3

113 8 13
                                    

Wszystko było dobrze. Przynajmniej dla mnie. Nie czułam sie już tak obciążona, spotkania z Penny działy odprężająco, a do tego mialam więcej czasu na udoskonalenie siebie. Zaczęłam bardziej zwracać uwagę na swój wygląd, dokladniej to pofarbowalam odrost, który pojawił się przy moim czerwonym pasemku. Na włosy zaczęłam dawać odżywkę, która znacznie poprawiła ich jakoś. Jak mam byc szczera, to fryzura sprawiła, ze wyglądam jakoś piękniej.
Jednak wszystko co piękne musi się skończyć, racja?

Razem z moim szefem przyjęliśmy ofertę pójścia  na domówkę do Jaggeda. Poszłam tam dosłownie tylko dlatego, ze była tam moja przyjaciółka. Jednak, teraz żałuję. Zaczęliśmy grać w rozbieraną butelke. Była nas tylko czwórka, tak więc pod wpływem alkoholu wszytsko było zabawne i w ogóle. Jednak ja chyba wypiłam za mało.

Spojrzałam na korek butelki, który wskazywał na mnie. Praktycznie wszyscy już sie czegoś pozbyli. Jednak ja musiałam zrobić to dopiero teraz. Powolnymi ruchami, przeklinając siebie w myślach zdjęłam marynarkę, odkładając ją na oparcie jednego z krzeseł. Chwycilam za butelke, wprawiając ją w ruch. Wskazała na Gabriela, który trochę się wahając ściągnął koszule. Nie miał już na sobie ani marynarki ani krawatu. Doslownie z góry pozostały mu tylko idiotycze okulary.
Chcąc nie chcąc zawiesilam troche za długo wzrok na jego torsie, przez co Penny musiała mnie aż trącic.

- mam nadzieję, że nie macie tutaj jakiś ukrytych kamer - Powiedział śmiejąc się Gabriel, który w tym momencie odkładał swoją koszule starannie złożona na podłogę.

Ja mam kamery. Nagrywam każdy centymert twojego ciała oczami.

- oczywiście, że nie, nie zrobił bym tego przyjacielowi, wspaniałej asystentce i kochanej Nathalie - odpowiedział, a ja odruchowo spojrzałam na przyjaciółke. A więc nie tylko ja durze się w swoim szefie? Oj kochana, czuję, ze w najbliższy wtorek mamy dużo do omówienia.

- trzymam cie za słowo stone - Odparł mój szef. Właściwie to czasem zastanawiałam się jak aż tak dwa różne charaktery mogły sie przyjaźnić.

Jagged i Gabriel są kompletnie różni, co więcej, nie pasują do siebie dosłownie żadna cechą charakteru. Nawet ich ubiór na to wskazuje, Jagg stawia na bardziej rockowe rzeczy, a Gabriel? Kurde garnitur na kazda okazje!

Ubrań było coraz mniej, z reszta, głównie to ja i stone mieliśmy ich jak na razie najwięcej. Z jednego głównie byłam dumna, widziałam jak piosenkarz doslownie gapi sie na Penny. W innej sytuacji pewnie stwierdzilabym, ze to jakiś pedofil albo coś, ale jak na razie przewiduje cudowny romans między nimi. Z resztą chyba im zazdroszcze takiej relacji, u mnie z Gabrielem dosłownie nie było opcji na taką, musiała być taka jaka jest, żadnej innej.

Gdy butelka znów wylosowała Gabriela nieco odetchnęłam. Szczególne z racji tego, ze zdjął okulary, nie będzie w razie czego widzieć mnie aż tak dobrze ze względu na dużą wade.

Gra się w krótce zakończyła, a ja dosłownie mogę mówić, że widzialam swojego szefa bez niczego. Oczywiście nie będę się tym chwalić, ale przy rozmowach z Penny?... dzięki tej domówce będziemy mieć mnóstwo tematów do rozmów, przez co do domu przyjde pewnie późno. Jaknajszybciej założyłam na siebie ubrania. Jeszcze trochę i skończyła bym jak Gabriel, ponieważ z ubrań zostały mi jedynie majtki i okulary. Zapięlam guzik od koszulki i chwyciłam kieliszek z winem. Cóż, mimo każdego mojego przeklinania siebie oraz osób tutaj obecnych w myślach, moge śmiało sama ze sobą, znów w myślach, w znieść toast za tą grę.

Siedząc na czarnej skórzanej kanapie przysłuchiwałam sie luźnym rozmowom. Chyba nigdy nie czulam się tak luźno przy swoim szefie. Jednak jest jeden punkt, którego nienawidzę. Nic z tej domówki nie wyjdzie poza sciany tego domu, a zapewne nawet salonu. Gabriel jutro znów bedzie oschly, poważny, bez serca czy uczuć. Ja z reszta będę musiała się podpasowac. Zalozyc kolejna maskę profesjonalizmu, która tak bardzo mnie boli. Chciałabym w pracy również przyjaźnić się z Gabrielem, gadać o głupotach, czy tak jak teraz, kłócić się ze wszystkimi o polityce. Zachowywaliśmy się trochę jak starzy ludzie po siedemdziesiątce, ale trudno, każdy z nas miał inne poglądy, przez co zawsze rozmowa o tym kończyła się śmiechem i wyzwiskami.

Tylko ja... i tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz