Wrócili w końcu do domu po dwudziestominutowym spacerze, rozmawiając między innymi na temat ich spotkania w przyszłą sobotę. Oczywiście przez cała drogę powrotną dziewczynka bacznie słuchała co tamta dwójka ma do powiedzenia i kiedy było trzeba krzyczała na Yeo jeżeli znowu chciał skłamać na temat tego, jaka leniwa i niegrzeczna jest, a Choi tylko cały czas śmiał się z tej dwójki. Mieli wspaniałą relacje, o której Jongho mógłby tylko pomarzyć, bo on nigdy nie zostanie czyimś wujkiem dlatego, że po prostu woli żyć z dala od własnej rodziny, której większości nienawidzi. Nie wiedział, jak to jest mieć wujka, ciocię, czy dziadka i babcie po tym, jak jego rodzicie wzięli ślub wbrew tego, że obie strony rodziny tego nie chciały wszyscy ich znienawidzili, przez co mały wtedy Jongho jako owoc ich miłości również został znienawidzony. Choi nie rozumiał całej tej nienawiści z ich strony jego rodzice pobrali się dlatego, że się kochali, a nie tak, jak chcieli jego dziadkowie, czyli wydać jego matkę, która wywodziła się z bogatej rodziny za mąż za jakiegoś syna przyjaciółki jej matki, która uzgodniła wszystko z matką jej niedoszłego męża. Za to ojciec był kimś, kto chciał się z nią ożenić z miłości, a nie dla pieniędzy, z których zrezygnowała zaraz po ślubie i tak żyli sobie do dzisiaj jako zwykła rodzina.
- Macie jakieś szczególne życzenia co do obiadu? - zapytał Yeosang, po tym, jak znowu ubłagał razem z Minju Jongho, żeby został do wieczora. A z racji tego, że zbliżała się pora obiadowa, a on zjedli dzisiaj tylko szybkie śniadanie postanowił zamówić jakieś jedzenie.
- Pizza? - zapytała dziewczynka, robiąc maślane oczka.
- Znowu? No dobra...Jongho może być margherita? - zapytał, a młodszy przytaknął, po czym Yeo złożył zamówienie i teraz musieli tylko czekać - No to, co wybierzemy jakiś film? Bo mamy jeszcze trochę czasu, zanim dostarczą nam pizze, a później znowu będzie za mało czasu - stwierdził, a dziewczynka od razu przybrała swoją minę myśliciela, jaką robiła zawsze, kiedy miała podjąć najcięższy wybór w swoim życiu, czyli wybrać jakąś bajkę.
- Może być Ratatuj albo Odlot? - zapytała z nadzieją, że dwójka mężczyzn zgodzi się po raz kolejny na oglądanie bajek.
- Mi tam obojętnie, jaka, bo lubię oglądać wszystkie bajki - zaśmiał się Choi.
- Widać, że pracujesz z dziećmi - również zaśmiał się Kang.
- Ej! Nie tylko ludzie, którzy pracują z dziećmi lubią oglądać bajki. Nie rób ze mnie teraz dzieciaka i pani po trzydziestce pracującej w przedszkolu - fuknął obrażony, zakładając ręce na piersi i odwrócił wzrok.
- Nie powiedziałem przecież, że jesteś dzieciakiem albo panią po trzydziestce Jongho - chciał położyć rękę na jego ramieniu, jednak młodszy szybko ją strącił.
- Przestańcie się kłócić! - krzyknęła dziewczynka, stając przed kanapą naprzeciwko nich - Teraz przytulcie się na zgodę - zarządziła, mierząc ich poważnym wzrokiem.
- Ale my się przecież nie kłócimy. To tylko żarty - zapewnił Choi, chcąc coś jeszcze dodać, ale Minju spojrzała na niego groźnie i postanowił się już więcej nie odzywać.
- Czekam - powiedziała, tupiąc nogą w miejscu, więc nie pozostało im nic, jak tylko przytulić się, żeby pięciolatka dała im spokój. Yeosang niepewnie przyciągnął bliżej siebie młodszego mężczyznę i objął go ramionami, a Jongho wtulił się w niego cały czas bacznie, obserwując reakcję dziewczynki. Nie miał pojęcia, dlaczego jakoś dziwnie było mu teraz przytulić do siebie mężczyznę, skoro w nocy i jeszcze dzisiaj na spacerze przytulał go do siebie bez żadnego zawahania. Może to przez to, że pięciolatka cały czas bacznie im się przyglądała? - A teraz może buzi...? - zapytała z wielkim uśmiechem, czekając na dalsze kroki tamtej dwójki.
- Nie przesadzaj Minju - powiedział Yeo, odrywając się od młodszego.
- No proszę, chociaż małego w czoło, tak jak robi mama jak idę spać. Bo powiem jej, że codziennie zapominasz, żeby zabrać mnie z przedszkola -
- Nie Minju - zaczął, a dziewczynka już otwierała usta, żeby coś powiedzieć jednak Kang jej przeszkodził - Przestań Minju powiedziałem nie! Może Jongho nie życzy sobie, żebym go całował, znając się niespełna kilka dni - powiedział zbyt ostro, przez co dziewczynka posmutniała, a jej broda zaczęła się delikatnie trząść, tak jakby zaraz miała zacząć płakać - Hej nie płacz mi tu zaraz przecież to nie jest powód do płaczu tak? Nie chciałem przepraszam. Już dobrze - powiedział i przytulił do siebie dziewczynkę, biorąc ją na kolana, kiedy zaczęła cicho płakać, a Jongho siedział z boku delikatnie, gładząc ją po plecach, na co Yeo uśmiechnął się do niego ciepło.
- Już dobrze Minju wujek nie chciał na ciebie nakrzyczeć po prostu trochę się zdenerwował - mówił Choi, chcąc ją trochę uspokoić - To, co oglądamy tego Ratatuja? - zapytał, a dziewczynka od razu spojrzała na niego z lekkim uśmiechem, kiwając twierdząco głową.
- A może zrobimy domek z poduszek i koców? - zapytał, a dziewczynka pokiwała wesoło głową - No już wstawaj idziemy po potrzebne rzeczy - wstał, zestawiając dziewczynkę na dół.
- Ja pójdę po mój kocyk z księżniczkami i po ten z Winx i jakieś moje maskotki, a wy musicie znaleźć poduszki - powiedziała i pobiegła do swojego pokoju za to Yeosang i Jongho udali się do sypialni po więcej poduszek.
- Czekaj miałem gdzieś jeszcze lampki w kształcie księżyca - zatrzymał Choia, kiedy mieli już wracać do salonu, przypominając sobie o małych lampkach, które mogłyby im się przydać - Kiedyś wisiały nad łóżkiem, ale mi się znudziły - zaśmiał się, kładąc je na stos poduszek - Uważaj! - krzyknął w ostatniej chwili, rzucając na podłogę wszystko, co miał w rękach, aby złapać młodszego, który miałby niezbyt przyjemne spotkanie z podłogą, przewracając się prawie przez leżący na środku pomieszczenia koc, który spadł mu z rąk - Dobra teraz możesz iść ja go podniosę - powiedział i młodszy wyszedł z sypialni, a zaraz za nim Kang.
- Dzięki. Już nie raz całowałem się z podłogą, jak zbierałem zabawki po dzieciakach i nie jest to najprzyjemniejsze przeżycie - zaśmiał się, kładąc poduszki na kanapie.
- Już jestem! - zawołała dziewczynka, wchodząc do salonu z trzema maskotkami, dwoma kocami i swoją ulubioną poduszką.
- Okej, skoro mamy już wszystko, to możemy zaczynać - powiedział Kang i zaczęli wszystko układać. Yeosang układał koce zaraz przy kanapie, Minju ustalała, kto, gdzie będzie leżał, rozkładając tam maskotki, a Jongho układał dookoła poduszki. Później Kang przyniósł bliżej dwie duże stojące lampy, które ułożył po dwóch brzegach kanapy, następnie, wieszając na nie koc, aby zrobić z niego daszek, a na samym końcu Choi zawiesił na brzegu koca, małe lampki w kształcie księżyca, po czym usłyszeli dzwonek do drzwi - To pewnie z pizzą. Ja pójdę ją odebrać, a wy włączcie już film i zaraz do was dołączę - powiedział i udał się w stronę drzwi po chwili, wracając z dwoma pudełkami pizzy i zabrali się za jedzenie, oglądając lecącego w tle Ratatuja.
°°°°°°°°°
Znowu tak późno, bo w dzień jakoś nie idzie mi pisanie...
CZYTASZ
"𝐔𝐧𝐞𝐱𝐩𝐞𝐜𝐭𝐞𝐝 𝐋𝐨𝐯𝐞" ᴶᵒⁿᵍˢᵃⁿᵍ
Fiksi Penggemar'Jongho, który uwielbia dzieci i swoją pracę w przedszkolu oraz Yeosang, który pewnego razu spóźniony przychodzi po swoją siostrzenicę, przez co poznaje uroczego pracownika przedszkola i postanawia pojawiać się tam częściej, prowadząc miłe rozmowy z...