Judith
Wleciałam do naszego obozu górskiego.
Odrazu usłyszałam, wycie rogu.—Wróciła!- krzyknął Toruk Makto, podbiegając do mnie i oglądając mnie z każdej strony.- Wszystko dobrze?
—Pułkownik Ruk'an, nie żyje.- ignorowałam jego pytania, patrząc ciągle w pustą przestrzeń.
—Szlag.- przeklinał pod nosem.- Judith? A czy z tobą wszystko okej?- machał mi ręką przed twarzą.
—Nie wiem.- oznajmiłam bez żadnych emocji.
—Już dobrze...chodźmy.- chwycił mnie pod rękę.
Nie miałam nawet siły na nikogo się złościć.
Nie po tym, co przed chwilą przeżyliśmy.
Masa wojowników, błąkała się po osadzie i szukała naukowców lub Tsahìk, aby ci opatrzyli im ich rany.
W całym obozie panował jeden, wielki chaos.
Przeciskaliśmy się przez tłumy Na'vi, aby dotrzeć do mojego namiotu.
Jednak po jakimś czasie, w końcu nam się to udało.—Judith...- powiedział zapłakany Neteyam widząc, jak przekraczam próg swojego namiotu.
Jake zostawił nas samych.
Ja tylko stałam jak słup, nie mogąc ruszyć się z miejsca.
W pewnym momencie, nie wytrzymałam.
Upadłam bezwładnie na kolana, chowając twarz w dłonie i dając ponieść się melancholii.
Mimo, iż Pułkownik nie grał w moim życiu jakieś najważniejszej roli, to jego śmierć mocno się na mnie odbiła.
Odcisnęła ona piętno na mojej psychice.
W pewnym momencie, poczułam tylko silne ramiona, oplatające moją talię.
Dopiero teraz, mimo gniewu na mojego chłopca, czuję się bezpiecznie.
Wiem, że gdy jestem w jego ramionach, kompletnie nic mi nie grozi.—Nadal się gniewasz?- zapytał troskliwie, chwytając moją twarz w dłonie.
—Nie gniewam się.- oznajmiłam spokojnie.- Po prostu, było mi trochę przykro.
—Wiem o tym. Przepraszam, że musiałaś się tak przeze mnie poczuć.- zaczesał mi jeden z warkoczyków za ucho.
—Spokojnie.- posłałam mu smutny uśmiech.- To wszystko moja wina. Moja zazdrość, jest czasem tak bezgraniczna, że ja sama nie jestem w stanie, nad nią zapanować.- przyznałam.
Wtedy mój chłopiec, zabrał dłoń z mojego prawego policzka.
Jego oczy, bezzwłocznie się zaszkliły.—Zabiję gnoja.- wściekłość w jego głosie, była doskonale słyszalna.
—Nie, spokojnie. Już dobrze.- pogładziłam kciukiem jego polik.
—Nic nie jest dobrze.- warknął.
CZYTASZ
The Mighty Warrior II ~ NeteyamxJudith || Avatar
FanfictionKontynuacja książki ,,The Mighty Warrior" gdzie niby zwykła, ludzka dziewczyna zostaje wybrana. Niczego nieświadoma, żyła w lasach Pandory, mając u boku swojego księcia. Sprawy jednak się komplikują, kiedy ZPZ niespodziewanie wywołuje wojnę na Pand...