ᴄʜᴀᴘᴛᴇʀ 14

90 7 26
                                    

Czuł pewnego rodzaju pustkę. Ile to razy zamierzał rzucić się biegiem do domu Wooyounga. Ile to razy się powstrzymał. Wooyoung sam wybrał, nie chciał widzieć już Sana. Martwił się, chciał to wyjaśnić. Ciągnęło się to za nim i nie mógł tak po prostu odpuścić, a czuł się okropnie. Nikt nie chciał go zatrudnić, mimo że miał dobre doświadczenie w różnych pracach. Hongjoong wielokrotnie mu pomagał i sam mu czegoś szukał, ale nic z tego. Ilekroć razy nie dzwonił do Wooyounga, nawet jeśli połączenie było odebrane, odpowiadała mu głucha cisza. Wyobrażał sobie w jakim stanie jest chłopak. Miał też nadzieję, że nic złego się nie stało.

Znów towarzyszył mu stres i ciągła nieobecność. Nawet idąc teraz do pracy, na uniwersytet, żeby zabrać wszystkie swoje rzeczy, które mogłyby tam zostać, był w kompletnie innym świecie, czuł się nieprzytomny. Głowa mu pękała, najchętniej w ogóle nie wstawałby tego dnia z łóżka. Nie wysilał się z ubieraniem czegoś eleganckiego, bo nawet jeśli nawyk ubierania się w ten sposób wszedł mu przez pracę, to i tak spodobało mu się noszenie właśnie takich ciuchów i czuł się inaczej nosząc dresy czy jeszcze co innego. Tym razem poszedł w jeansy i białą koszulkę, żeby jednak wyglądać jak człowiek. Nie było to niestety porównywalne z Sanem, zawsze w białej koszuli i różnych, eleganckich marynarkach.

Nie wiedział, co się z nim dzieje. Nie spodziewał się, że rozłąka z Jungiem tak bardzo na niego wpłynie. Wydawało mu się, że nic się nie zmieni i to nawet lepiej.

Chciał, żeby to wróciło. Żeby mógł biec z uczelni spóźniony do domu młodszego, martwiąc się, że dostanie mu się po głowie od Yeosanga. Owszem, początki z Wooyoungiem były ciężkie, nikt nie chciałby, żeby przejechano mu po nodze kołem czy żeby dostało się w intymne miejsce częścią wózka. Użeranie się z nim było okropne i San często wątpił, że uda im się złapać wspólny język. Mimo wszystko lubił to. Nie nudziło mu się. Sprawdzanie wszystkich prac studentów, tworzenie i wymyślanie, jak zachęcić uczniów na wykładach również do najprostszych nie należało i właśnie dlatego był wdzięczny dziewiętnastolatkowi. San przychodził tam do niego, by mu pomóc, by jakoś zająć mu czas, który prawdopodobnie by spędził użalając się nad sobą we własnym pokoju. A mimo to nie sprawiał niewiadomo jakich problemów i szanował, że Choi miał drugą pracę.

Teraz myśląc o tym, mógł się domyślić dlaczego. Czarno biała przeszłość, nic przyjemnego. Nie chciał się tym chwalić. Mówiąc starszemu dlaczego ojciec wpędził go do szpitala, nie żalił się, brał Sana na litość, by mógł zrozumieć.

Wooyoung nie chciał się zakochać.

Na początku chciał spędzać z Sanem czas, zorganizował grę karcianą i wino i wtedy to Choi nawalił. Źle to odebrał, myślał, że San nie chce spędzać z nim czasu. Ciągle myślał o starszym i stało się. Mimo wad, jakie mężczyzna posiadał, Wooyoung zakochał się w nim. Naturalnie, każdy miał jakieś wady i zalety. Jung ich nie dostrzegał. Widział problem w sobie i swoich uczuciach, dlatego postanowił zakończyć całą tę znajomość, bez zbędnych wyjaśnień ani ze swojej strony, ani ze strony Sana. A to właśnie zżerało Sana od środka.

Nie chciał w ten sposób tego kończyć, chciał, żeby Wooyoung zapamiętał go dobrze, jako kogoś, kto chociażby chciał mu pomóc. A zamiast tego był potworem, który nie liczył się z uczuciami chłopaka.

Wszedł na uniwersytet najciszej jak mógł, ale nie mógł powstrzymać stłumionego krzyku, po tym jak znikąd objawił się przed nim Hongjoong. Spodziewał się raczej zastać dyrektora, by robić wszystko pod jego nadzorem, a Kim powinien mieć teraz wykład. Znali na pamięć swoje plany, więc wiedział, gdzie starszy powinien się w tej chwili znajdować.

- Dyrektor chciał oszczędzić ci stresu, więc moi studenci mają z nim okienko, a ja pójdę z tobą do nauczycielskiego i pomogę ci się zabrać - odparł z delikatnym uśmiechem. San był naprawdę wdzięczny, dyrektor może i był miły, ale po tym co Choi zrobił, choć teoretycznie wcale nie zrobił, bał się go. Na pewno nie patrzyłby już na niego tym samym wzrokiem zadumienia, jako na najmłodszego wykładowcę na własnym uniwersytecie.

Guardian | WooSanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz