❝𝐈 𝐰𝐚𝐧𝐧𝐚 𝐬𝐞𝐞 𝐭𝐡𝐞 𝐰𝐨𝐫𝐥𝐝 𝐰𝐡𝐞𝐧 𝐈 𝐬𝐭𝐨𝐩 𝐛𝐫𝐞𝐚𝐭𝐡𝐢𝐧𝐠❞

150 13 18
                                    

- Eunji mieliśmy kupić coś normalnego do jedzenia, a nie same słodycze - jęknął Jongho, patrząc na przyjaciółkę, która pakowała do koszyka kolejną paczkę żelek. Siedzieli w sklepie już chyba z pół godziny, wybierając słodycze co zaczęło już lekko nudzić i męczyć Choia, który kilka godzin biegał za dzieciakami. Miał nadzieję, że zakupy zajmą im max piętnaście minut i w końcu będzie mógł wrócić do domu i odpocząć jednak trochę się przeliczył, ale czego mógł się spodziewać po pójściu tam z miłośniczką słodyczy?

- Dobra nie narzekaj tyle staruszku, tylko pomóż mi wybrać ostatni smak czekolady i wracamy - rzuciła, nawet nie spoglądając na przyjaciela, który aktualnie zabijał ją wzrokiem.

- Błagam bierz pierwszą lepszą, bo mam już dosyć! - powiedział płaczliwie. Naprawdę podziwiał kobiety za to, że mogły godzinami chodzić po różnych sklepach i im się to nie nudziło. On sam, kiedy musiał już coś kupić to spisywał wszystko starannie na liście i brał tylko to, co było mu potrzebne, nie rozglądając się po innych rzeczach i w taki sposób jego zakupy najdłużej trwały do dwudziestu minut i mógł wracać szybko do domu.

- No okej wezmę tą z orzechami - złapała za czekoladę, po czym włożyła ją do koszyka - Teraz możemy zakończyć zakupy - wyprzedziła starszego kierując się do kasy, a on podążył za nią.

- W końcu! Ile można stać w alejce ze słodyczami? Ty wiesz w ogóle, jakie te twoje "zakupy" są niezdrowe? No spójrz tylko masz tam cztery batoniki, dwie paczki żelków, trzy czekolady, a do tego jeszcze lody! -

- Oj nie moja wina, że mam taką ochotę na słodycze i musiałam też zrobić trochę zapasów. Wiesz te dni...powinieneś mi współczuć i podziwiać mnie za to, jaki ból wytrzymuje i podnosić mnie na duchu, a nie wydzierać się na mnie, ile to słodyczy nie zjem - fuknęła obrażona, dźgając go palcem w ramie.

- Okej już jestem cicho, bo nie wiem, czy dożyje jutrzejszego dnia w twoim towarzystwie - uciszył się nagle, wiedząc, że jest ona w tym czasie zdolna do wszystkiego. Najpierw może użalać się nad swoim życiem, a później może go w każdej chwili zabić za powiedzenie czegoś co się jej nie spodoba.

- Mam nadzieję Jonghoś - uśmiechnęła się i zapłaciła za zakupy, wychodząc ze sklepu - Możesz ponieść mi torbę? - zapytała, robiąc słodkie oczka. Mężczyzna tylko westchnął, biorąc od Eunji torbę z zakupami - Kochany jesteś - uśmiechnęła się i ruszyła przodem.

- No to jak zapytam mojej mamy, czy da radę uszyć te maskotki króliczki i zapakujemy je z kilkoma słodyczami w takie ładne pudełeczka? - zapytała z ustami pełnymi lodów, a Jongho ledwo ją zrozumiał.

- Tak. Myślę, że weźmiemy żółte dla dziewczynek i zielone dla chłopców. Myślałem o czymś takim - powiedział, pokazując w laptopie stronę, na której znajdowały się do zakupienia podarunkowe pudełeczka.

- Nie! - krzyknęła nagle, pakując do buzi kolejną łyżkę ciasteczkowych lodów - Najlepszym rozwiązaniem będą białe w takie urocze żółte kurczaczki nie sądzisz? Będą miały idealny kolor, a króliczki będą szare i będą miały białe brzuszki to będzie ładnie razem wyglądać. O i jeszcze wytniemy w tych pudełkach takie dziury, z których będą wystawały główki tych króliczków! Tak to jest plan idealny! - wykrzyknęła radośnie, a Choi wyjął jakiś notatnik i zaczął wszystko dokładnie notować - Idealny prawda? - zapytał, patrząc z nadzieją na przyjaciela.

