-29- Question.

480 38 13
                                    

Wszedłem z nie co trzęsącymi się dłońmi do domu i pozbyłem się odzieży wierzchniej.

-Felix, to ty?- Usłyszałem z kuchni

-Tak, mamo- Odpowiedziałem i udałem się w jej stronę

-Masz tutaj ciepłą herbatę-Postawiła przede mną kubek z parującą cieczą i posłała mi szeroki uśmiech, posłałem jej zdziwione spojrzenie

-No co?

-Poj, pij.. Pewnie jest ci chłodno po tym jakże cudownym tańcu w śniegu- Zaśmiała się i usiadła na przeciwko mnie

-W-widziałaś to?- nie wiedząc czemu, zacząłem lekko panikować

-Oczywiście, zapomniałeś, że z salonu mamy idealny widok na ulicę?- Ponownie się uśmiechnęła -Opowiadaj

Zmarszczyłem brwi nie rozumiejąc o co jej chodzi, mama jednak chyba zrozumiała to bo za moment dodała:

-Oj no, opowiadaj, jaki on jest?

-Że Hyunjin..?-Szepnąłem spuszczając głowę -Mamo to nie tak..-Przerwała mi

-Felix, nie ważne czy osoba, z którą będziesz się spotykać to chłopak czy dziewczyna. Jesteś moim synem i nie ważne co, zawsze będę cię kochać

Zszokowany podniosłem głowę i rozchyliłem lekko wargi, przez tak długi czas nie słyszałem od niej tego typu słów, że prawdopodobnie zapomniałem, jak to jest czuć się kochanym przez własnego członka rodziny.

-Kochasz go prawda?- Zapytała gładząc moją dłoń

Czy go kocham?
Hyunjina?
Kochać?

Pytanie to odbijało się od ścian mojej czaszki. Czułem, jakby zadano mi teraz najważniejsze pytanie na świecie, a wzamian inni oczekiwali najszczerszej odpowiedzi.

Widząc moje nie małe zakłopotanie pogładziła jeszcze raz moją rękę i wstała od stołu -Chodź, pokażę ci coś.- Dodała z lekkim uśmiechem.

Również po chwili wstałem i ruszyłem za nią. Weszliśmy do jednego z pokoi, w którym panował mrok, ale po chwili jednak mama zapaliła w nim światło i teraz wszystko już stało się widoczne.

Przełknąłem ślinę i starałem się pozbyć narastającej guli w moim gardle.

Czemu akurat tutaj chciała wejść..? Do biura taty..?

-Mamo, czemu akurat tutaj?

Nie odpowiedziała nic tylko odstawiła swój kubek z kawą na blat i podeszła do jednej z małych szafek na końcu pomieszczenia. Zaciekawiony podszedłem bliżej.

-Co to?

Wzięła jedną z pogniecionych, żółtych teczek i odwróciła się do mnie z zamiarem podania mi jej.

-Chciałam ci to przekazać we właściwym momencie.- Powiedziała pewnie i zaprowadziła mnie na jedną z granatowych mini kanap, które się tutaj znajdowały. Ja natomiast dalej miałem wzrok wbity w przedmiot w moich dłoniach.

-Nadal nie wiem co to- Odpowiedziałem skruszony

-Otwórz- Poklepała mnie po głowie i wzięła głębszy wdech

Ja natomiast nie pewnie, nadal drżącymi dłońmi powoli starałem się otworzyć teczkę, w której jak się okazało było pełno listów i.. zdjęcie. -Mamo? Czy to wy z tatą?- Zapytałem unosząc delikatnie starą fotografię dwóch osób tańczących w śniegu.

-Dokładnie.- Uśmiechnęła się mimo, że jej zaszklone oczy zdradzały jej smutek-To było nie całe cztery miesiące po tym jak się poznaliśmy, byliśmy razem w kinie, gdy wyszliśmy to zaczął padać śnieg. Gdy mnie odprowadzał i staliśmy już pod samiutkimi drzwiami, byliśmy cali w śniegu, w tedy uśmiechnął się do mnie zaprosił do tańca. Zdjęcie zrobił nam kolega z ukrycia, gdy na nas czekał.-Samotna łza spłynęła po jej policzku- W tedy zrozumiałam, że go kocham.-Otarła ją i ponownie się do mnie uśmiechnęła. Przysięgam, nie wiedziałem co mam powiedzieć.

-Mamo..- Szepnąłem i objąłem ją ramionami.

-Spokojnie, nic mi nie jest.- Zaśmiała się nie co i pogładziła dłonią moje plecy.-Zobacz listy, szczególnie ten.- Odsunęła się ode mnie i wyciągnęła w moją stronę równo złożoną kartkę. -W tedy zaczynałam swój ostatni rok na studiach.-Dodała.

-Jesteś pewna tego, że mam to ja mam go przeczytać?- Zapytałem przełykając ślinę

-Czytałam już go milion razy, pora na ciebie- Machnęła żartobliwie ręką, co wywołało u mnie cichy chichot.

Otworzyłem kartkę.

Droga Lienn,
Chcę, abyś wiedziała, że moje serce należy tylko do ciebie, a moja dusza nigdy nie opuści twego oddechu.
Twój zapach stał się dla mnie czymś w rodzaju narkotyku, uzależnienia..
Żałuję, że teraz być z tobą nie mogę, ale wierzę, że ten list otrzymasz i przeczytasz go nie raz.
Nie jednokrotnie, tylko tak dużo razy, jak mówiłem ci, że cię kocham.
Nie długo się zobaczymy, a w tedy ponownie będziemy szczęśliwi.

-Q.

-Nie wiedziałem, że mój tata był poetą..-Szepnąłem z uśmiechem. -To jest piękne, mamo.. Naprawdę piękne- Przerwała mi nie spodziewanie.

-Parę dni po otrzymaniu tego listu, oświadczył mi się.

Spojrzałem na nią, tym razem nie jedna, a kilka łez tworzyły smugi na jej twarzy, jednak szybko je otarła.

-Dzień, w którym po kłótni zabrał swoje rzeczy i wszedł, miałam nadzieję, że go jeszczę tu zobaczę.. że wróci jeszcze tego samego dnia.- Jej łamiący się głos sprawiał, że również i ja odczuwałem jej ból. A przynajmniej część tego. -Wrócił, ale po resztę swoich rzeczy, mnie w tedy też poniosły nerwy. Wybuchnęła ogromna awantura, parę dni po tym przyszedł list. Nie z wierszem, a z aktem rozwodowym. W tedy nie odzywał się przez bardzo długi czas, co sam wiesz, ale najbardziej nie chciałam cię do niego dopuścić. Wiem, że byliście ze sobą blisko, ale nie mogłam pozwolić abyś i ty cierpiał. Przepraszam, Felix.

Zaniemówiłem.

Przeprosiła mnie po tak długim czasie? Dopiero teraz.
Pierwszy raz od momentu, w którym ostatni raz widziałem mojego tatę. Jednak teraz powoli ją rozumiem. Rozumiem ile bólu musiała przejść, ile ważnych i stresujących decyzji, które musiała podjąć zupełnie sama

-Dziękuję..-Szepnąłem po chwili ciszy i wtuliłem się w nią, aby ponownie jak w tedy mały chłopiec chciał poczuć ciepło matczynych rąk i jej serca.

-Ten chłopak, z którym się zacząłeś blisko przyjaźnić.. Dał ci kwiaty, prawda?- Kiwnąłem głową

-Skąd wiesz?

-Gdy spałeś, sprawdzałam czy u ciebie wszystko w porządku. W tedy one rzuciły mi się oczy. Po kilku dniach zrozumiałam, że były od niego. Ten chłopak sprawił, że zacząłeś się na nowo uśmiechać.. Mogłabym mu nawet osobiście podziękować.- Ostatnie słowa wypowiedziała z lekkim śmiechem jednak wiem, że nawet one były szczere.

Nie wiem gdzie jesteś ani co robisz, tato. Ale mam nadzieję, że jesteś ze mnie dumny. I chociaż zraniłeś nie tylko mnie, ale i mamę to nadal będę czekał do nia, aż w końcu przypadkiem na siebie wpadniemy.

A do ciebie Hyunjij mam pytanie.
Czy byłbyś również w stanie się we mnie zakochać?

********

Polsatinio

(btw lisy, który odstała mama Felixa od jej byłego męża pisałam również sama, także przepraszam jeśli dla kogoś był on cringowy, albo zabierał błędy xd)

xoxo żabki

𝐖𝐡𝐢𝐭𝐞 𝐑𝐨𝐬𝐞𝐬. || ℋ𝓎𝓊𝓃𝓁𝒾𝓍Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz