[𝐌𝐚𝐝𝐝𝐢𝐞]W domu JJ'a panowała kompletna ciemność. Z jakiegoś powodu chłopak zrezygnował z zapalenia świateł, więc po omacku kierowaliśmy się do jego pokoju.
Czułam się dziwnie. Nigdy wcześniej nie byłam w jego domu. Ale tak właściwie, JJ też rzadko kiedy tam bywał. Z tego co wiedziałam, zazwyczaj nocował u Johna B, gdzie zawsze był mile widziany. Było tak od zawsze, a gdy zaginął ojciec Routledga i chłopak został sam, wizyty JJ'a stały się jeszcze częstsze. Nie dziwiłam się temu. Gdybym miała takiego ojca jak JJ, też nie chciałabym przebywać w jego towarzystwie.
— Uważaj gdzie stąpasz. Bardzo możliwe, że leżą tu jakieś butelki — powiedział i jak na zawołanie chwilę później potrącił coś szklanego. Zaklął pod nosem i ponownie, tym razem z premedytacją, kopnął butelkę, a ta potoczyła się w głąb pomieszczenia. — Właśnie o tym mówię.
— Gdzie jest twój ojciec? — zapytałam z ciekawości.
Wystawiłam ręce przed siebie, próbując odnaleźć plecy JJ'a. Słabo odnajdywałam się w tej ciemności i potrzebowałam, żeby mnie poprowadził.
Chłopak musiał wyczuć moje intencje, ponieważ chwilę później jego dłoń zacisnęła się na mojej.
— Nie mam pojęcia. Był tu jeszcze kilka dni temu, a potem powiedział, że musi załatwić jakieś sprawy i tyle go widziałem.
Wreszcie dotarliśmy do pokoju JJ'a. Weszliśmy do środka, a on bez ostrzeżenia zapalił światło, chwilowo mnie oślepiając. Zakryłam oczy jedną ręką, a drugiej użyłam, żeby uderzyć go w ramię.
— Auć. Nie mogłeś mnie ostrzec?
— Uwaga, zapaliłem światło.
— Teraz to już wiem, głupku!
JJ zarechotał.
Po kilku sekundach zdecydowałam się zdjąć rękę, a kiedy moje oczy przyzwyczaiły się do światła, wreszcie mogłam rozejrzeć się dookoła.
Pokój JJ'a był dokładnie taki, jakiego go sobie wyobrażałam. Dużo plakatów filmów i zespołów, dużo płyt walających się po podłodze, wieża z głośnikami pod ścianą i niepościelone łóżko. Oprócz tego znalazłam tam też inne śmieszne dekoracje. Takie jak małe tęczowe bongo do palenia zioła i kolekcja zapalniczek.
Usiadłam na łóżku, wygładzając rękami grantową pościel.
— Przyjemnie — mruknęłam.
JJ spojrzał w bok, drapiąc się dłonią po karku. Wyglądał na zestresowanego.
— Przepraszam za bałagan. Nie spodziewałem się, że sprowadzę cię dzisiaj do domu.
— Nie szkodzi — Machnęłam ręką. — Naprawdę mi to nie przeszkadza — odparłam, po czym zapadła pomiędzy nami cisza.
Chryste. Albo mi się wydawało, albo było pomiędzy nami strasznie niezręcznie.
Spojrzałam na chłopaka, przyglądając się temu jak rozplątywał muszkę, zawiązaną wokół kołnierza koszuli. Po chwili odrzucił ją na szafkę i przystąpił do odpinania guzików.
To uświadomiło mi, że ja również powinnam się przebrać. Tkwiłam w tej balowej sukience tyle czasu, że zdążyłam o niej zapomnieć. Jednak, gdy już sobie o tym przypomniałam, natychmiast zaczęła mi przeszkadzać. Nie było szansy, że wytrzymam w niej całą noc.
Problem tkwił w tym, że nie miałam ze sobą niczego na zmianę. Ja też nie spodziewałam się, że wyląduje dziś u JJ'a.
— Mógłbyś mi pożyczyć jakąś bluzkę i spodenki do spania?
CZYTASZ
PARADISE || JJ Maybank
RomanceMaddie Carrera nie mogłaby różnić się bardziej od swojej siostry bliźniaczki. Kiara spędza dni na surfowaniu ze swoją paczką przyjaciół, nienawidzeniu bogatych dzieciaków i nawoływaniu do ratowania planety. Maddie w przeciwieństwie do niej, przyjaźn...