29

19.3K 556 114
                                    

ISABELLA

RRano obudził mnie dźwięk dzwoniącego telefonu Hermana.

-Odbierz telefon. - mruknęłam na wpół śpiąca.

Poczułam, jak mężczyzna delikatnie odsuwa się ode mnie i sięga po komórkę.

-Tak, mamo? - zapytał, a ja szybko poderwałam głowę do góry i spojrzałam na niego, opierając głowę o jego klatkę.

Poczułam, jak mężczyzna kładzie dłoń z powrotem na mojej talli i delikatnie ją gładzi, nawiązując ze mną kontakt wzrokowy.

-Tak, zaraz będę. - po czym się rozłączył.

-Co się dzieje? - zapytałam.

-Muszę jechać do Avy, bo zepsuł się jej kran, a hydraulik nie może przyjechać. - westchnął, podkładając sobie jedną dłoń pod głowę.

Chciałam już coś powiedzieć, jednak zauważyłam, że kot, którego Herman adoptował, próbuję wskoczyć na łóżko. Mężczyzna wziął go i wsadził na łóżko pomiędzy nas. Kotek ułożył się w kulkę i spał.

-Słodki jest. - pogłaskałam zwierzę, nadal leżąc na klacie Victora.

Herman uśmiechnął się i pocałował mnie w głowę.

-Będę się zbierał. - westchnął.

-Jadę z tobą.

***

Godzinę później byliśmy już w domu rodzinnym Victora.

-Mamo jesteś? - zapytał Victor, wchodząc ze mną za rękę.

-Tak, jestem w salonie. - usłyszeliśmy jej głos.

Herman automatycznie odetchnął.

- Przeszedłem z... - nie dokończył, bo Ava pisnęła ze szczęścia i mnie przytuliła.

-Boże, dziecko jak ja cię dawno nie widziałam. - zaczęła całować mój policzek. - Victor mi dużo opowiadał i mówił również, że się rozstaliście. Ale dobrze widzieć was razem. - uśmiechnęła się do syna.

-Pokaż mi ten kran. - zaśmiał się.

Chyba ten poważny biznesmen gdzieś odpłynął...

-W łazience. - machnęła do niego dłonią.

-Nie chce nic pani mówić, ale ostatnio źle się to skończyło. - machnęłam głową na Victora, który położył się na płytkach i spojrzał na kran.

-Jak to? -zaśmiała się.

-Zepsuł się kiedyś kran u mn...u nas w łazience. - poprawiłam się szybko. - No i Victor próbował to naprawić, jednak kran wybuchł. - zaśmiałam się.

-Ciamajda. - zaśmiała się jego mama.

-Ja was słyszę. - prychnął mężczyzna.

Ava wzięła mnie pod rękę i ruszyliśmy w stronę kuchni ze śmiechem.

-Chodź dziecko, po opowiadasz mi, jak to się stało, że jesteście razem.

***

-Victor w klubie? - zaśmiała się, niedowierzając.

-Też byłam w szoku. - zaśmiałam się.

-Kochanie? - zapytałam gdy nie było słychać żadnych dźwięków dochodzących z łazienki. - Pójdę sprawdzić, czy nic się nie stało. - powiedziałam do starszej kobiety.

Wstałam z krzesła, które stało na wprost wyspy kuchennej i ruszyłam do toalety.

-Victorze? - zapytałam, wchodząc do łazienki.

To tylko układ [+18] I TOM I [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz