-30- Cat in the snow (pt1)

478 37 4
                                    

Następnego dnia mama zaproponowała mi podwózkę do szkoły, na którą odmówiłem, ponieważ dzisiaj miałem na późniejszą godzinę.

-Dzisiaj będę wcześniej, zjemy razem?-Zapytała gdy zakładała swój czarny płaszcz

-Z chęcią- Kiwnąłem głową z uśmiechem. Ciesze się, że przynajmniej nasze stosunki się poprawiły

-Tylko jak będziesz wychodził to ubierz się cieplej, spadł śnieg!-Pomachała mi na odchodne i wyszła

Zamknąłem za nią drzwi i udałem się do pokoju w celu ogarnięcia się do szkoły. Wpierw wybrałem ciuchy na dzisiaj, a następnie wziąłem szybki prysznic.

*********

Poprawiając się w lustrze nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. Zdziwiony udałem się na dół, a po otworzeniu ich mocno się zdziwiłem.

-Witam szanownego księcia, idziesz do szkoły?- Minho opierał się o futrynę

-A ty to co tutaj robisz? Wasza klasa przypadkiem nie miała normalnie lekcji?

-Miała, ale zaspałem- Wzruszył ramionami

-Więc co tu robisz?

-Mijałem po drodze twój dom, a Han z tego co wiem, już dawno jest na miejscu

-Jak niby

-Tata go podwiózł-Przeciągnął się- Wpuścisz mnie czy mam tu marznąć?- Zapytał z wyrzutem

Bez słowa przepuściłem go w drzwiach. Nadal nie byłem pewny co do swoich czynów..

-Napijesz się czegoś? Za nim się do końca przyszykuje trochę mi zejdzie- Obaj przeszliśmy do kuchni

-W sumie to masz kakao?- Odwrócił się w moją stronę, gdyż stał do mnie tyłem

-Kakao? Ty pijesz tego typu rzeczy?- Prychnąłem i podszedłem do jednej z szafek

-Nie no co ty- Przekręcił oczami -Masz?

-Mam- Pomachałem mu przed twarzą kartonem -Tu masz mleko- Podałem mu drugą rzecz -Zrób sobie, ja idę po plecak i skocze wymyć zęby

Szatyn od razu zabrał się do przyrządzenia napoju, a ja powędrowałem szybkimi krokami do swojej nory.

Czy dobrze zrobiłem, że go wpuściłem? Prawdopodobnie nie

Odnalazłem potrzebną mi rzecz i wpakowałem do niej pierwsze lepsze zeszyty z nadzieją, że to są te właściwe. Za chwilę byłem już na dole w łazience.

-Lee! Pospiesz się!

-Idę!- Odkrzyknąłem i faktycznie za chwilę byłem razem z Minho.

Spojrzałem na szatyna, który popijał swój napój jednocześnie spoglądając na coś w telefonie.

-Możemy już iść- Odparłem zwracając na siebie jego uwagę

-W takim razie chodźmy- Odstawił pusty już kubek do zmywarki i udał się ze mną do przed pokoju. Za chwilę byliśmy już na zewnątrz.

Droga minęła nam w ciszy. Oboje obserwowaliśmy jak śnieg kolejną swoją warstwą pokrywa pojedyncze domy i dachy sklepów.

-Felix!- Odwróciłem głowę na znajomy mi dobrze głos. Za bramą szkoły stała Lisa, Han, Hyunjin, Jennie, Rosé i Jisoo.

-Hej-Odmachałem dla brunetki i razem z szatynem przyspieszyliśmy kroku.

-Spodziewałam się wszystkiego, ale nie tego, że wy dwaj będziecie się kumplować.- Jennie podeszła do mnie, aby się przywitać.

-Nie kumplujemy się- Odpowiedzieliśmy w tym samym momencie.

Minho prawie od razu podszedł do Hana, a ja natomiast po przywitaniu się z dziewczynami, podszedłem do czarnowłosego, który posłał mi uśmiech i rozłożył nie co swoje ramiona. Oczywiście, że z tego skorzystałem.

-Nie jest ci zimno? Masz różowe policzki-Mruknął w moje włosy, na co parsknąłem -No co?

-Nic, jest okej- Podniosłem głowę i również się uśmiechnąłem

-Dobra, koniec! Idziemy na lekcje!- Lisa złapała Jennie za nadgarstek i wszyscy ruszyliśmy do środka budynku.

-Czemu zawsze musi nam przerywać w takich momentach..-Hyunjin mruknął pod nosem, na co ja wzruszyłem ramionami

-Też chciałbym to wiedzieć..

𝐖𝐡𝐢𝐭𝐞 𝐑𝐨𝐬𝐞𝐬. || ℋ𝓎𝓊𝓃𝓁𝒾𝓍Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz