ᴄʜᴀᴘᴛᴇʀ 10

107 8 16
                                    

Dni mijały dzień po dniu, a on wcale nie czuł się lepiej. Minęły cztery dni od wypadku Wooyounga i nadal się nie obudził. Za cztery dni dowie się, czy zostanie na uniwersytecie, czy nie. Narastający stres tylko potęgował niepokój, złe samopoczucie i niepewność. Nikt nie wierzył, że mogło by mu się udać zostać. Nikt nie wierzył, że nie zawinił. Wszyscy byli przeciwko niemu. A on bardzo chciał wierzyć, że jednak mu się uda. Im bliżej było zebrania, które miało odbyć się bez niego, tymbardziej w siebie wątpił. To nie tak, że wina faktycznie stała po jego stronie, ale skoro nikt mu nie wierzył, to dlaczego mieliby stanąć w jego obronie? Bardzo się martwił również o Wooyounga, przychodził codziennie do jego sali, nauczył się poruszać po niej z zamkniętymi oczami. Dlaczego? Sam nie wiedział, w dalszym ciągu uważał całą tę maskę za głupotę, ale być może przyzwyczajenie do Junga i jego urokliwość zmusiła go, by postępować w ten sposób. Naturalnie, był ciekawy, jak wygląda, ale co to zmieniało, jeśli miał się później czuć niepewnie?

W internecie pojawił się artykuł dotyczący Wooyounga i jego pobytu w szpitalu. Nadal nie było zdjęć, nagrań, kompletnie nic. Tylko ten artykuł, który życzył chłopakowi powrotu do zdrowia. Czy ludzie nadal łudzili się, że były solista dostanie olśnienia i będzie mógł wstać z wózka, by z dnia na dzień powrócić do zawodu? Cuda się zdarzały, ale nie na tyle często, by magicznie uzdrowić Junga. San wiedział to po ich rozmowach, jego rehabilitantka nie dawała mu szans na wstanie. Więc dlaczego Wooyoung nadal był rozpoznawalny? To również ciekawe pytanie, na które niestety nie było odpowiedzi. Jego fani na pewno mieli do niego sentyment i tak jak sam Wooyoung wspominał, na pewno mają jeszcze jego zdjęcia i filmy. Nawet jeśli na dobre zniknął z ekranów, oni nadal pamiętali, pisali komentarze pod artykułem, nadal wierzyli, że Wooyoung się jeszcze kiedyś pojawi. Może nie jako solista, tancerz, ale nadal w to wierzyli. Fakt faktem, to San uważał za przesadę, w końcu nic takiego się nie wydarzyło i ludzie zrozumieją, że na wózku tańczyć nie będzie. Wooyoung i tak się upierał, że nie pojawi się w internecie. Na żadnym Instagramie, Tik Toku, Twitterze czy Facebooku. Po prostu nie. Choi zakładał z góry, że jest jeszcze jakiś powód, dla którego Jung tak broni się przed aktywowaniem swoich kont. Na dobrą sprawę, chłopak nie wychodził nawet z domu, ewentualnie do najbliższego sklepu. Dlaczego nie wychodził? W masce nikt by go nie rozpoznał, a ta może sprawiała dziwne wrażenie, ale nie była aż tak szpetna, by ludzie z zewnątrz go oceniali. Nie zaszkodził by mu spacer czy ,,przejażdżka" wózkiem na świeżym powietrzu, póki nie było jeszcze aż takich mrozów i śniegu. Teraz niestety był uwięziony w łóżku szpitalnym i to w śpiączce. Strach o tym mówić, ale niewiadomo, czy w ogóle się wybudzi.

- San, coś taki niemrawy? - z zamyślenia wyrwał go głos przyjaciółki, która popijała wodę w jego salonie. Pozostała trójka, owszem trójka, cieszyła się pysznym winem wytrawnym, Minso w ciąży pić niestety nie mogła. Nawet jeśli by chciała, stanowczo by jej zabronili.

- Martwię się - przyznał szczerze, odkładając kieliszek i skrzyżował ręce. Odetchnął głośno i spojrzał na całą resztę.

- Masz wystarczająco powodów do zmartwień, nie dziwię się - odezwał się Seonghwa, który chyba po raz pierwszy przyszedł na spotkanie razem z Hongjoongiem. Pierwotnie plan był taki, że z uniwersytetu pójdą do restauracji na randkę, ale kiedy Park dowiedział się o ciąży Yoo nie mógł odpuścić celebrowania razem z nią. Kim oczywiście nie mógł się nie zgodzić, uważał to za całkiem urocze, plus jego narzeczony już od początku był zapraszany, jednak wcześniej nie korzystał. - Ale dlatego pijemy wino. Żeby się zrelaksować.

- Chyba nie dam rady się dzisiaj zrelaksować...

- Przyznaj, że nie chodzi o uniwersytet, tylko o słoneczko - prychnął Hongjoong.

Guardian | WooSanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz