Następnego dnia Jongho czuł się jeszcze gorzej niż wcześniej. Rano, kiedy tylko wstał dopadł go straszny ból głowy i wszystkich kości. Czuł się, jakby ktoś wykręcał mu nogi i ręce, a w głowę uderzał czymś strasznie ciężkim. Związał się już na stałe z paczką chusteczek, łóżkiem i ciepłym kocykiem. Wychodził z sypialni tylko do toalety, czując okropny ból mięśni przy każdym ruchu, więc zmartwiony Yeosang siedział cały ten czas z nim i kiedy młodszy czegoś potrzebował ten zaraz spełniał jego prośby.
- Yeo, nie musisz tutaj siedzieć cały czas - wyszeptał, odwracając się twarzą do Kanga, leżącego obok niego - Nie chcę też, żebyś się zaraził - powiedział, kaszląc co chwila.
- Będę tutaj z tobą siedzieć, bo sam tego chcę, a jeżeli się zarażę to najwyżej obaj będziemy leżeli chorzy przez kolejny tydzień - stwierdził, zakładając kosmyk włosów za ucho Choia, następnie, przykładając dłoń do jego czoła - Zresztą nie mogę cię tutaj zostawić, bo ty ledwo możesz się ruszać i nie pozwolę ci wyjść z tego łóżka dopóki nie poczujesz się lepiej - powiedział, przytulając go do siebie.
- No dobrze - przewrócił oczami Choi delikatnie się śmiejąc - Czy tobie też jest tak zimno? - zapytał, kichając, po czym wtulił się w starszego jeszcze mocniej.
- Nie. Potrzebujesz jeszcze jednego koca? - zapytał, a młodszy pokiwał głową i spojrzał na niego słodkimi oczkami - Już się robi - uśmiechnął się, składając pocałunek na jego rozgrzanym policzku, po czym podszedł do szafy, z której wyjął swoją szarą bluzę i kolorowy, puszysty koc - Masz jeszcze bluzę, może będzie ci teraz cieplej - powiedział, podając młodszemu ubranie, które ten szybko na siebie założył i przykrył go szczelnie kolejnym kocem, z powrotem, kładąc się obok niego, aby znowu go przytulić.
- Jesteś kochany i najlepszy na świecie - powiedział, składając na ustach starszego krótki pocałunek, który ten zaraz odwzajemnił.
- Ja tylko troszczę się o najważniejszą dla mnie osobę - uśmiechnął się - Zrobić ci herbaty? - zapytał, podnosząc się, a młodszy tylko pokiwał twierdząco głową - Okej, zaraz wracam - powiedział, wychodząc z pokoju, a Jongho leżał tak wpatrzony w okno, kiedy usłyszał ciche miauknięcie, a zaraz obok niego pojawił się rudy kot.
- Cześć maluchu - ucieszył się widząc zwierzę, które zaraz zaczął głaskać - Jaki ty jesteś uroczy - dalej mówił do puszystej kulki, która w tamtym momencie gryzła go po ręce. Bawił się z nim jeszcze kilka minut, kiedy do sypialni wrócił Yeo z kubkiem parującej herbaty, którą podał młodszemu, a ten po wzięciu łyka, odstawił ją na szafkę obok - Dziękuję - podziękował i zaraz sięgnął po telefon, kiedy zauważył na ekranie imię swojej przyjaciółki - To Eunji - oznajmił i odebrał połączenie.
- Cześć Jongho, masz dzisiaj czas? Czy nadal jesteś zajęty z Yeosnagiem? - zapytała, śmiejąc się cicho - Chciałam, żebyśmy gdzieś razem wyskoczyli, bo dawno nigdzie razem nie wychodziliśmy - fakt ani ona, ani Choi ostatnio nie widywali się po pracy tak jak robili to wcześniej, spędzając ze sobą dużo czasu.
- Teoretycznie mam czas, ale - nie dokończył, bo starszy zabrał mu telefon.
- Cześć Eunji, tu Yeo, niestety Jongho nie może się z tobą spotkać, nie, żeby nie chciał albo żebym ja mu zakazywał, po prostu leży aktualnie chory w łóżku, bo dobrze, wiedząc, jak kończy się bieganie w deszczu w brzydką pogodę, stwierdził, że to idealny moment na spacer - westchnął, spoglądając na młodszego, który tylko przewrócił oczami - Ale jeżeli chcesz to możesz wpaść do nas - zaproponował - Jongho zaraz wyśle ci adres - spojrzał na Choia, który pokiwał głową.
- W porządku, widzimy się niedługo, do zobaczenia! - pożegnała się, co uczynił również Kang i rozłączył się oddając młodszemu telefon.
CZYTASZ
"𝐔𝐧𝐞𝐱𝐩𝐞𝐜𝐭𝐞𝐝 𝐋𝐨𝐯𝐞" ᴶᵒⁿᵍˢᵃⁿᵍ
Fanfic'Jongho, który uwielbia dzieci i swoją pracę w przedszkolu oraz Yeosang, który pewnego razu spóźniony przychodzi po swoją siostrzenicę, przez co poznaje uroczego pracownika przedszkola i postanawia pojawiać się tam częściej, prowadząc miłe rozmowy z...