Wybrałam się wyjątkowo do mojej przyjaciółki, Penny. Nie widziałyśmy się chyba z pare lat, a to głównie przez moją pracę. W końcu musze być na każde zawołanie Gabriela oraz Adriena.
- a jak w twojej pracy? - Zapytała, a ja spionurowalam ją wzrokiem.
- okropnie - Zaczęłam wlewając sobie wina. W końcu jakoś musze rozpocząć opowiadanie, a na trzeźwo to sie kurde nie da.
- jestem psychologiem Gabriela oraz Adriena, musze ingerowac w ich relacje bo inaczej adrien nie miał by nawet ojca, nawet już nie wspominając o matce, staram się mu to jakoś wynagrodzić spędzając z nim czas, ale przecież to nue nie będzie to samo. Do tego godziny pracy mam do dupy, zapewne też takie masz, ale po tylu latach mam dość pracowania od rana do wieczora - Odparłam praktycznie na jednym wdechu, by następnie przełożyć szkło do ust i upić łyka wina.
- poważnie ci się chce o tym słuchać? pracuje tam jakieś 17 lat, wciąż jest tak samo - Spytalam wracając wzrokiem do przyjaciółki.- przyszłaś do mnie w stanie nathalie bez życia. Z kim ostatnio niby rozmawiałaś o sobie, hm? - Na to pytanie zaczęłam sie zastanawiać. Tak patrząc... nigdy. W najbliższych latach rozmawiałam głównie o Gabrielu oraz Adrienie, jedynie ich uczucia się dla mnie liczyły, a siebie odstawilam na drugi tor.
Nie słysząc odpowiedzi Penny pokręciła głową. Dobrze wiedziała o wszystkim co działo się w moim życiu, nawet o czuciach do Gabriela. Rozgryzła je gdy ja się ich wypierałam.
Naprawde ta kobieta zrobila dla mnie więcej niz ja dla samej siebie. To ona była przy mnie gdy ja nie miałam najlepszych okresow w zyciu, a mozna w sumie powiedzieć, ze bylam na wyczerpaniu psychicznym.- tak myślałam. Nathalie proszę cie, nie znam cie od teraz by wiedzieć, że ta praca cie wykańcza, powinnas stawiać jakieś bariery, a tym bardziej znaleźć czas dla ciebie. Od teraz widzimy sie w każdą środę i w dupie mam to czy będziesz mogła czy nie - powiedziala stanowczo, zaciskajac palce na kielichu. No więc najwyraźniej nie mam wyjścia.
- jasne, ale nie obiecuje ci godzin, nie będę mieć pojecia o której będę kończyć - Odparłam poprawiając skbie okulary, które nieco osunęły mi się z nosa.
- to akurat dam rade przeżyć - zaśmiala sie.
Jedną butelkę wina skończyłysmy same, tak więc do domu wróciłam upita. Słuchając jej rad nawet nie zajrzalam czy Gabriel wciąż jest w gabinecie, ani co jest z Adrienem. Poszlam prosto do swojego pokoju, gdzie przebrałam się w piżamę oraz zrobiłam klasyczną jak dla mnie rutyne dbania o swoją cerę.
Gdy już byłam cała gotowa położyłam się pod kołdrą nasłuchując jakichkolwiek dźwięków w tym cichym domu. Jego wielkość jak na tak mala ilość osób mnie przerażała. Chociaż ma to chyba swoje plusy, nie muszę zawsze widywać obsługi czy Agrestow w każdym kącie tego domu. Każdy z nas dzięki temu chodzi własnymi ścieżkami, które praktycznie się nie krzyżują ze sobą.
CZYTASZ
Tylko ja... i ty
FanfictionGabenath, wizja Nathalie. Sancoeur po rozmowie ze swoją przyjaciółka - Penny, postanawia zmienić swoje zachowanie w pracy. Z resztą wychodzi jej to na dobre, w końcu nie czuje aż tak ogromnej potrzeby obwiniania się o wszystko, czy rozwiązywania pro...