Rozdział 7

240 7 8
                                    

Nie byłam w stanie sobie przypomnieć, mojej drogi z tarasu do łazienki. Nie wiem dlaczego i jak się akurat tu znalazłam. Ostatnie co pamiętam, to ostrzegawcze spojrzenie Jacksona, gdy w pośpiechu wstawałam od stołu. Jedyne na czym mogłam się teraz skoncentrować było to, aby wdychać i wydychać powietrze.

Trzasnęłam drzwiami i w pośpiechu zamknęłam je na klucz. Zachowywałam się jakbym brała udział w jakimś pościgu, uciekając przed mordercą. Ogarnął mnie taki ból w całym ciele, że opadłam na podłogę. Usiadłam na ziemi, opierając plecy o wannę i zaplotłam dłonie na kolanach. A głowę opuściłam w dół i zaczęłam głęboko oddychać. Z chwili na chwile było to coraz cięższe. Dostałam mroczków przed oczami. Nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Ostatni raz wpadłam w taki stan, tydzień temu w klubie, gdy ten obrzydliwiec się do mnie dobierał. Przyjechałam tutaj z myślą, że Jackson podniesie mnie na duchu i pomoże sobie poradzić z całą tą sytuacją, a jednak jest tym, który sprawił, że czuję się jeszcze gorzej.

Starałam się zignorować ten wewnętrzny głosik, który wciąż odtwarzał w mojej głowie słowa Jacka. Każdy wyraz wypowiedziany przez niego w moją stronę, zabolał mnie tak, jakby ktoś wbijał mi pal w serce. Cały czas z moich oczu płynęły łzy. Dusiłam się.

Musiałam coś zrobić, bo czułam, że zaraz mogę stracić przytomność. Jednak zamknięcie drzwi nie było takim dobrym pomysłem.

Podpierając się o wannę, powoli się podniosłam, walcząc ze szlochem. Podeszłam do lustra. Mimo tego, że mój obraz był zamazany, widziałam każdą niedoskonałość. Zaczęłam się cofać, potrząsając głową, by wyrzucić widok swojej twarzy i ciała. Czułam wstręt do siebie.

Zatrzymałam się dopiero, gdy poczułam, że moje plecy zderzyły się z drzwiami. Zamknęłam oczy, chcąc trochę ochłonąć.

Uspokój się. Czemu ty tak bardzo to przeżywasz?!!

No właśnie. Czemu ja się tym tak przejęłam?! Przecież wiem jak wyglądam.

I wiem, że Jackson ma całkowitą rację.

Wiem, że jestem gorsza, grubsza i brzydsza od innych. Nic mi nigdy w życiu nie wychodzi. Wiem kurwa!

To czemu zachowujesz się jak rozwydrzona nastolatka- szepnęłam sama do siebie.

Wydaje mi się, że przyczyną mojego ataku paniki mogło być to, iż dawno nikt nie skierował takich słów bezpośrednio do mnie. Może miałam jeszcze z tyłu głowy tą nadzieję, że jednak nie wyglądam tak źle. Nie chciałam tego przyjąć do swojej świadomości. A w raz z jego słowami, wszystko runęło.

Po jakimś czasie, kiedy wydawało mi się, że emocje już opadły, mój telefon zabrzęczał. Odblokowałam go i kliknęłam w powiadomienie. Była to wiadomość od Suzy, która przesłała mi zdjęcia i filmik z udziałem słodkich piesków. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Zdecydowana, wzięłam papier toaletowy i przetarłam ostatnie łzy z moich policzków. Usiadłam na toalecie, ciągle trzymając telefon.

Dłużej się nad tym nie zastanawiając wybrałam numer dziewczyny. Nie chciałam nikomu opowiadać, o tym co przed chwilą miało miejsce. Ale stwierdziłam, że Suzy i jej poczucie humoru mogą mi pomóc pozbierać się do kupy.

- hej, laska!- wypaliła jako pierwsza Suzy.- Już myślałam, że zapomniałaś o moim istnieniu.

Wiem, że nie miała nic złego na myśli, ale mi i tak zrobiło się głupio. Nie odzywałam się od dwóch dni. Mimo tego, że dostawałam od niej co jakiś czas zapytania jak tam. Nie miałam nic na swoje wytłumaczenie. Nie będę ukrywać, iż przyjeżdżając tutaj skupiłam się totalnie na moich najbliższych i to im chciałam poświęci większość mojego czasu.

Another love [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz