ISABELLA
RRano obudził mnie dźwięk dzwoniącego telefonu Hermana.
-Odbierz telefon. - mruknęłam na wpół śpiąca.
Poczułam, jak mężczyzna delikatnie odsuwa się ode mnie i sięga po komórkę.
-Tak, mamo? - zapytał, a ja szybko poderwałam głowę do góry i spojrzałam na niego, opierając głowę o jego klatkę.
Poczułam, jak mężczyzna kładzie dłoń z powrotem na mojej talli i delikatnie ją gładzi, nawiązując ze mną kontakt wzrokowy.
-Tak, zaraz będę. - po czym się rozłączył.
-Co się dzieje? - zapytałam.
-Muszę jechać do Avy, bo zepsuł się jej kran, a hydraulik nie może przyjechać. - westchnął, podkładając sobie jedną dłoń pod głowę.
Chciałam już coś powiedzieć, jednak zauważyłam, że kot, którego Herman adoptował, próbuję wskoczyć na łóżko. Mężczyzna wziął go i wsadził na łóżko pomiędzy nas. Kotek ułożył się w kulkę i spał.
-Słodki jest. - pogłaskałam zwierzę, nadal leżąc na klacie Victora.
Herman uśmiechnął się i pocałował mnie w głowę.
-Będę się zbierał. - westchnął.
-Jadę z tobą.
***
Godzinę później byliśmy już w domu rodzinnym Victora.
-Mamo jesteś? - zapytał Victor, wchodząc ze mną za rękę.
-Tak, jestem w salonie. - usłyszeliśmy jej głos.
Herman automatycznie odetchnął.
- Przeszedłem z... - nie dokończył, bo Ava pisnęła ze szczęścia i mnie przytuliła.
-Boże, dziecko jak ja cię dawno nie widziałam. - zaczęła całować mój policzek. - Victor mi dużo opowiadał i mówił również, że się rozstaliście. Ale dobrze widzieć was razem. - uśmiechnęła się do syna.
-Pokaż mi ten kran. - zaśmiał się.
Chyba ten poważny biznesmen gdzieś odpłynął...
-W łazience. - machnęła do niego dłonią.
-Nie chce nic pani mówić, ale ostatnio źle się to skończyło. - machnęłam głową na Victora, który położył się na płytkach i spojrzał na kran.
-Jak to? -zaśmiała się.
-Zepsuł się kiedyś kran u mn...u nas w łazience. - poprawiłam się szybko. - No i Victor próbował to naprawić, jednak kran wybuchł. - zaśmiałam się.
-Ciamajda. - zaśmiała się jego mama.
-Ja was słyszę. - prychnął mężczyzna.
Ava wzięła mnie pod rękę i ruszyliśmy w stronę kuchni ze śmiechem.
-Chodź dziecko, po opowiadasz mi, jak to się stało, że jesteście razem.
***
-Victor w klubie? - zaśmiała się, niedowierzając.
-Też byłam w szoku. - zaśmiałam się.
-Kochanie? - zapytałam gdy nie było słychać żadnych dźwięków dochodzących z łazienki. - Pójdę sprawdzić, czy nic się nie stało. - powiedziałam do starszej kobiety.
Wstałam z krzesła, które stało na wprost wyspy kuchennej i ruszyłam do toalety.
-Victorze? - zapytałam, wchodząc do łazienki.
CZYTASZ
To tylko układ [+18] I TOM I [ZAKOŃCZONE]
RomansTOM PIERWSZY DYLLOGIA UKŁAD Dwudziestopięcioletni Victor Herman i dwudziestotrzy letnia Isabella Halton byli delikatnymi rywalami między swoimi firmami graficznymi. Znali się od dziecka i w dzieciństwie niezbyt za sobą przepadali. Teraz jednak tol...