❝𝐒𝐨𝐫𝐫𝐲, 𝐭𝐡𝐞𝐫𝐞'𝐬 𝐧𝐨 𝐰𝐚𝐲 𝐨𝐮𝐭❞

94 8 4
                                    

Wracali powoli, nie spiesząc się nigdzie. Spacerowali, rozglądając się dokoła, łapiąc promienie świecącego popołudniowego słońca. Kiedy Yeosang, Jongho i Minju byli już prawie na miejscu, udając się pod odpowiednie drzwi zastali tam już mamę dziewczynki i jej partnera, którzy na nich czekali. Sujin sprawdzała coś w telefonie i dopiero po chwili zauważyła ich trójkę.

- No jesteście, już myślałam, że coś się wam stało po drodze i miałam do ciebie dzwonić - westchnęła, spoglądając na brata - O dzień dobry Jongho - przywitała się ze zdziwieniem na twarzy - Czy jest coś, o czym nie wiem, a powinnam wiedzieć? - zapytała ciekawa kobieta. Dobrze wiedziała o orientacji brata i miała pewne podejrzenia, ale jeżeli były trafne, to nigdy nie spodziewałaby się, że upodoba sobie mężczyznę pracującego w przedszkolu, do którego uczęszczała jego siostrzenica.

- A no tak, bo ty jeszcze nie wiesz... - zaśmiał się niezręcznie, drapiąc po karku. Już chciał zacząć wszystko wyjaśniać, ale przerwała mu dziewczynka, która podbiegła wesoła do mamy, zaczynając radośnie krzyczeć.

- Wujek Yeo i wujek Jongho spali przytuleni do siebie! I wujek Jongho wprowadza się do wujka Yeo! Będziemy razem chodzić do przedszkola i z niego wracać! - powiedziała wesoło, przytulając się do swojej rodzicielki, a następnie jej partnera.

- Minju ciszej, błagam cię... - jęknął Kang, wpuszczając wszystkich do mieszkania - Nie musi wiedzieć o tym cały blok... - dodał wzdychając. Był zestresowany, co do reakcji jego siostry był pewny, ale nadal nie wiedział, jak zareaguje jej partner. Bał się, że nie toleruje, takich jak on i najchętniej uciszyłby cały czas paplającą pięciolatkę, o tym, czego on i Choi nie robili razem. Po tym, jak ruszyli do salonu, a dziewczynka pobiegła po swoje rysunki jego serce, aż stanęło. Co jego siostra powie na to wszystko, a przede wszystkim jej partner? Kiedy spojrzał w bok na siedzącego Jongho, który również bardzo się stresował, złapał go za dłoń, zaczynając ją delikatnie gładzić, co lekko uspokoiło Choia.

- Nie stresujcie się tak ludzie...przecież nic wam nie zrobimy za to, że się kochacie, przecież już dawno wiedziałam o twojej orientacji Yeo, więc nie wiem, czego się boisz - uspokajała ich - Seungho też nie ma nic przeciwko takiemu związkowi, więc się już tak nie stresujcie - zapewniła, a z serca Kanga spadł ciężki kamień i poczuł, że może w końcu normalnie oddychać - A teraz opowiadajcie jak to się stało, że jesteście razem? - zapytała. Była naprawdę ciekawa ich historii.

- Jeżeli mam być szczery, to pewnego dnia spóźniłem się po Minju, bo musiałem zostać dłużej w pracy i w dodatku, kiedy wracałem trafiłem na spory korek przez jakiś wypadek. Potem spóźniłem się kolejny raz i chcąc jakoś wynagrodzić Jongho zostawanie po godzinach w pracy zaprosiłem go na kawę i tak jakoś się stało, że zaczęliśmy spotykać się coraz częściej. Minju bardzo spodobała się jego obecność w mieszkaniu, bo zawsze miała jedną osobę więcej do denerwowania - zaśmiał się, spoglądając na uśmiechniętego Choia - Oglądaliśmy razem bajki do późna, chodziliśmy na spacery i jedliśmy wspólnie pizze, aż pewnego dnia, w który spotkaliśmy się po raz kolejny postanowiłem wyznać wszystko, co czuje, a kiedy dowiedziałem się, że Jongho czuje to samo to poczułem się najszczęśliwszą osobą na ziemi - opowiedział ze szczerym uśmiechem, a Sujin, jak i jej partner nie mogli powstrzymać się od również szczerych uśmiechów, patrząc tak na Yeosanga i Jongho, którzy byli zapatrzeni w siebie jak w obrazek.

- Tak bardzo się cieszę, że w końcu jesteś szczęśliwy Yeo - powiedziała ze łzami szczęścia w oczach - Życzę wam szczęścia - wyszeptała, przytulając ich obu - Yeo dbaj o niego, bo jest przecudownym człowiekiem i wiedz, że jak go skrzywdzisz to nie ręczę za siebie, a ty Jongho trzymaj się Sangiego, bo może nie wygląda i nie zachowuje się, ale jest naprawdę opiekuńczą i wierną osobą, więc mogę szczerze przyznać, że będzie ci z nim dobrze, a jeżeli się mylę, to całą winę wezmę na siebie - uśmiechnęła się szeroko. Była bardzo szczęśliwa, że jej brat w końcu znalazł sobie odpowiednią osobę i miała nadzieje, że to nie jest chwilowe.

- Już jestem! - oznajmiła, przybiegając z powrotem do salonu, gdzie, siadając między Sujin a Seungho, zaczęła dumna z siebie pokazywać im swoje prace - Tutaj jestem ja, wujek Yeo, wujek Jongho, Moon i Ruby - opowiadała, wskazując każdego z osobna - Tutaj są wujek Yeo i wujek Jongho jak śpią razem. A tutaj, jak byliśmy na spacerze i jeden Pan miał takiego fajnego pieska, który się ze mną bawił! - krzyknęła radośnie, unosząc w górę dumnie swoje obrazki.

- Masz talent Minju - powiedział najstarszy mężczyzna, przeglądając jeszcze raz prace dziewczynki - Nie chcesz iść na jakieś lekcje rysunku? Jeżeli tak, to możemy cię z mamą na takie zapisać. Co ty na to? - zapytał Seungho, a oczy dziewczynki zaświeciły wesołymi iskierkami - Czyli tak? - pięciolatka tylko pokiwała energicznie głową, rzucając się mężczyźnie na szyję, aby mocno go przytulić.

Po tym wszystkim rozmawiali jeszcze dobre dwie godziny na przeróżne tematy. Sujin zdążyła, chyba ze sto razy powiedzieć Yeosangowi i Jongho jak to razem uroczo wyglądają i jak widzi, że ich oczy wręcz świecą z daleka, kiedy na siebie patrzą. Padły z jej strony nawet pytania o tym, co planują dalej, ale prawda była taka, że jeszcze nawet nie wiedzieli, co chcą dalej w życiu robić, bo nie przeprowadzili jeszcze tak poważnej rozmowy, po prostu żyli szczęśliwie, ciesząc się z każdego dnia spędzonego razem. Jongho udało się nawet przez ten czas złapać świetny kontakt z partnerem siostry Kanga, ale jeszcze lepszy z samą Sujin. Jak się okazało mieli wiele wspólnych tematów do rozmów, wiele tych samych poglądów na niektóre sprawy i najważniejsze w tym było to, że oboje uwielbiali dzieci. Choi bardzo chciałby mieć kiedyś, chociaż jedno dziecko jednak, patrząc na wszystko, co trzeba przejść, żeby posiadać je w związku jednopłciowym, a przede wszystkim zdanie wielu ludzi na temat posiadania przez takowe pary dzieci zniechęciły go z lekka.

- Jonghoooo - jęknął znudzony Yeosang, przytulając się do Choia, który pisał właśnie ze swoją przyjaciółką - Co robisz? - zapytał, nie chcąc patrzeć mu w telefon.

- Piszę z Eunji i tak jakby wygadałem jej, że jesteśmy razem i teraz nie chce dać mi spokoju, bo chce się spotkać... - westchnął, gładząc delikatnie Kanga po włosach - Ona nie da nam teraz spokoju... - powiedział, odpisując na jej kolejną wiadomość z zapytaniem jak to się stało, że są razem, tak jakby nie wiedziała, że spotykają się już od jakiegoś czasu.

- Wydaje się miła, więc na moje możemy się z nią spotkać, bo chętnie poznam bliżej twoich przyjaciół - powiedział, podnosząc się wyżej, tak żeby przytulić do siebie młodszego, który ułożył wygodnie głowę na jego klatce piersiowej - Twoje włosy pachną jak truskawki - stwierdził po chwili, a twarz Choia pokryła się delikatnym rumieńcem, który dla Yeosanga był najsłodszą rzeczą na świecie - Moja mała truskaweczka - zaśmiał się pod nosem, bawiąc się włosami młodszego - Kocham cię - szepnął wprost do jego ucha, następnie, składając delikatny pocałunek na jego ustach, który Jongho odwzajemnił. Po chwili pogłębili pocałunek i Kang, wyrywając telefon z ręki Choia, odłożył go na szafkę nocną, po czym zawisł nad Jongho, który przyglądał mu się z wielkim uśmiechem - Jesteś najcudowniejszą osobą chodzącą po tej ziemi - powiedział między pocałunkami, którymi obsypał całą jego twarz, przy czym młodszy uroczo się śmiał.

- Też cię kocham Yeo, najmocniej na świecie! - zawołał radośnie, a na jego usta wstąpił najszczerszy uśmiech, jaki kiedykolwiek miał na swojej twarzy. W końcu czuł się przy kimś kochany i bezpieczny. Od dawna brakowało mu takiego poczucia bezpieczeństwa ze strony drugiej osoby. Uwielbiał spędzać razem z Yeo czas, a wcale nie musieli robić czegokolwiek, bo już sama jego obecność wystarczała, żeby Jongho się uśmiechał. Sam widok twarzy starszego wywoływał na jego twarzy uśmiech, który gościł co rano, kiedy otwierając oczy miał przed sobą Sanga, który przyglądał mu się z miłością w oczach. W taki sposób każdy dzień witał radośnie, śmiejąc się głośno przez to, że starszy go łaskotał. Byli w sobie po uszy zakochani i było można to stwierdzić już po chwili przebywania z nimi. Jeden nie mógł napatrzeć się na drugiego z tym pełnym miłości spojrzeniem. Byli naprawdę uroczą parą i każdy, kto ich spotkał mógł to przyznać.

"𝐔𝐧𝐞𝐱𝐩𝐞𝐜𝐭𝐞𝐝 𝐋𝐨𝐯𝐞" ᴶᵒⁿᵍˢᵃⁿᵍOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz