Na wstępie pragnę poinformować, że stworzyłam playlistę do tej powieści z różnymi utworami na spotify. Oto link: https://open.spotify.com/playlist/6A8hs2cSgJzc6bXl24UQgt?si=fae348f3167f43ca Link również podam na swojej tablicy na wattpadzie.
Mieszkańcy Magnolia Springs od rana nie przestawali mówić, o tym co spotkało Lucasa. Jego stopniałe ciało znalazł pewien mężczyzna, który o świcie jechał do pracy. Wybuchła panika. Wieści bardzo szybko się rozprzestrzeniły. Zwłoki młodego policjanta były wręcz do niezidentyfikowania, to co wskazywało na niego, to dowód, który leżał na jego wypalonej klatce piersiowej. Jednak prócz tego, w jego ustach znaleziono kartkę, na której napisano: Uważajcie, trupów będzie więcej. Szeryf Ben po załatwieniu wszystkich formalności, udał się prosto do burmistrza Ralpha, który czekał w biurze wraz z Diegiem i Alexis.
-Czy ktoś mi kurwa wyjaśni, co tu się odpierdala? - spytał wzburzony Meksykanin. -Myślałem, że znaleźliście mordercę, który zabijał!
-To był ojciec Arii. Pozbyliśmy się go, żeby nie było więcej problemów. - odpowiedział pół głosem, ze wzrokiem wbitym w ziemię Ben.
-To on zabił tego sukinsyna Steve'a i krawca? Bo coś mi się kurwa nie wydaję, skoro ktoś załatwił twojego przydupasa, wysyłając ostrzeżenie. Teraz każdy jest zagrożony. - Diego wyciągnął cygaro, po czym włożył go do ust.
-Ojciec jej miał motyw. - odparł szeryf.
-A dowody gdzie? Zajebaliście go tak bez dowodów? - westchnął. - Ja pierdole z kim ja pracuję. -Diego wstał, rzucił ostrzegawcze spojrzenie na każdego, po czym rzucił cygaro na dywan, przydeptał i wyszedł, trzaskając drzwiami.
-Proszę wybaczyć. - Alexis natychmiast ruszyła za Meksykaninem.
Rudowłosa piękność biegła korytarzem, a potem schodami w dół żeby go dogonić. W połowie schodów zauważyła, że mężczyzna otwiera już wyjściowe drzwi. Zawołała go, na co ten odwrócił się i patrzył na Alexis, która biegła wprost na niego.
-Czego chcesz?
-Co zamierzasz zrobić? Gdzie idziesz?
-Nie twoja sprawa.
-Idziesz do tej szmaty? - zrobiła krok do przodu i uniosła wysoko podbródek, dając sygnał, że wcale się nie boi mężczyzny.
-Skoro wiesz, to po co pytasz? - mięśnie jego twarzy natychmiast się napięły. -Uważaj, ostrzegam cię Alexis...
-Ostrzegasz?! Chyba żartujesz! - na chwilę zacisnęła wargi i patrzyła swoimi figlarnymi oczami, wprost w oczy Diega. - Powiedz mi co ma ona i co miała jej siostra, czego nie mam ja? - spytała, wręcz prawie nie otwierając ust.
Diego nie wytrzymał. Gwałtownie złapał kobietę za gardło i przycisnął do ściany, gdzie uniósł ją nad ziemią, zaciskając dłoń na jej gardle. Alexis próbowała się wyrwać, ale było to niemożliwe. Zaczęła się dusić. Jej twarz powoli siniała.
-Posłuchaj uważnie. Trzymam cię tylko przy sobie, bo jesteś zdolna. Nikt tak przez łóżko nie robi interesów jak ty, ale jeśli będzie trzeba mogę cię usunąć w każdej chwili. Nie miej złudnego wrażenia, że w jakikolwiek sposób masz nade mną władzę, czy że zależy mi na tobie. Dla mnie jesteś jedną z wielu... zwykłą dziwką, która potrafi czasami coś załatwić. Ostrzegam! Nie próbuj mnie kontrolować i sprawdzać! I nie patrz mi prosto w oczy, nie jesteś tego godna. - w jego oczach był ogień, który wydawał się spalić wszystko dookoła.
-Puść. - wykrztusiła Alexis.
-To było ostatnie ostrzeżenie! Następnym razem czeka cię śmierć, gorsza od tego, co spotkało tego policjancika. - puścił ją, a potem wyszedł.
CZYTASZ
"Zanim Cię Ocaliłam"
RandomAria to dwudziestodwuletnia młoda kobieta, która od skończenia liceum ciężko pracuje jako kelnerka, by zarobić na studia i utrzymanie rodziny. Niestety nie jest to łatwe, gdyż ojciec alkoholik stara się jej odebrać każdy ciężko zarobiony grosz. Jedn...