Wszedłem z nie co trzęsącymi się dłońmi do domu i pozbyłem się odzieży wierzchniej.
-Felix, to ty?- Usłyszałem z kuchni
-Tak, mamo- Odpowiedziałem i udałem się w jej stronę
-Masz tutaj ciepłą herbatę-Postawiła przede mną kubek z parującą cieczą i posłała mi szeroki uśmiech, posłałem jej zdziwione spojrzenie
-No co?
-Poj, pij.. Pewnie jest ci chłodno po tym jakże cudownym tańcu w śniegu- Zaśmiała się i usiadła na przeciwko mnie
-W-widziałaś to?- nie wiedząc czemu, zacząłem lekko panikować
-Oczywiście, zapomniałeś, że z salonu mamy idealny widok na ulicę?- Ponownie się uśmiechnęła -Opowiadaj
Zmarszczyłem brwi nie rozumiejąc o co jej chodzi, mama jednak chyba zrozumiała to bo za moment dodała:
-Oj no, opowiadaj, jaki on jest?
-Że Hyunjin..?-Szepnąłem spuszczając głowę -Mamo to nie tak..-Przerwała mi
-Felix, nie ważne czy osoba, z którą będziesz się spotykać to chłopak czy dziewczyna. Jesteś moim synem i nie ważne co, zawsze będę cię kochać
Zszokowany podniosłem głowę i rozchyliłem lekko wargi, przez tak długi czas nie słyszałem od niej tego typu słów, że prawdopodobnie zapomniałem, jak to jest czuć się kochanym przez własnego członka rodziny.
-Kochasz go prawda?- Zapytała gładząc moją dłoń
Czy go kocham?
Hyunjina?
Kochać?Pytanie to odbijało się od ścian mojej czaszki. Czułem, jakby zadano mi teraz najważniejsze pytanie na świecie, a wzamian inni oczekiwali najszczerszej odpowiedzi.
Widząc moje nie małe zakłopotanie pogładziła jeszcze raz moją rękę i wstała od stołu -Chodź, pokażę ci coś.- Dodała z lekkim uśmiechem.
Również po chwili wstałem i ruszyłem za nią. Weszliśmy do jednego z pokoi, w którym panował mrok, ale po chwili jednak mama zapaliła w nim światło i teraz wszystko już stało się widoczne.
Przełknąłem ślinę i starałem się pozbyć narastającej guli w moim gardle.
Czemu akurat tutaj chciała wejść..? Do biura taty..?
-Mamo, czemu akurat tutaj?
Nie odpowiedziała nic tylko odstawiła swój kubek z kawą na blat i podeszła do jednej z małych szafek na końcu pomieszczenia. Zaciekawiony podszedłem bliżej.
-Co to?
Wzięła jedną z pogniecionych, żółtych teczek i odwróciła się do mnie z zamiarem podania mi jej.
-Chciałam ci to przekazać we właściwym momencie.- Powiedziała pewnie i zaprowadziła mnie na jedną z granatowych mini kanap, które się tutaj znajdowały. Ja natomiast dalej miałem wzrok wbity w przedmiot w moich dłoniach.
-Nadal nie wiem co to- Odpowiedziałem skruszony
-Otwórz- Poklepała mnie po głowie i wzięła głębszy wdech
Ja natomiast nie pewnie, nadal drżącymi dłońmi powoli starałem się otworzyć teczkę, w której jak się okazało było pełno listów i.. zdjęcie. -Mamo? Czy to wy z tatą?- Zapytałem unosząc delikatnie starą fotografię dwóch osób tańczących w śniegu.
-Dokładnie.- Uśmiechnęła się mimo, że jej zaszklone oczy zdradzały jej smutek-To było nie całe cztery miesiące po tym jak się poznaliśmy, byliśmy razem w kinie, gdy wyszliśmy to zaczął padać śnieg. Gdy mnie odprowadzał i staliśmy już pod samiutkimi drzwiami, byliśmy cali w śniegu, w tedy uśmiechnął się do mnie zaprosił do tańca. Zdjęcie zrobił nam kolega z ukrycia, gdy na nas czekał.-Samotna łza spłynęła po jej policzku- W tedy zrozumiałam, że go kocham.-Otarła ją i ponownie się do mnie uśmiechnęła. Przysięgam, nie wiedziałem co mam powiedzieć.
-Mamo..- Szepnąłem i objąłem ją ramionami.
-Spokojnie, nic mi nie jest.- Zaśmiała się nie co i pogładziła dłonią moje plecy.-Zobacz listy, szczególnie ten.- Odsunęła się ode mnie i wyciągnęła w moją stronę równo złożoną kartkę. -W tedy zaczynałam swój ostatni rok na studiach.-Dodała.
-Jesteś pewna tego, że mam to ja mam go przeczytać?- Zapytałem przełykając ślinę
-Czytałam już go milion razy, pora na ciebie- Machnęła żartobliwie ręką, co wywołało u mnie cichy chichot.
Otworzyłem kartkę.
Droga Lienn,
Chcę, abyś wiedziała, że moje serce należy tylko do ciebie, a moja dusza nigdy nie opuści twego oddechu.
Twój zapach stał się dla mnie czymś w rodzaju narkotyku, uzależnienia..
Żałuję, że teraz być z tobą nie mogę, ale wierzę, że ten list otrzymasz i przeczytasz go nie raz.
Nie jednokrotnie, tylko tak dużo razy, jak mówiłem ci, że cię kocham.
Nie długo się zobaczymy, a w tedy ponownie będziemy szczęśliwi.-Q.
-Nie wiedziałem, że mój tata był poetą..-Szepnąłem z uśmiechem. -To jest piękne, mamo.. Naprawdę piękne- Przerwała mi nie spodziewanie.
-Parę dni po otrzymaniu tego listu, oświadczył mi się.
Spojrzałem na nią, tym razem nie jedna, a kilka łez tworzyły smugi na jej twarzy, jednak szybko je otarła.
-Dzień, w którym po kłótni zabrał swoje rzeczy i wszedł, miałam nadzieję, że go jeszczę tu zobaczę.. że wróci jeszcze tego samego dnia.- Jej łamiący się głos sprawiał, że również i ja odczuwałem jej ból. A przynajmniej część tego. -Wrócił, ale po resztę swoich rzeczy, mnie w tedy też poniosły nerwy. Wybuchnęła ogromna awantura, parę dni po tym przyszedł list. Nie z wierszem, a z aktem rozwodowym. W tedy nie odzywał się przez bardzo długi czas, co sam wiesz, ale najbardziej nie chciałam cię do niego dopuścić. Wiem, że byliście ze sobą blisko, ale nie mogłam pozwolić abyś i ty cierpiał. Przepraszam, Felix.
Zaniemówiłem.
Przeprosiła mnie po tak długim czasie? Dopiero teraz.
Pierwszy raz od momentu, w którym ostatni raz widziałem mojego tatę. Jednak teraz powoli ją rozumiem. Rozumiem ile bólu musiała przejść, ile ważnych i stresujących decyzji, które musiała podjąć zupełnie sama-Dziękuję..-Szepnąłem po chwili ciszy i wtuliłem się w nią, aby ponownie jak w tedy mały chłopiec chciał poczuć ciepło matczynych rąk i jej serca.
-Ten chłopak, z którym się zacząłeś blisko przyjaźnić.. Dał ci kwiaty, prawda?- Kiwnąłem głową
-Skąd wiesz?
-Gdy spałeś, sprawdzałam czy u ciebie wszystko w porządku. W tedy one rzuciły mi się oczy. Po kilku dniach zrozumiałam, że były od niego. Ten chłopak sprawił, że zacząłeś się na nowo uśmiechać.. Mogłabym mu nawet osobiście podziękować.- Ostatnie słowa wypowiedziała z lekkim śmiechem jednak wiem, że nawet one były szczere.
Nie wiem gdzie jesteś ani co robisz, tato. Ale mam nadzieję, że jesteś ze mnie dumny. I chociaż zraniłeś nie tylko mnie, ale i mamę to nadal będę czekał do nia, aż w końcu przypadkiem na siebie wpadniemy.
A do ciebie Hyunjij mam pytanie.
Czy byłbyś również w stanie się we mnie zakochać?********
Polsatinio
(btw lisy, który odstała mama Felixa od jej byłego męża pisałam również sama, także przepraszam jeśli dla kogoś był on cringowy, albo zabierał błędy xd)
xoxo żabki
CZYTASZ
𝐖𝐡𝐢𝐭𝐞 𝐑𝐨𝐬𝐞𝐬. || ℋ𝓎𝓊𝓃𝓁𝒾𝓍
FanfictionBiałe róże reprezentują przede wszystkim pierwszą miłość - piękną, czystą i niewinną. A kiedy zasypiamy, we śnie widzimy rozstanie. Ale to dobry sen, ale to dobry sen. bo się budzimy z niego. „Zakochani" Wisława Szymborska. O tym j...