-9- Losers

535 35 19
                                    

Finalnie wszystko się wyjaśniło i poprostu dali nam jakąś kobietę na zastępstwo, ponieważ pani Yoon zachorowała, ale oczywiście nikt nie raczył nas o tym poinformować. Jednakże klasa Hwanga miała normalnie fizykę..

Przegrywy

Na szczęście, babeczka na zastępstwie nie za bardzo ogarniała co się dzieje, co umożliwiało nam siedzieć na telefonach do końca lekcji. Han co chwila wykrzywiał usta do ekranu, a Lisa przeglądała czyjegoś instagrama. Jedynie Rosé notowała to, co było zapisywane i wyjaśniane na lekcji. A ja? Ja również siedziałem w komórce, jednakże z powodu takiego, iż ktoś do mnie napisał..

Ten, przez którego wiewiór stracił nos:
Jeszcze chwila i tu zasne..
To jest tak okropnie nudne

Felix:
XD

Ten, przez którego wiewiór stracił nos:
Nie sądziłem, że ktoś taki jak ty będzie aktywny w czasie lekcji xd

Felix:
Mam to potraktować jako komplement?

Ten, przez którego wiewiór stracił nos:
Staram się pisać do ciebie tylko je, więc tak

Na mojej twarzy pojawił się cień uśmiechu i dziwnie znajome uczucie ciepła na policzkach..

Felix:
Dzięki XDD
A tak poważnie to poprostu dali nam jakąś kobietę na zastępstwo
Ledwo ogarnia co się dzieje

Ten, przez którego wiewiór stracił nos:
I wszystko jasne

**********

Lekcje minęły naprawdę sprawnie, co nie co mnie cieszyło, jednakże Han do tej pory nie odezwał się do mnie nawet słowem..

Rosé i Jisung poszli już do domu, jednakże Lisa musiała zostać jeszcze godzinę, gdyż zaliczała sprawdzian z francuskiego, który oblała.

A ja? Cóż, nie miałem gdzie się za bardzo podziać i jakoś tak wyszło, że po raz kolejny dzisiaj spędzałem przerwę z Hwangiem. Na dodatek w bibliotece. Teraz mieli mieć trening, na który wcześniej mu odpisałem, że przyjdę. Kosztowało mnie to sporej burzy myśli, a szczególnie po tym, co dzisiaj usłyszałem.

-Chryste, jak inni mogą to czytać? Ostatnia lektura, którą przeczytałem była w pierw- Niespodziewanie mu przerwałem.

-Na treningu będzie Minho?- Wyrwało mi się.

Nie idioto, co z tego, że jest jednym z głównych graczy

-Powinien być, a co?- Przeszył mnie wzrokiem, co wywołało u mnie dreszcze.

-Tak pytam.- Mruknąłem i zacząłem wykręcać sobie palce ze stresu.

Szczerze to nie chciałbym jak narazie widywać Minho bez Hana, ani wogule w takich okolicznościach. Nie to, że się go bałem ale muszę przyznać, iż wzbudził we mnie lekki nie pokój..

-Felix?- Czarnowłosy zajął miejsce na przeciw mnie.

Skierowałem swój nie co zakłopotany wzrok na niego.

-Wszystko okej?- Tym razem zapytał bardziej poważnie niż zrobił to wcześniej.

-Ta-Przerwał mi.

-Jak ktoś ci coś zrobi to masz mi mówić.- Dodał poważnym głosem.

Nie co się rozbudziłem na jego słowa.

-Dam radę sobie sam.- Mruknąłem.

-To nie była prośba.- Odmruknął.

I ponownie tego dnia rozbrzmiał dzwonek.

-A więc zapraszam za mną.- Teraz posłał mi spokojniejszy uśmiech.

I muszę przyznać, iż chyba naprawdę zatraciłem się w tym uśmiechu..

******

Cały ich trening przebiegał sprawnie i w porządku. Tak jak zakładałem, Minho również się na nim pojawił. Rzecz jasna nie obyło się bez krzywych spojrzeń, które czasami mi posyłał, jednakże starałem się je ignorować, znacznie większą uwagę przyciągały inne spojrzenia, które były za to łagodniejsze. Hyunjin starał się dodać mi otuchy, gdy ja siedziałem na trybunach, a obok mnie stał pan Cheng i coś mi opowiadał ale ja byłem zbyt zajęty, aby oderwać wzrok od pewnej osoby, aby go słuchać.

Dlaczego tak się dzieje?

Na to pytanie jak narazie nie znam odpowiedzi i szczerze? Boję się jej poznać..

-Dobra, kończymy! Dzięki wam za dzisiaj!- Mężczyzna wyprostował się i zagwizdał w swój gwizdek. -Liczę na was jutro! Rano sobie jeszcze poćwiczymy. A na ciebie liczę najbardziej.- Ostatnie zdanie posłał w moim kierunku, nie co ciszej.

Wszyscy wyszliśmy z sali sportowej. Przed wyjściem ze szkoły czekałem na Lisę i Hyunjina.

-Felix! Zaliczyłam!- Brunetka wskoczyła niemalże na moje plecy.

-Lisa! Cieszę się, ale błagam! Nie wrzeszcz mi do ucha!

-Oj, wybacz!- Zeskoczyła ze mnie. -To idziemy?- Wskazała ruchem głowy w stronę wyjścia z terenu szkoły.

-Muszę zamienić parę zdań z- Przerwała mi.

-Z Hwangiem? Spokoo, zaczekam.- Dodała z uśmiechem, na co się zdziwiłem.

-I nie masz zupełnie z tym problemu?

-Jak to mawiają? Miłość rośnie wokół nas~

-Lisa!- Pacnąłem ją w ramię.

-Ekhem.

Oboje z brunetką się odwróciliśmy, a przed nami stał Hyunjin.

-Czekałeś? Jak miło.- Parsknął.

-Chciałem się tylko pożegnać i podziękować.- Burknąłem. -Ale skoro nie chcesz to twoja sprawa.- Machnąłem ręką i odwróciłem się. -Lisa, idziem- Przerwało mi silne ramie, które trzymało mnie w pasie i przyciągnęło do czyjegoś torsu.

-Nie ma za co, do jutra.- Hyunjin wypowiedział te słowa spokojnie i puścił mnie. Pomachał nam i odszedł w stronę samochodu.

-A nie mówiłam?- Brunetka wskazała z uśmieszkiem na moje rumieńce.

-Lisa, radze ci siedzieć cicho.- Burknąłem, na co ta zachichotała.

*********

Moim zdaniem to rozdział wyszedł taki sobie, ale mam nadzieję, że przynajmniej wam się podoba.

𝐖𝐡𝐢𝐭𝐞 𝐑𝐨𝐬𝐞𝐬. || ℋ𝓎𝓊𝓃𝓁𝒾𝓍Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz