Judith
—Wybudza się.- usłyszałam echo Norma.
Powoli otworzyłam, sklejone od łez powieki i odrazu szybko zaczęłam nimi mrugać, aby przyzwyczaić się do światła, które naprawdę mocno i jasno świeciło po moich oczach.
—Judi, obudziłaś się...- powiedziała zapłakana Tuk, chwytając mnie za dłoń, którą kolejno przyłożyła do swojego polika.
W tym momencie, wszystko sobie przypomniałam.
Zaczęłam płakać.—Już csii, spokojnie.- uspokajała mnie, zaniepokojona moim stanem mama.- Oh, moja słodka córeczka.- mówiła kobieta, klęcząca zaraz obok mnie, przykładając moją drugą dłoń do swojego polika.
—Gdzie jest Leo? Wszystko z nim okej?- zapytałam zmartwiona z lekką chrypką.
—Leo jest cały, za to ty moja droga, dostałaś napadu padaczkowego.- odezwał się Norm, klikając coś na swoim tablecie.
—Że co?- nie dowierzałam.
—Tak Judith, chorujesz na epilepsję czołową.
Lepiej być nie mogło.
—Ekstra.- mruknęłam.
—Niestety, ale nie możesz więcej łączyć się z Drzewem Dusz.- powiedział z kiepską miną.
—Żartujesz?- zapytałam, nerwowo się uśmiechając.
Nie otrzymałam nic, poza grobową ciszą.
—Judith...- nie dokończył, ponieważ mu przerwałam.
—Ale powiedz mi, jak ty to sobie wyobrażasz? Już nigdy, nie będę mogła się z nim połączyć?!
—Uspokój się...
—Nie uspokajaj mnie, Spellman.- warknęłam.
—Leż i odpoczywaj.- powiedział oschle i zapakował swoje rzeczy.- Zbliża się wieczór, więc możesz śmiało iść spać.
—Wyśmienicie.
—Przestań się dąsać.
—Dobra, okej.- uniosłam niechętnie ręce w geście obronnym.
Wszyscy opuścili mój namiot.
Leżałam sama.
Całkiem sama.Właśnie dowiedziałam się, że mam epilepsję.
CZYTASZ
The Mighty Warrior II ~ NeteyamxJudith || Avatar
FanfictionKontynuacja książki ,,The Mighty Warrior" gdzie niby zwykła, ludzka dziewczyna zostaje wybrana. Niczego nieświadoma, żyła w lasach Pandory, mając u boku swojego księcia. Sprawy jednak się komplikują, kiedy ZPZ niespodziewanie wywołuje wojnę na Pand...