Nie ważne jak bardzo unikałam Gabriela, on zawsze wygrywał i dostawał to, czego chciał. Zacisnął mocno palce na moim nadgarstku.
- nie unikaj mnie Nathalie. Zachowalem się nie odpowiednio, ale to przez to, że bylem pijany. Przepraszam - powiedzial Gabriel, luzując trochę swój uścisk.
- rozumiem - odparłam obojetnie, po czym zabralam od niego rękę i odeszlam. Póki co ledwo moglam patrzeć mu w oczy bez myślenia o jego ustach. Chociaz nie, cofam to, ciężko mi w ogole patrzeć w jego oczy.
Moje życie od nastepnych dni znow opierało się tylko o pracy, oraz... dziwnych? rozmowach z szefem. Można powiedzieć, ze najwyraźniej zaczął myśleć o czymś, o czym sama bym nie pomyślała.
- Co by się stało jakbym porzucił bycie wladcą ciem? - Zapytal nagle mężczyzna. Byliśmy u Emilie, pielegnując kwiaty oraz inne roślinne gówna. Cóż, to nie jest po prostu dla mnie, nie czuje jakoś więzi z naturą, jedyne kwiaty które lubie to te sztuczne. Najlepiej jak są na grobie, dodają mu takiego na swój sposób słodkiego uroku.
- wtedy wszystko o co walczyliśmy poszlo by na marne - stwierdziłam, wyrywając chwasty. Tak, chwasty to dla mnie jedno z "innych roślinnych gówien".
- przecież nic nie wywalczyliśmy... - Czasami chyba nie miał pojecia jak bardzo ciekawił mnie jego sposób widzenia, ale jednak mnie on irytuje.
- w takim razie nic by nie poszlo na marne, a my wrócilibyśmy do punktu wyjścia, czyli martwej Emilie bez możliwości powrotu.
- myslisz, że byla by zła? Jakbym się poddal?
- Nie wydaje mi się...
Na tym nasz dialog się skończył, a Gabriel siedział już cicho. Podobało mi sie to, ale też martwiło. Gdy nic nie mówił nie mogłam słyszeć tego co myślał. Myśle, że jakbym miala do wyboru jakąś super moc, to zdecydowanie było by to zrozumienie mojego szefa. Ten czlowiek to jest jedna wielka niewiadoma, przy której trzeba być przygotowanym na wszystko.
- chce rzucić zostanie wladcą ciem - wypalił nagle, a ja aż otworzylam usta ze zdziwienia. Jasne, jego poprzednie rozmowy ze mną wyraźnie na to wskazywaly, ale myślałam, że jednak przy tym pozostanie. A teraz?... Paryż chyba znów jest wolny. Bez akum, złoczyńców, ani ukrywania negatywnych emocji. To się zdaje trochę nierealne...
CZYTASZ
Tylko ja... i ty
FanfictionGabenath, wizja Nathalie. Sancoeur po rozmowie ze swoją przyjaciółka - Penny, postanawia zmienić swoje zachowanie w pracy. Z resztą wychodzi jej to na dobre, w końcu nie czuje aż tak ogromnej potrzeby obwiniania się o wszystko, czy rozwiązywania pro...