- No to, co idziemy w końcu na ten spacer i lody? - zapytała dziewczynka, kiedy siedzieli w kuchni, popijając herbatę.
- No dobra możemy iść, ale musisz się ciepło ubrać, bo pogoda dzisiaj nie współpracuje - powiedział Yeosang, zbierając kubki, które następnie wstawił do zlewu, po czym razem z pozostałą dwójką zaczęli ubierać kurtki i buty i już po kilku minutach byli gotowi - Minju daj rękę, bo mi jeszcze gdzieś zginiesz - powiedział, łapiąc dziewczynkę za rękę, kiedy weszli na chodnik, a ta zaraz złapała również Jongho, który tylko się do niej uśmiechnął. Po krótkim czasie dotarli do parku, gdzie dwójka mężczyzn przysiadła na drewnianej ławce, a pięciolatka biegała dookoła i bawiła się z psem jakiegoś starszego pana, którego zapytała o to czy może go pogłaskać, jednak samo głaskanie nie wystarczyło, bo zwierzę rzuciło się na Minju i zaczęło lizać ją po twarzy, a ta tylko śmiała się głośno nadal go głaszcząc. Kang już chciał zareagować, kiedy zauważył, że pies przewrócił dziewczynkę jednak Jongho zatrzymał go łapiąc go za ramię, kiedy już się podnosił i Yeo spojrzał tylko na niego dziwnie, ale po tym, jak usłyszał śmiech dziewczynki i wielki uśmiech na jej twarzy usiadł z powrotem.
- Spokojnie ten słodziak nic jej nie zrobi. Zobacz mała się cieszy - powiedział, patrząc na uradowaną dziewczynkę i na właściciela psa, który sam się szeroko uśmiechał.
- Lepiej być ostrożnym. Sujin by mnie zabiła, gdyby pod moją opieką coś stało się Minju - westchnął, opierając się wygodniej, jeżeli to było w ogóle możliwe na drewnianym oparciu ławki - Wiesz w sumie wczoraj, jak rozmawialiśmy, to i tak dużo się o sobie nawzajem nie dowiedzieliśmy, bo rozmawialiśmy tylko o jakichś zabawnych historiach z naszego życia i wczesnym dzieciństwie. Możemy teraz trochę porozmawiać? - stwierdził po chwili, patrząc na profil młodszego i musiał przyznać, że prezentował się nie najgorzej.
- W sumie tak...chciałbyś wiedzieć o mnie coś konkretnego? - zapytał, patrząc na starszego.
- No nie wiem. Masz jakąś rodzinę, czy coś? - zapytał niepewnie.
- Rodzice mieszkają poza miastem i nieczęsto ich widuje. Rodzeństwa nie mam, a z resztą rodziny jakoś nie utrzymuje kontaktu - odpowiedział spokojnie, wzrokiem, szukając dziewczynki, która przed chwilą jeszcze bawiła się z psem i w końcu ją znalazł i tym razem rozmawiała z jakimś chłopcem najprawdopodobniej w podobnym wieku co ona.
- Rozumiem. Ja też nie rozmawiam z większością rodziny, ale od strony matki, bo ta od strony ojca jest całkowitym przeciwieństwem. Strona matki bez przerwy kłóci się między sobą i czasami wplątują w to wszystko moją niczego winną mamę - powiedział, wzdychając. Nienawidził tej jednej ze stron swojej rodziny najbardziej na świecie. Większość kłótni wychodziła właśnie od nich, przez co próbowali również skłócić stronę ojca - Kiedyś, jak byliśmy młodsi nawet wplątali w jakąś kłótnię, która prawie rozpętała trzecią wojnę światową mnie i Sujin, twierdząc, że zrobiliśmy coś naszej młodszej kuzynce, która jest najbardziej okropnym człowiekiem, jakiego znam. Wymyślili, a właściwie ona wymyśliła coś z tym, że najpierw zabraliśmy jej zabawki, a potem moja siostra popchnęła ją, przez co rozbiła sobie kolano. To było tak głupie, że kiedy do naszego ojca doszły te kłamstwa zaczął się z tego śmiać i powiedział ciotce, za którą stała, cała rodzinka prosto w twarz, że jej córka kłamie i przez to kłócili się przez dobre dwie godziny, krzycząc jedno na drugiego i biedna Sujin się popłakała jak ciotka na nią naskoczyła i wtedy tata się nieźle zdenerwował i tak się pokłócili, że nie odzywają się do nas od tamtego czasu, a minęło już dobre dziesięć lat. Ona była taką księżniczką rodzinną i każdy latał dookoła niej dziadkowie, wujostwo dosłownie wszyscy. Ona była taka, że dosłownie nie było można jej dotknąć, bo od razu ją wszystko bolało. Zawsze dostawała najwięcej prezentów i w ogóle, kiedy ja i Sujin byliśmy zawsze na uboczu... - prychnął. Nie miał pojęcia, czemu tak otwiera się przed Choiem, ale czuł, że może mu zaufać i może na spokojnie mu o tym wszystkim opowiedzieć, a on w razie potrzeby wysłucha - Przepraszam, że się tak rozwinąłem na ten temat, ale jakoś tak po prostu przy tobie czuję, że mogę ci o tym opowiedzieć - przeprosił, bo to on zapytał dostając krótką i na temat odpowiedź, a jemu zebrało się na wspominki.
- Spokojnie - uśmiechnął się co Kang blado odwzajemnił, gładząc delikatnie ręką ramie starszego - Wolę słuchać, niż mówić, więc jakoś mi to nie przeszkadza - oznajmił, wciskając ręce do kieszeni kurtki, ponieważ robiło mu się już powoli zimno, co Yeosang od razu zauważył.
- Zimno ci? -
- Trochę -
- Chodź tutaj - powiedział i przytulił młodszego do siebie, obejmując go ramieniem, aby oddać mu chociaż trochę ciepła. Młodszy, nie protestując tylko położył głowę wygodnie na jego ramieniu i przyglądał się dalej wesołej dziewczynce - Minju nie jest ci zimno? - zapytał trochę głośniej, tak żeby pięciolatka go usłyszała, a ona tylko pokiwała przecząco głową, kontynuując zabawę w berka z nowym kolegą.
- Ona cały czas biega to nie będzie jej zimno - powiedział, pociągając nosem i wtulił się bardziej w bok Kanga.
- Dobra zabieramy się już, bo nie chce, żebyś mi się rozchorował - wstał powoli co uczynił również młodszy, chowając znowu ręce do kieszeni - Minju wracamy, bo wujkowi Jongho jest zimno, a chyba nie chcesz, żeby był chory! - krzyknął, a dziewczynka zaraz przybiegła do nich, łapiąc, tak jak wcześniej jednego za jedną rękę, a drugiego za drugą, wciskając się między nich - Odpuścimy dzisiaj te lody co? Bo jeszcze później gardło będzie cię bolało o twoja matka mnie zabije - zaśmiał się, chowając rękę swoją i Minju do kieszeni, żeby było im cieplej.
- No dobra...pójdziemy razem, kiedy indziej oczywiście razem, czyli z wujkiem Jongho! - krzyknęła radośnie, a na twarzach obu mężczyzn zagościły uśmiechy.
- No to w takim razie możemy wybrać się w sobotę, bo podobno ma być ładna pogoda - powiedział Yeosang, przeglądając pogodę na telefonie - Więc Jongho rezerwujemy cię z Minju na sobotę. Przyjedziemy po ciebie jakoś po południu i nie ma, że nie - oznajmił i schował telefon do kieszeni.
- No dobra nie mam żadnych planów, więc mi odpowiada -
- Nawet jeżeli miałbyś plany, to byśmy je zmienili i poszedłbyś z nami, a zresztą Eunji coś mówiła, że ty i tak jesteś wiecznie wolny po pracy - przypomniał sobie jego poranną rozmowę z przyjaciółką Choia.
- Boże co ona ci jeszcze nagadała? - załamał się, bojąc się tego, co jego kochana przyjaciółka mogła jeszcze nagadać Kangowi.
- Nic ciekawego - powiedział i ruszyli w stronę mieszkania najstarszego.
°°°°°°°
Kocham słuchać jak moja babcia opowiada o tym, ilu to chłopaków do niej nie zarywało jak była młoda...

CZYTASZ
"𝐔𝐧𝐞𝐱𝐩𝐞𝐜𝐭𝐞𝐝 𝐋𝐨𝐯𝐞" ᴶᵒⁿᵍˢᵃⁿᵍ
Фанфик'Jongho, który uwielbia dzieci i swoją pracę w przedszkolu oraz Yeosang, który pewnego razu spóźniony przychodzi po swoją siostrzenicę, przez co poznaje uroczego pracownika przedszkola i postanawia pojawiać się tam częściej, prowadząc miłe rozmowy z...