- Tak jest świetny - powiedział, odkładając na bok notatki oraz długopis i zabrał się za szukanie odpowiedniego wzoru kartonowego pudełka, którego koniec końców nie znalazł, ale na szczęście mieli opcje dodania własnego wzoru, więc po dodaniu go podał odpowiednią liczbę i kliknął przycisk "kup" - Okej pudełka mamy już załatwione, teraz tylko czekać, aż je dostaniemy i twoja mam uszyje nam te maskotki, a później dokupimy jakieś słodycze i będziemy musieli to wszystko ładnie popakować - oznajmił i zamknął laptopa, przecierając zmęczone oczy.

- Okej więc to się jeszcze ustali, kiedy to zrobimy, bo na spokojnie mamy jeszcze cały miesiąc i kilka dni - powiedziała i zaczęła sprzątać po sobie - Będę się już zbierać - oznajmiła, spoglądając na godzinę.

- Zostaw ja to później posprzątam. Chodź odwiozę cię - zabrał przyjaciółce pudełko po lodach i odłożył je z powrotem na stolik.

- Nie mam jeszcze autobus za pół godziny -

- Eunji przecież nie będziesz się tłuc o 22:00 autobusem. Chodź i nie marudź - powiedział, zabierając z szafki kluczyki i ubrał jakąś cieplejszą bluzę.

- Dzięki Jongho jesteś najlepszy - przytuliła starszego co odwzajemnił, po czym wyszli z jego mieszkania, kierując się na parking.

Droga minęła im na miłej rozmowie i już po dwudziestu minutach podjechali pod odpowiedni blok.

- Jeszcze raz dziękuję - powiedziała, wychodząc z samochodu - Do zobaczenia jutro w pracy! - krzyknęła, machając jeszcze, kiedy zamknęła drzwi. A starszy po tym, jak odmachał jej i pożegnał ją swoim ciepłym uśmiechem odjechał w swoją stronę.

Przez całą drogę rozmyślał nad tym, czy spotka jeszcze kiedyś tego całego Yeosanga, bo musiał przyznać, że jego przyjaciółka się nie myliła i mężczyzna był naprawdę przystojny jednak Jongho nie miał co robić sobie niepotrzebnych nadziei, bo po pierwsze nie wie, czy tamten również, tak jak on woli mężczyzn ani nie wiedział, czy w ogóle jeszcze kiedykolwiek go spotka. Choi przez cały czas szukał tego odpowiedniego partnera, chociaż po tym, jak zniechęcił się przez swojego poprzedniego partnera, który tak naprawdę potrzebował go tylko na pokaz na jakieś durne imprezy rodzinne i po to żeby zaspokoić swoje własne potrzeby, bo tak naprawdę tamten nigdy go nie kochał Jongho powiedział w końcu stop i zakończył ten związek polegający na jednostronnej miłości. Eunji przez cały czas wspierała go i pomagała pozbierać się po nieudanym związku, powtarzając mu w kółko, że w końcu znajdzie tego jedynego, który będzie go prawdziwie kochał. Właśnie dzięki niej odzyskał wiarę w to, że może jeszcze kiedyś uda mu się znaleźć kogoś odpowiedniego kogoś, kto będzie przy nim, kiedy będzie tego potrzebował, będzie go kochał takiego, jakim jest i nie będzie chciał go na siłę zmieniać.

Przez swoje rozmyślania droga do domu minęła mu znacznie szybciej i po powrocie posprzątał szybko, po czym wziął długą odprężającą kąpiel i w końcu po dobrej godzinie położył się spać gotowy na przywitanie kolejnego dnia z uśmiechem, tak jak robił to zawsze. Tak naprawdę już nie mógł doczekać się kolejnego dnia w pracy co mogło być dla wielu dziwne jednak jemu nie wydawało się to dziwne nawet w najmniejszym stopniu, bo uwielbiał to, co robił.


°°°°°°°°
Udało mi się skończyć drugi rozdział dzisiaj, więc macie.

"𝐔𝐧𝐞𝐱𝐩𝐞𝐜𝐭𝐞𝐝 𝐋𝐨𝐯𝐞" ᴶᵒⁿᵍˢᵃⁿᵍOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz