Po skończeniu oglądania Ratatuja, posprzątali pudełka po pizzy i położyli się wygodnie na rozłożonych kocach, włączając kolejną z bajek, jaką był Odlot. Oglądali ją we trójkę komentując wszystko na bieżąco, jednak po jakimś czasie dziewczynka przestała omawiać to, co dzieje się na ekranie.
- Minju? Minju słoneczko śpisz? - zapytał Choi, spoglądając na pięciolatkę, której klatka piersiowa spokojnie podnosiła się i opadała. Mężczyzna postanowił ułożyć ja wygodniej i nakryć kocem z kucykami, którego nie chciała pożyczyć żadnemu z nich, twierdząc, że mogą uszkodzić jej ulubiony koc, a starszy tylko przyglądał mu się z uśmiechem, widząc, jak troszczy się o dziecko, które było dla niego obce, nawet jeśli spędzali razem średnio po dziesięć godzin dziennie przez pięć dni w tygodniu. Po chwili on sam zmienił lekko swoją pozycję, przysuwając się bliżej Yeosanga, aby dać dziewczynce więcej miejsca.
- To urocze jak bardzo troszczysz się o obce ci dzieci - wyszeptał Kang, spoglądając przez chwilę na skupionego na filmie młodszego mężczyznę - Jongho? Ty płaczesz? - zapytał zmartwiony i zdziwiony jednocześnie, delikatnie, odwracając jego twarz w swoją stronę - Coś się stało? - starł rękawem jego łzy, po czym zaczął kojąco gładzić młodszego po ramieniu.
- Nie nic. Wiesz jakoś tak zawsze, kiedy jest to wspomnienie jak jeszcze żyła jego żona, to zbiera mi się na płacz. Byli ze sobą szczęśliwi i planowali razem podróż do tej całej Ameryki Południowej, gdzie mieli odnaleźć ten wodospad i wybudować tam dom i zamieszkać razem, ale Ela zmarła i nie udało im się...czas zdecydowanie za szybko biegnie, a najbliższe ci osoby nagle znikają na zawsze nie wiedząc, nawet kiedy i gdzie... - wyszeptał i znowu po jego policzku zaczęły płynąć strumienie słonych łez - Obawiam się, że tak jak Carl zostanę sam na tym świecie z tą różnicą, że on przynajmniej miał kochającą żonę, która niestety nie urodziła mu dziecka. A ja? Nie dość, że mam rodzinę, która mnie nienawidzi bez powodu to jeszcze wątpię, że kiedykolwiek sobie kogoś znajdę po tym, jak już przejechałem się na ludziach... - powiedział łamiącym się głosem, a Kang przyciągnął go bliżej siebie, przytulając mocno, a młodszy, nie protestując wtulił się w jego klatkę piersiową cicho płacząc.
- Już spokojnie Jongho. Przecież nie może być aż tak źle. Masz rodziców, którzy ciebie kochają i wspierają - szepnął, gładząc go po włosach.
- Uwierz mi, że jest gorzej niż sobie wyobrażasz Yeo. Cała rodzina oprócz moich rodziców nienawidzi mnie tak samo jak mojego ojca i matkę, ale nie mam pojęcia co ja im takiego zrobiłem...a rodziców nienawidzą, bo wbrew ich zdaniu pobrali się, bo się kochają. Strona matki chciała ją wydać za jakiegoś bogatego synalka, ale ona się na to nie zgodziła, bo go nie kochała, a ojciec pochodzi z biedniejszej rodziny, a poślubił bogatą kobietę jednak moja matka zrezygnowała z całych tych milionów dla niego... - wyszeptał w koszulkę starszego, którą ściskał w pięściach.
- Tak mi przykro Jongho... -
- Będę się już zbierał. Nie chce robić ci kłopotu i psuć wieczoru przez jakieś moje użalanie się nad swoim życiem... - powiedział, będąc już trochę spokojniejszym i wstał, odrywając się od Kanga, aby następnie udać się po swoje rzeczy i wyjść, jednak zatrzymał go uścisk na nadgarstku.
- W żadnym wypadku nie robisz problemu nawet tak nie myśl. Każdy czasem potrzebuje wyrzucić z siebie coś, co trzyma głęboko w sobie, aby poczuć się po prostu lepiej - zapewnił i również wstał, aby podążyć za młodszym - Odwiozę cię -
- Nie jest późno poradzę sobie sam naprawdę, a zresztą przecież nie zostawisz Minju samej - powiedział, zakładając buty i schował do kieszeni telefon.
- Minju to duża dziewczynka. Zresztą ma naprawdę mocny sen i raczej nie zdarza jej się budzić po trzydziestu minutach - nie dawał za wygraną i również zaczął zakładać buty i kurtkę.
- Nie dasz mi spokoju? - zapytał, a Yeosang tylko pokiwał głową z głupkowatym uśmiechem, więc nie pozostawało mu nic, jak się zgodzić.
