Rozdział 8

214 17 3
                                    


Tej nocy nie spali. Po tym jak wykonali kilka kolejnych testów, a w komórce Stworka wszystko zadziałało tak, jak należy (zaklęcie wskazało dokładne miejsca, w których medalion przebywał – nawet szyję skrzata), postanowili wysłać list do Kingsleya, chcąc spotkać się jak najszybciej, aby dokonać zamknięcia sprawy. Jedyną konfundującą rzeczą był fakt, że zaklęcie Draco nadal nie działało, kiedy rzucał je Harry. Mimo to chłopak musiał przyznać, ze wykonali kawał dobrej roboty.

Nie pocałowali się ani razu w mieszkaniu Harry'ego. Draco nie czuł się dobrze w otoczeniu portretów, a Harry wyraźnie trzymał ślizgona na dystans. Powstała więc niepisana zasada, w której to pocałunki poza Hogwartem były zabronione.

Wrócili do szkoły około piątej nad ranem.

– Jesteś pewien, że to załatwisz? Nie zaśniesz pisząc list? – zapytał Draco, powłócząc nogami w stronę pokoju wspólnego purpurowego domu.

– Jestem pewien. Leć już drzemać, bo dzisiaj wielki dzień – zauważył Harry i poczuł, że się uśmiecha. To była już kolejna sprawa, którą udało mu się załatwić dla Ministerstwa od początku do końca.

Chłopcy spojrzeli na siebie niepewnie, stając na rozstaju dróg i Harry poczuł, jak gula podchodzi mu do gardła. Patrzył jak Draco nerwowo oblizuje usta.

– To dobranoc – powiedział blondyn, próbując udawać nonszalanckiego, co zupełnie mu nie wyszło. Harry pokręcił głową, a jego uśmiech rozszerzał się z każdą sekundą.

– Jeżeli chcesz mi dać buzi na dobranoc, po prostu to zrób.

Malfoy zawahał się, ale skradł pocałunek i nie wymieniając już ani jednego spojrzenia ruszył w swoją stronę. Harry złapał swoją dolną wargę między zęby i zaśmiał się cicho prostym prychnięciem, kierując się w stronę sowiarni. Malfoy był niemożliwym typem.

Kingsley,

skończyliśmy pracę nad zaklęciem. Jesteśmy z niego niezwykle zadowoleni, dlatego po ostatecznym zdaniu raportu chcielibyśmy prosić o dostęp do wszystkich zebranych przez nas danych jeszcze do końca czerwca. Jesteśmy przekonani, że moglibyśmy wykorzystać nasze badania na rzecz projektów do Owutemów. Jesteśmy gotowi na spotkanie zwieńczające naszą pracę jeszcze w tym tygodniu.

Z wyrazami szacunku,

Harry Potter

Draco byłby zaskoczony, że umie pisać tak oficjalne listy. Przez chwilę debatował, czy nie powinien pochwalić się nim przed ślizgonem i jeszcze go nie wysyłać, ale doszedł do wniosku, że to głupi pomysł. Przywiązał zawiniątko do nóżki Luminy i pogłaskał ją po głowie, nim wypuścił ją w przestrzeń. Kawowa sówka wyglądała na tle mlecznej mgły niczym zszarzała plama atramentu na pergaminie.

Przy śniadaniu Harry otrzymał wiadomość, że skoro ich badania dobiegły końca, Kingsley zdejmuje z tej sprawy plakietkę z napisem top secret i mogą już nieco o tym opowiadać. Zaznaczył jednak bądźcie rozważni dzieląc się informacjami, dlatego Harry postanowił nie krzyczeć z wieży Gryffindoru, że zakończył sprawę horkruksów i może w końcu zająć się byciem aurorem. Nie mógł przestać rozpamiętywać, że ktoś bliski Kingsleya zatrzymał ich badania w Londynie. Podobnie jak bolała go sprawa z zaklęciem, którego nie umiał wykonać.

– Hermiono, masz chwilę? – zapytał, kiedy właśnie siadała w pokoju wspólnym na jednym z foteli.

– A wymaga to ode mnie ruszenia się? – zapytała, opadając bezwładnie i spojrzała na przyjaciela z przepraszającym wyrazem twarzy. – Bo nie wiem, czy jestem w stanie.

Decyzje podjęte z miłości I | DRARRY |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz