Rozdział 9

235 9 3
                                    


Ale w ramach tego, że wstawiam go z tak dużym opóźnieniem. To przychodzę do was z najdłuższym rozdziałem, jakim kiedykolwiek napisałam- 8k słów. Mam nadzieję, że się wam spodoba!

A i jeśli ktoś jeszcze nie zapoznał się z ostrzeżeniem umieszczonym pierwszym rozdziale to wstawiam jeszcze raz tutaj:
W książce pojawia się temat zaburzeń odżywiana,  uzależnień, manipulacji drugą osobą, przemocy fizycznej i psychicznej, także na tle seksualnym, przez co nie jest przeznaczona dla wrażliwych osób🥺

A teraz zachęcam was do czytania, komentowania i zostawiania gwiazdek!!!

- Co ty tu robisz?- zapytałam wprost, nie zastanawiając się nawet czy jest to odpowiednie. Jednak to spotkanie wywołało we mnie taki szok, że nie mogłam się powstrzymać.

Starałam się rozluźnić i przybrać znowu normalny wyraz twarzy, bo prawdopodobnie przez ten cały czas wyglądałam jakbym właśnie zobaczyła ducha.

Przez te kilka sekund naszej rozmowy zdążyłam się mu przyjrzeć. Chłopak od ostatniego naszego spotkania obciął włosy, ale dalej ich nie układał. Miał na sobie czarne, cargo spodnie i szarą bluzę z kapturem z carharta, a na stopach tradycyjnie białe air force. Ciężko mi stwierdzić czy ubrał pierwsze lepsze ciuchy, które miał w szafie czy faktycznie zna się na modzie i wszystko ma przemyślane. Pewne jest jednak to, że wyglada w tym bardzo dobrze. A stojąc tu z nim dosłownie moment, zdążyłam naliczyć już cztery dziewczyny, które obrzuciły go dwuznacznym spojrzeniem. Przewróciłam oczami będąc zażenowana tą sytuacją.

Kiedy ponownie przeniosłam wzrok na Logana, jego oczy intensywnie się we mnie wpatrywały. Speszyłam się lekko, nie rozumiejąc co tak mocno przyciągnęło jego uwagę w moim wyglądzie. Musiałam odwrócić wzrok, ale chciałam mu pokazać, że nie robi on na mnie większego wrażenia. Wstrzymałam oddech i czekałam na jego kolejny ruch.

- Spędzam czas z rodziną- wytłumaczył, wkładając swoje dłonie do kieszeni spodni. A ja w głębi siebie ucieszyłam się, że odpowiedział na moje pytanie bez żadnego chamskiego tekstu. Jak to ma w zwyczaju.

- Z rodziną?- powtórzyłam, chociaż bardzo dobrze go zrozumiałam na samym początku, ale wydawało mi się, że był tu sam.

Spojrzałam na miejsce obok niego, aby zobaczyć czy kogoś nie przeoczyłam. Ale nikogo nie było. Lekko wychyliłam się i jedyne co rzuciło mi się w oczy to grupka nastolatków, grająca w boksera.

- To chyba Cię zostawili- mruknęłam.

Chłopak zaśmiał się, a ja stałam nieruchomo i próbowałam zrozumieć co go rozśmieszyło. On również wychylił się za mnie, robiąc to dosłownie w taki sam sposób jak ja chwilę wcześniej.

- Ciebie chyba też zostawili, przyjaciele- prychnął, kładąc nacisk na ostatni wyraz.

Zamrugałam, zbita z tropu przez jego słowa. Poczułam jak ogarnia mnie smutek, gdy zauważyłam iż nie żałuje tego co właśnie powiedział, a wręcz zrobił to specjalnie. Wiedziałam, że to co usłyszałam jest prawdą, dlatego bolało to jeszcze mocniej.

Już myślałam, że jednak da się z nim normalnie porozmawiać. Ale jak to mówią nadzieja matką głupich.

może to on źle odebrał mój tekst o rodzinie. Pomyślał, że chciałam go zaatakować i w ramach obrony rzucił taką odpowiedź. Mimo, iż wcale nie miałam takiego zamiaru. To teraz odtwarzając w mojej głowię naszą rozmowę, rozumiem że faktycznie mogło to słabo zabrzmieć.

Another love [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz