Rozdział 14

174 8 0
                                    

🧡

Wróciłam do domu od razu po skończonych zajęciach. Poszłam do kuchni, by odgrzać sobie makaron, który kupiłam w kawiarni obok mojego apartamentowca. Przełożyłam połowę do małej miseczki, a resztę schowałam do lodówki. Wyszło go mniej niż myślałam, ale to nawet lepiej dla mnie.

Gdy usiadłam wygodnie i zabrałam się za jedzenie do moich uszu dotarł dźwięk otwieranych drzwi wejściowych. Chwilę poźniej do mojego pokoju weszła jak burza Molly.

- Stara, idziemy wieczorem do klubu- zawołała podekscytowana, stojąc obok mnie i zmuszając, bym podniosła na nią wzrok.

- Jestem zmęczona, to był długi dzień- odpowiedziałam.

Zmarszczyła brwi, a uśmiech zniknął z jej twarzy. Świetnie, brzmiałam, jakbym wcieliła się w surowego rodzica i nie pozwoliła jej zjeść deseru.

- Zmęczona?- powtórzyła to słowo, jakby było czymś zakazanym.- Nie ma takiej opcji. Wychodzimy, wyśpisz się w trumnie.

Zgromiłam ją wzrokiem. Na szczęście tego nie zauważyła albo udawała, że nie widzi. Westchnęłam z frustracji i zakłopotania. Zaplanowałam sobie wieczór w łóżku, oglądając jakąś komedię romantyczną. Propozycja dziewczyny zaskoczyła mnie i nie wiedziałam co zrobić.

- No weź, jesteś moją przyjaciółką- ciągnęła Molly, aż musiałam odłożyć widelec.- Nie możesz mnie zostawić- naciskała uparcie.

W mojej głowie wszystko się zakotłowało. Szukałam przekonującej wymówki, która odwiedzie ją od tego pomysłu. Jej entuzjazm i podjaranie wyjściem nie pomagały w podjęciu racjonalnej decyzji.

Przełknęłam gulę, formującą się z bezsilności i odrobiny gniewu w moim gardle. Gniewu na dziewczynę, która po raz kolejny w tym tygodniu nie przejmowała się moim zdaniem i postawiła swoje potrzeby ponad mnie. Czy może gniewu na samą siebie, że po raz setny nie zebrałam się na odwagę, by postawić na swoim.

Nie chciałam sprawić jej przykrości, dlatego ostatecznie uległam.

Pisk Molly skutecznie pobudził każdy bębenek w moich uszach.

- Jejj! Jesteś najlepsza!-krzyknęła, podskakując w miejscu. Na mojej twarzy pojawił się mimowolnie uśmiech, widząc jej reakcje- To co, możemy umówić się na 20? Trzy godziny ci starczą na ogarnięcie?- wyrzucała z siebie pytania jeden po drugim. Puściła do mnie oko i odeszła, kręcąc tyłkiem.

Nie zdążyłam jej odpowiedzieć, a już usłyszałam trzask zamykanych drzwi. Opadłam czołem na blat, głęboko oddychając. Nic innego mi nie pozostało jak tylko przełączyć się na imprezowy tryb.

Brak asertywności 1 Maddie 0

—————————————————————————

Gotowe do wyjścia, zjechałyśmy windą na dół i wyszłyśmy na zewnątrz, gdzie czekał na nas uber. Molly otworzyła drzwi i zajęła miejsce za pasażerem. Cichy głosik w głowie nie pozwolił mi pójść w ślady dziewczyny. Odpaliłam aplikację ubera i dokładnie przeczytałam informację o naszym pojeździe. Kolor? Granatowy. Zgadza się. Rejestracja? Zgadza się. Marka? Zgadza się. Chyba. Na tyle ile pozwalała mi stwierdzić moja wiedza na ten temat. O wiele spokojniejsza w końcu wsiadłam do samochodu, pomimo wcześniejszy wołań i komentarzy Molly.

- Mam prośbę- postukiwałam opuszkami palców o drzwi i zauważyłam, że naprawdę denerwuje się tym wyjściem- Nie zostawiaj mnie samej w klubie. Najlepiej, żebyśmy trzymały się razem- poprosiłam drżącym głosem.

Another love [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz