❝𝐒𝐨𝐫𝐫𝐲, 𝐜𝐚𝐧'𝐭 𝐬𝐚𝐯𝐞 𝐦𝐞 𝐧𝐨𝐰❞

119 10 30
                                    

Po tym, jak wyznali sobie wszystko, pozostali w uścisku, po prostu, siedząc wtuleni w siebie na kanapie, oglądając jakiś przypadkowy film, który leciał w telewizji, ale tak naprawdę ani jeden, ani drugi nie skupiali się na nim zbytnio, cały czas co chwila, skradając sobie niewinne pocałunki, czy szeptali sobie urocze słówka z uśmiechami od ucha do ucha. Może dla niektórych było na to wszystko jeszcze za szybko, ale oni czuli, że to jest ten odpowiedni moment i że ich związek, który stworzą ma szansę przetrwać i mogą razem dzięki swojej wyjątkowej i jedynej w rodzaju relacji stworzyć naprawdę cudowną rodzinę w przyszłości. Po tym, jak przez dobre kilka godzin przytuleni do siebie oglądali różne filmy, poszli spać około drugiej w nocy. Postanowili, że położą się razem w sypialni starszego z nich, tak więc po krótkim prysznicu, obaj znowu leżeli wtuleni w siebie i już po dwudziestu minutach nie było słychać żadnych rozmów, bo wykończeni całym dniem zasnęli wtuleni w siebie, a następnego dnia, kiedy na zegarze wybiła godzina szósta, Minji postanowiła wparować im do pokoju i zaczęła skakać po łóżku.

- Wujku Jongho, wujku Yeo! Wstajemy! Już późno! - zaczęła wołać, skacząc jak gdyby nigdy nic na środku łóżka, a mężczyźni po otworzeniu oczu tylko spojrzeli po sobie, a następnie na dziewczynkę, która nadal skakała z wielkim uśmiechem - Spaliście razem, przytuleni? - zapytała, siadając pomiędzy nimi - To znaczy, że już jesteście razem i będę mieć dwóch wujków w domu!? - zapytała podekscytowana, na co oboje się od razu rozbudzili, a jej oczy świeciły się z daleka.

- Co? - zapytał Yeosang, podnosząc się do siadu - Co widziałaś? - dopytywał, spoglądając na pięciolatkę, która po tym, jak szeroko się uśmiechnęła zaczęła opowiadać.

- Jak weszłam, to spaliście przytuleni do siebie! Czy wujek Jongho z nami zamieszka? - zapytała z nadzieją w głosie - Będziemy mogli chodzić razem do przedszkola i wracać też razem! - krzyknęła wesoło po chwili.

- Nie wiem, bo to już zależy od Jongho - stwierdził Kang, spoglądając na również uśmiechniętego Choia, który przyglądał się wesołej dziewczynce - Ta jak? Wiem, że może to za szybko, ale w sumie to ostatnio i tak spędzasz tu więcej czasu niż u siebie - zaśmiał się, przytulając Minju, która wskoczyła na jego kolana i przyglądała się z nadzieją w oczach na Jongho.

- No okej, jak tak bardzo wam na tym zależy... - uśmiechnął się, po czym dołączył się do przytulonej do siebie dwójki - Ale teraz może jeszcze pośpimy, bo jest dopiero szósta... - wymruczał, nos, chowając w zagłębienie szyi starszego.

- Moje skarby - szepnął z uśmiechem na ustach Kang, po czym złożył na głowach obojga delikatne pocałunki, przytulając ich do siebie jeszcze mocniej - Jongho? - zapytał, kiedy poczuł, że uścisk młodszego nieco się poluzował i Choi przeniósł swój ciężar bardziej na jego ramie, a kiedy spojrzał na jego twarz, delikatny uśmiech wkradł się na jego usta - Proszę nie hałasuj teraz Minju, bo wujek Jongho zasnął. Damy mu jeszcze trochę pospać, bo jest zmęczony przez to, że wczoraj oglądaliśmy filmy do późna - wyszeptał, a pięciolatka zeszła z kolan Kanga, po czym przykryła młodszego mężczyznę szczelnie kołdrą i składając szybkiego całusa na policzku starszego, udała się bez żadnych wyjaśnień do swojego pokoju. Yeosang zmienił trochę ich pozycję tak, żeby było im wygodniej, więc teraz na jego kolanach spokojnie spał Choi, a on zaczął bawić się jego włosami.

Po około dwóch godzinach Jongho w końcu obudził się ze swojej drzemki, która nieco się przedłużyła. Kiedy rozejrzał się dookoła, zauważył nad sobą Kanga, który nadal bawił się jego włosami.

- Wyspałeś się? - zapytał, pochylając się nad młodszym, aby złożyć na jego ustach czuły pocałunek, przez, co tamten się zarumienił. Jeszcze nie zdążył przyzwyczaić się do tego, że teraz są parą i takie pocałunki są już między nimi normalne - Wyglądasz uroczo, kiedy się rumienisz - wyszeptał, całując go po raz kolejny.

- Yeo przestań... - jedną dłonią zakrył twarz, a drugą uderzył Kanga w ramie.

- Dlaczego? - odsunął dłoń Choia, po czym zaczął całować całą jego twarz - Kocham cię i będę cię całować, żeby ci pokazać jak bardzo ważny dla mnie jesteś - powiedział, składając jeden nieco dłuższy pocałunek na jego ustach - Jesteś uroczy, cudowny, piękny, kochany i wszystko, co najlepsze słońce - na to określenie serce Jongho zabiło szybciej. Po raz pierwszy usłyszał to z ust starszego, który kierował to w jego stronę. Poczuł się, chociaż na moment potrzebny i kochany, a kiedy uświadamiał sobie, że teraz ma szanse być kochanym i potrzebnym codziennie, na jego usta wkradał się wielki uśmiech, a w oczach stawały łzy szczęścia - Hej, dlaczego płaczesz? - z zamyślenia wyrwał go cichy głos starszego, który teraz zmartwiony spoglądał na niego, wycierając jego łzy. Choi nawet nie zorientował się, kiedy zaczął płakać.

- To ze szczęścia... - wyszeptał, a Yeosang schylił się, aby go do siebie przytulić - Tak bardzo cieszę się, że w końcu po tylu nieudanych próbach trafiłem na tą odpowiednią osobę...nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham i jestem światu wdzięczny za to, że mogliśmy się spotkać... - wyszeptał, znowu, zalewając się łzami.

- Nie płacz już, spokojnie. Teraz będziesz szczęśliwy już ja tego dopilnuje i postaram się, abyś nigdy nie żałował związania się ze mną... - szeptał do jego ucha cały czas, trzymając go w bezpiecznym uścisku, z którego młodszy chciał już nigdy nie wychodzić. Kiedy tak leżeli w pewnym momencie do sypialni znowu przyszła Minju, jednak tym razem z dwoma rysunkami w ręce, siadając obok nich, nie chcąc ich rozdzielać. Wyglądali w tamtym momencie naprawdę uroczo i na bardzo szczęśliwych, dlatego raczej nikt nie chciałby ich rozdzielić.

- Mam dla was rysunki! - zawołała wesoło, wystawiając w ich stronę jedną z kartek, drugą, chowając za plecami - Tutaj jesteśmy razem, jak byliśmy na spacerze, a tu jest ten Pan z pieskiem, i to ta ławka, na której siedzieliście - zaczęła opowiadać z dumą, wskazując na każdy element z osobna - A tu jest drugi - powiedziała, podając im drugi z rysunków, który chowała za plecami - Tutaj jesteście wy rano, jak spaliście przytuleni do siebie, kiedy do was przyszłam - oznajmiła wesoło, czekając na reakcję z ich strony.

- Są przecudowne Minju - odezwał się Choi, chwaląc zadowoloną dziewczynkę, na której twarzy zagościł uroczy uśmiech - Bardzo ładnie rysujesz i jeżeli dalej będziesz to robić, to może w przyszłości będziesz miała takie umiejętności, że będziesz jakąś rozpoznawalną malarką, a twoje obrazy będzie można podziwiać na przeróżnych wystawach w galeriach sztuki - powiedział prosto z serca. Naprawdę widział potencjał w rysunkach pięciolatki, które były naprawdę dobre, patrząc na jej wiek i miała też sporo chęci do robienia tego, więc Jongho nie widział żadnych przeszkód, żeby nie pomóc jej w rozwijaniu tej pasji już od najmłodszych lat, więc właśnie w jego łowie pojawił się pomysł na szóste urodziny dziewczynki, które zbliżały się wielkimi krokami.

°°°°°°
Trzeba pisać dopóki mam czas i chęci :)

"𝐔𝐧𝐞𝐱𝐩𝐞𝐜𝐭𝐞𝐝 𝐋𝐨𝐯𝐞" ᴶᵒⁿᵍˢᵃⁿᵍOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz