Judith
Dopiero co, magicznie powstałam ze zmarłych i już mam umierać?
Nie ma mowy.
Thanator krążył wokół mnie, cicho powarkując.
Nie miałam pojęcia, co robić.Uciekać?
Stać jak idiotka?
Sama nie wiem.
Finalnie uznałam, że po prostu nie ruszę się z miejsca.
Jedną przygodę z Wężowilkiem już miałam.
Za dobrze tego nie wspominam.
Więc fajnie by było, gdybym nie musiała tego powtarzać i to jeszcze z Palulukanem.
A podobno, piorun dwa razy w to samo drzewo nie trafia.
No zaraz się o tym przekonamy.
Ku mojemu zdziwieniu, zwierzę zaczęło powoli się wycofywać.
Kiedy odwróciło się w drugą stronę, zrobiłam krok w tył.I to był mój największy błąd.
Nadepnęłam na patyk, który złamał się pod moim ciężarem.
A mówili, że podobno jestem lekka jak piórko.
Teraz przynajmniej już wiem, że kłamali.
Zwierzę błyskawicznie obróciło się w moją stronę, patrząc na mnie z mordem w oczach i wydając z siebie, dość głośny ryk.
Po chwili, Thanator zaczął biec prosto na mnie.
Nie byłam w stanie się ruszyć.
Czułam, jakby moje stopy po prostu wryły mi się w ziemię.
Palulukan rzucił się na mnie, a ja z ogromnym impetem upadłam na wilgotną trawę.Nie możesz się poddać, Judith.
Ciągle powtarzałam to sobie w myślach, jak jakąś jebaną formułkę.
Jednak czy to coś dawało?No raczej nie za wiele.
Zwierzę, zostawiło na moim biodrze, odziwo niezbyt duże zadrapanie.
Jednak mimo to, krzyczałam z bólu.
Fakt, że nie była to jakaś bardzo poważna i głęboka rana, ale bolała jak cholera.
Kiedy wyciągnęłam sztylet ze swojej kieszonki, zwierzę odsunęło się odemnie i zaczęło wydawać z siebie, jakieś smutne pisknięcia.
CZYTASZ
The Mighty Warrior II ~ NeteyamxJudith || Avatar
FanfictionKontynuacja książki ,,The Mighty Warrior" gdzie niby zwykła, ludzka dziewczyna zostaje wybrana. Niczego nieświadoma, żyła w lasach Pandory, mając u boku swojego księcia. Sprawy jednak się komplikują, kiedy ZPZ niespodziewanie wywołuje wojnę na Pand...