☘
Po tym, jak podjechali pod odpowiedni blok pożegnali się szybko i podążyli w swoje strony. Młodszego po dotarciu pod odpowiednie drzwi czekała jednak niespodzianka w postaci jego kochanej przyjaciółki w obecności mężczyzny, którego nie znał.
- Eunji? Co ty tu robisz? - zapytał, widząc dziewczynę stojącą pod drzwiami jego mieszkania, która grzebała w telefonie, a obok niej mężczyznę, który rozglądał się dookoła.
- O jesteś! Już miałam dzwonić. Gdzieś ty był tyle czasu? Martwiłam się - powiedziała, chowając telefon i łapiąc stojącego obok za dłoń.
- Byłem u Yeosanga i trochę nam się przedłużyło, bo oglądaliśmy bajki z małą - wyjaśnił, otwierając drzwi i przepuścił w nich dwójkę.
- No dobra, ale następnym razem przynajmniej odpisuj mi na wiadomości. Co wy tam takiego robiliście, że nawet czasu nie miałeś na odpisanie mi? - zapytała, przyglądając mu się podejrzliwie, unosząc jedną brew ku górze.
- Już sobie nic nie dopowiadaj Eunji. Byliśmy na spacerze z Minju, a później zamówiliśmy pizze i oglądaliśmy bajki - powiedział, ściągając kurtkę oraz buty, a pozostała dwójka uczyniła to samo, po czym skierował się do kuchni - Chcecie coś do picia? - rzucił z pomieszczenia, w którym chwilę później znaleźli się jego przyjaciółka i mężczyzna, którego imienia nadal nie znał.
- Herbaty tylko dla Seunga bez cukru - powiedziała, siadając razem z mężczyzną przy stole.
- Może przedstawiłabyś mi swojego kolegę - rzucił, odwracając się do nich przodem, opierając się o blat.
- A no tak - zaśmiała się niezręcznie - Jongho to mój chłopak Seung, Seung to mój przyjaciel Jongho - przedstawiła ich, a mężczyźni uścisnęli sobie dłonie.
- Miło mi ciebie w końcu poznać. Eunji naprawdę dużo o tobie opowiadała - odezwał się w końcu mężczyzna.
- Mi również miło poznać szczęście mojej przyjaciółki. Mam tylko nadzieję, że nie nagadała ci żadnych głupot na mój temat - zaśmiał się Choi.
- Same dobre rzeczy - zapewnił, uśmiechając się, co Jongho odwzajemnił i po chwili podał przyjaciółce i jej partnerowi parujące napoje i przysiadł naprzeciwko nich.
- Jongho? - zwróciła na siebie uwagę przyjaciela, po czym kontynuowała - Coś się stało? Dlaczego masz takie czerwone oczy? Płakałeś? - zapytała zmartwiona. Zauważyła to od razu, kiedy Choi się zjawił, więc postanowiła w końcu zapytać.
- Co? A nie nic. Pewnie musiało mi przewiać albo coś wpaść jak wracałem - skłamał. Nie miał w zwyczaju okłamywać młodszej, ale nie chciał jej martwić - Ale koniec już o mnie lepiej opowiedz mi coś o sobie Seung. Muszę wiedzieć, kto ma teraz moją głupiutką przyjaciółkę na własność - zaśmiał się czym zaraził również mężczyznę, a Eunji przyglądał im się z chęcią mordu w oczach.
- Pracuję w kawiarni mojej ciotki, a w wolnym czasie maluje i jak mam okazję, to trochę podróżuje po świecie. Uwielbiam zwierzęta i mam jednego kota, który niestety nie polubił naszej Eunji - opowiedział, po czym wziął pierwszego łyka ciepłej jeszcze herbaty.
- Bardzo ciekawy z ciebie człowiek. Cieszę się, że Eunji trafiła na kogoś, takiego jak ty. Trzymaj go przy sobie kochana, bo taki mężczyzna to skarb, a ty przyjacielu dbaj o nią, bo jest wspaniałą i wrażliwą osobą - powiedział poważnie i oparł się wygodniej na krześle - Uroczo razem wyglądacie. Mam nadzieję, że nic się między wami nie popsuje i będę widział was takich szczęśliwych już zawsze - uśmiechnął się.
°°°°°°°°°Yeah, we don't waste no time
We gon' make it shine
Don't you feel this vibe?
We're a different kind
We're a different kind
Where are we? xikers(Mam nowe uzależnienie...😃)
![](https://img.wattpad.com/cover/348037117-288-k15728.jpg)
CZYTASZ
"𝐔𝐧𝐞𝐱𝐩𝐞𝐜𝐭𝐞𝐝 𝐋𝐨𝐯𝐞" ᴶᵒⁿᵍˢᵃⁿᵍ
Fanfic'Jongho, który uwielbia dzieci i swoją pracę w przedszkolu oraz Yeosang, który pewnego razu spóźniony przychodzi po swoją siostrzenicę, przez co poznaje uroczego pracownika przedszkola i postanawia pojawiać się tam częściej, prowadząc miłe rozmowy z...