Rozdział 5

197 5 1
                                    

Gdy siadałam na miejsce pasażera, czułam lekkie zdenerwowanie. Nie widzieliśmy się kawał czasu, dlatego bałam się, że nie będę wiedziała jak się przy nim zachować. Nigdy wcześniej nie rozstawaliśmy się na tak długo. Przyzwyczaiłam się, że jest ze mną codziennie, więc była to dla mnie zupełnie nowa sytuacja. Podobnie zresztą miałam ze swoimi rodzicami. Nie chciałam, aby panowała między nami dziwna cisza czy, żebyśmy czuli się niezręcznie w swoim towarzystwie.

A do tego wszystkiego Jackson od kilku dni zachowuje się dziwnie. W pewnych momentach miałam wrażenie jakbym rozmawiała z zupełnie obcą mi osobą. Nie poznawałam go. Stał się bardziej agresywny, nawet w stosunku do mnie. Oczywiście, mogę to stwierdzić tylko na podstawie naszych, rozmów przez telefon czy wiadomości, bo przez te dwa miesiące nie raczył mnie odwiedzić, więc to była jedyna forma naszej komunikacji. I tego się najbardziej obawiałam, że nawet nie widząc się z nim przez tak długi czas byłam w stanie to zauważyć, a gdy nadjedzie czas naszego spotkanie będzie z nim jeszcze gorzej.

Odłożyłam jednak swoje wszystkie wątpliwości na bok i stwierdziłam, że będę się zachowywać jak zawsze. Bez żadnych fochów i krzyków, chociaż zdecydowanie na nie zasłużył. Automatycznie obróciłam głowę i nachyliłam się w jego stronę, aby dać mu buziaka na przywitanie. Myślałam, aż on zrobi to samo. Jednak, gdy tylko na niego spojrzałam, okazało się, że wpatruje się w swój telefon. Zawstydzona cofnęłam się i znowu oprałam plecy o oparcie fotela, mając nadzieję, że nie zauważył jak się do niego zbliżyłam. Sięgnęłam po pas, zapięłam się a ze swojego plecaka wyciągnęłam swojego elektrycznego papierosa. Musiałam się czymś zająć, aby nie siedzieć jak kołek i nie wpatrywać się w jeden punkt. Zaciągnęłam się i już po chwili poczułam lekki ból w płucach, dzięki któremu lekko się rozluźniłam. Zapomniałam go zapytać, czy nie ma nic przeciwko paleniu w jego nowym samochodzie, dlatego jedynie otworzyłam okno. Tak w razie czego, jakby jednak miał się przyczepić. Co prawda, nigdy wcześniej mu to nie przeszkadzało. W jego poprzednim samochodzie czy nawet w moim zawsze paliliśmy, ale wiadomo od tego czasu sporo się zmieniło, więc wolałam nie prowokować kolejnej kłótni. Siedziałam nieruchomo jeszcze przez kilka sekund, czekając aż w końcu Jackson w jakiś sposób zainteresuje się moją osobą.

Podskoczyłam na siedzeniu, gdy usłyszałam jak Jack rzucił telefonem na półeczkę, znajdującą się pod radiem. Ponownie odwróciłam twarz w jego stronę, trzymając powietrze w płucach ze stresu, nie wiedząc co zaraz zrobi. Chłopak przeczesał ręką swoje włosy do tyłu, po czym uderzył nią w kierownicę. Był czymś mocno zdenerwowany, a ja nawet nie byłam w stanie się domyśleć o co może chodzić, ponieważ praktycznie zostałam usunięta z jego życia na dwa miesiące.
Zwrócił ku mnie twarz i od razu przeniósł swój wzrok na mojego papierosa. Wystawił rękę, aby mu go podała, a więc to zrobiłam. Tym razem to on się zaciągnął o wiele dłużej niż ja, więc gdy wypuścił dym z ust to chmura była większa od moich. Ale on nawet nie otworzył okna, także widocznie nadal mu nie przeszkadza palenie w samochodzie.

Siedzieliśmy, nic nie mówiąc do siebie, a ja Z każdą sekundą irytowałam się coraz bardziej.

- Nie przywitasz się ze mną?- zapytałam, przerywając ciszę.

Chłopaka podniósł na mnie wzrok. Patrzyliśmy na siebie, a ja czekając na jego reakcje, wykorzystałam moment, aby uważnie mu się przyjrzeć. Powstrzymywałam się, aby nie rzucić mu się naszyję i nie przycisnąć do siebie. Chciałam znowu poczuć jego zapach na sobie. Wyglądał tak dobrze, a moje serce zaczęło szybciej bić z podniecenia i podekscytowania. Siedział obok mnie wystrojony w białą koszulkę i eleganckie spodnie. Włosy miał zaczesane do tyłu, a jego zielone oczy błyszczały od tak wielu emocji. Chciałam w nich zobaczyć tęsknotę czy szczęście, jednak były one przepełnione złością. Co było spowodowane pewnie tym co zobaczył w telefonie. Tak bardzo się za nim stęskniłam. Tęskniłam za jego wargami na moich, dotykiem na moim ciele i uśmiechem.

Another love [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz