
-Coś nie tak? - zapytałem, odwieszając ubranie.
Dziewczyna bez słowa wspięła się na palce i złapała za mój kark, wbijając w moje usta silny pocałunek. Oddawałem każdy pocałunek, aż w końcu złapałem ją za uda i podniosłem do góry. Halton oplotła mnie nogami w pasie i wplotła dłoń w moje włosy. Po omacku przeniosłem nas do mojej sypialni, gdzie położyłem ją na łóżku, nie przerywając pocałunku. Chwilę później oderwaliśmy się od siebie i spojrzałem w jej oczy.
-Jesteś cudowna. - znowu ją pocałowałem.
Trzymałem ją w talii i pociągnąłem bliżej siebie. Jeździłem po jej talli powoli wsuwając dłoń pod jej koszulkę. Dziewczyna cały czas bawiła się moimi włosami, zarzucając jedną nogę na moje biodro. Oderwałem się od jej ust i kontynuowałem pocałunek na szczęce i szyi. Halton odchyliła głowę, dając mi więcej dostępu. W pewnym momencie przyssałem się do jej skóry, na szyi zostawiając tam bordowy ślad. Dziewczyna cicho jęknęła gdy pocałowałem znanie, które pozostawiłem. Jeździłem dłońmi po jej brzuchu i talli. Złapałem ją za dół pleców i pociągnąłem na swoje kolana. Patrzyliśmy sobie w oczy, gdy po mały ściągałem z niej bluzkę.
-Jesteś idealna. - wychrypiałem przy jej uchu.
Isabella niespokojnie poruszyła biodrami na moim kroczu.
-Jesteś niecierpliwa. - zaśmiałem się.
Dziewczyna przegryzła swoją dolną wargę, powoli ją wypuszczając. Patrzyłem na to jak zahipnotyzowany. Kobieta nie wiele myśląc, zaczęła rozpinać moją koszulę, dopadając moje usta. Położyłem ją z powrotem na łóżko, zwisając nad nią. Pomogłem jej zdjąć koszule i rzuciłem ją gdzieś na podłogę. Rozpiąłem jej stanik i od razu przyssałem się do jednej z jej piersi.
-Ach. - jęknęła gdy bawiłem się jej brodawką.
Uśmiechnąłem się na ten piękny dźwięk.
Sunąłem dłońmi w dół jej ciała, aż w końcu rozpiąłem jej spodnie i całując jej brzuch, ściągałem je z niej. Gdy została przede mną tylko w czarnych figach, momentalnie oczy mi zabłysnęły.
-Victorze. - jęknęła gdy szybko zdjąłem z niej ostatnia część ubioru.
Sunąłem się z łóżka i klęknąłem przed nim, przybliżając dziewczynę do krawędzi. Od razu zacząłem lizać i ssać jej łechtaczkę. Jej jęki były pomieszane z sapnięciami gdy włożyłem w nią palce. Gdy oderwałem się od jej kobiecości, spojrzałem prosto w jej oczy. Całowaliśmy się z pasją, a żar między nami tryskał na około. Dziewczyna zarzuciła swoje dłonie na moje barki i delikatnie wbiła w nie paznokcie. Blondynka jednym ruchem przekręciła nas tak, że ja leżałem pod nią. Usiadła na mnie okrakiem, cała naga. Skanowałem jej piękne ciało, nie mogąc się napatrzeć.
-Pozwól, że teraz to ja zrobię ci przyjemność. - usłyszałem przy uchu.
-Isabello nie musisz. - odpowiedziałem gdy zaczęła całować mnie po klacie i odpinać mój pasek od spodni.
-Ale chce. - uśmiechnęła się, ściągając moje spodnie razem z bokserkami.
Jeździła dłonią po mojej klatce piersiowej, aż w końcu wzięła w dłoń mojego członka i zaczęła nim poruszać w górę i dół. Opadłem na łóżko z wrażeń. W końcu poczułem jej usta przy moim członku. Brała go i pomagała sobie dłońmi. Złapałem za jej włosy, odsuwając je na bok.
-Och, kurwa. - jęknąłem gdy wzięła go całego.
Gdy tylko skończyła, z uśmiechem mnie pocałowała.
-Jesteś wspaniała. - z powrotem przerzuciłem ją tak by leżała pode mną.
-Victorze, ja już dłużej nie wytrzymam. - jęknęła.
Zaśmiałem się i otworzyłem szafkę nocną, wyciągając z niej prezerwatywę. Halton jęknęła gdy mocnym ruchem wszedłem w nią cały. Poruszałem się w niej co raz to szybciej, a dziewczyna pojękiwała. Spijałem z jej ust prawie każdy jej jęk, ciesząc się tą chwilą. Isabella delikatnie wbijała swoje paznokcie w moje plecy, jeżdżąc nimi po nich całych, zostawiając czerwone ślady. Całowałem jej całe ciało, co raz bawiąc się jej piersią. Wchodziłem i wychodziłem z niej, słuchając jej pięknych jęków. Byłem cholernie zadowolony, mając ją przy sobie. Była całym moim światem.
-Victorze. - jęknęła.
-Wiem skarbie, wiem. - znowu zacząłem szybciej i mocniej w nią wchodzić.
Poruszyłem się jeszcze trzy razy i fala gorąca rozlała się po ciele dziewczyny. Wbiła swoje paznokcie w moje plecy, na co cicho syknąłem. Chwilę jeszcze się w niej poruszałem i sam doszedłem. Opadłem zmęczony obok jej ciała. Przytuliła się do mojej klatki piersiowej, płacząc nasze nogi razem. Położyłem dłoń na jej nagiej talli i pocałowałem w głowę.
-Kocham Cię. - wyszeptałem do jej ucha, gdy już wiedziałem, że śpi.
Ig: kzmydynka
Nie zapomnij o gwiazdce!
CZYTASZ
To tylko układ [+18] I TOM I [ZAKOŃCZONE]
RomansaTOM PIERWSZY DYLLOGIA UKŁAD Dwudziestopięcioletni Victor Herman i dwudziestotrzy letnia Isabella Halton byli delikatnymi rywalami między swoimi firmami graficznymi. Znali się od dziecka i w dzieciństwie niezbyt za sobą przepadali. Teraz jednak tol...