Rozdział 4

307 7 0
                                    

Hejj! Jak tam mijają wam wakacje?? Koniecznie dajcie znać!!
A ja was zapraszam do przeczytania 4 rozdziału! Wiem, że jeszcze nic się nie dzieje, ale chce was trochę wprowadzić do tej historii :)
Dziękuje wam bardzo za 500 wyświetleń!!

Następnego ranka obudziło mnie znajome mruczenie i łaskotanie w twarz. Przez chwile miałam wrażenie, że coś mi się przyśniło, ale już po sekundzie dotarło do mnie, że to mój kot- Beta. Usiadłam na łóżku, a zwierzak wskoczył mi na kolana. Rozejrzałam się po pokoju i zobaczyłam, że na podłodze leży otwarta, nierozpakowana walizka. A ja mam na sobie wczorajsze ubrania. Uświadomiłam sobie, że widocznie wczoraj musiałam odlecieć ze zmęczenia i nawet nie wiem w którym momencie.

Siedziałam w tej pozycji przez dłuższą chwile, oglądając zdjęcia na mojej ścianie i słuchając mruczenia Bety. Ten dźwięk był tak przyjemny, że jedyne co teraz chciałam zrobić to przenieść go na moją poduszkę i położyć na nim głowę. Kot leżał zawinięty w kólkę, a jedną łapką zakrył swoje oczy. Wyglądał tak słodko, że nie miałam serca go ruszać, mimo tego że moje kolana zaczynały drętwieć.  Uśmiechnęłam się na samą myśl, że aktualnie moim największym wsparciem był ten oto szary zwierzak.

Do mojej głowy zaczęły napływać wyrzuty sumienia, spowodowane wczorajszą kłótnią z mamą. Nie lubię się kłócić z nikim, a co dopiero z mamą, która tak dużo dla mnie zrobiła. Nienawidzę tego uczucia, gdy nie wiem jak się zachować w stosunku do takiej osoby. Mam zejść na dół i udawać jakby nic się nie stało a może powinnam siedzieć cicho i czekać, aż ona się odezwie? Co prawda nie była to jakaś wielka kłótnia rodzinna, w sumie tylko ja trochę mocniej zareagowałam. Mama mówiła raczej łagodny tonem i na pewno nie spodziewała się po mnie takiej rekacji. Później natomiast rodzice nie mieli szansy się wypowiedzieć, bo uciekłam do pokoju. Nie zmienia to jednak faktu, że jej słowa naprawdę we mnie uderzyły. Przykro mi, że moja własna mama mogła pomyśleć, że nie jestem zbyt dobra i wystarczająca dla mojego chłopaka.

Nagle zadzwonił mój budzik, informując mnie że jest już 9. Beta podniósł głowę z szeroko otwartymi oczami i podbiegł przestraszony pod drzwi. Bał się tego dźwięku i zawsze reagował w ten sposób. Zresztą podobnie było, gdy ktoś do mnie dzwonił, a ja akurat nie miałam wyciszonego telefonu.

Zostawiłam urządzenie na poduszce i wstałam, aby otworzyć drzwi by kot mógł wyjść. Zatrzymałam się i wystawiłam lekko głowę, aby nasłuchiwać jakiś dźwięków dochodzących z dołu. Zaczęłam zastanawiać się czy zejście na dół będzie dobrym pomysłem. Sekundę później usłyszałam kroki na schodach, więc spanikowana szybko i jak najciszej potrafiłam zamknęłam drzwi. Na paluszkach podeszłam do mojej walizki, z której wyciągnęłam torbę z laptopem. Położyłam ją na biurku i wyjęłam z niej mojego Macbooka. Postanowiłam, że jeszcze nie chce się widzieć z mamą. Nie byłam gotowa, aby z nią o tym wszystkim porozmawiać. A z doświadczenia wiem, że pogadanka na ten temat mnie nie ominie. W sumie jestem zaskoczona, że jeszcze do mnie nie przyszła. Dlatego stwierdziłam, że najlepsze co mogę teraz zrobić to się pouczyć. Wykorzystam ten czas w produktywny sposób, a przy okazji będę mogła skupić myśli na czymś innym.

Godzinę później mój telefon znowu się odezwał, ale tym razem ktoś do mnie dzwonił. Zdziwiłam się, bo zazwyczaj nikt się do mnie nie odzywał o tak wczesnych godzinach. Spojrzałam na imię osoby dzwoniącej. Jackson. Otworzyłam szerzej oczy. A moje zdziwienie zastąpił stres. Musiałam wziąć kilka oddechów. Poprawiłam swojego koka i podeszłam do lustra stojącego w rogu pokoju, aby sprawdzić jak wyglądam. Nie wiem czemu to zrobiłam, bo przecież i tak mnie nie zobaczy.

Another love [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz