Cześć V

276 13 0
                                    

Przyjaciele zeszli po schodach, odpowiadając na wołanie matki Marka, która zadzwoniła dzwonkiem na kolację. Nakryła stół dla trzech osób, ponieważ tata Marka był tego dnia w pracy. Brunet umył ręce i usiadł zadowolony przy stole, zobaczył, że jego przyjaciel wydawał się trochę zagubiony i niekomfortowy. Wskazał na miejsce obok siebie i uśmiechnął się.

- Chodź i usiądź, nie będziesz jadł na stojąco!

Blondyn usiadł we wskazanym miejscu i rozpoczął się posiłek, mama Mark'a na przystawkę przygotowała sałatkę ziemniaczaną, a potem po prostu dobrego pieczonego kurczaka ze złocistymi frytkami. Mark nie zadał sobie trudu, aby uzupełnić zapasy kilka razy, wydawało się, że nie jadł od kilku dni. Matka prosiła go, aby opowiedział jej o swoich urodzinach, zawsze była ciekawa szczegółów. Nie chcąc za bardzo niepokoić Axela, który nie mógł być obecny, brunet zadowolił się niejasnymi wspomnieniami, obiecując, że powie jej więcej innym razem. Przez cały posiłek nie mógł nie zauważyć nieco nieobecnego i smutnego spojrzenia Axela, ale był całkowicie nieświadomy przyczyny. Potem przyszedł czas na deser, przygotowała dobre ciasto czekoladowe z kremem.

- Powiedz mi, Axelu, jak się miewa twoja młodsza siostra? - zapytała niewinnie.

Reszta wydarzyła się szybko, tak szybko, że Mark nie wszystko zrozumiał. Blondyn upuścił łyżkę, zamarł, napiął ciało i nagle gwałtownie wstał, przewracając krzesło.

- Przepraszam - szepnął, zanim pospiesznie wyszedł z kuchni.

- Axel! - zawołał Mark, który z kolei wstał.

Drzwi wejściowe trzasnęły i brunet poszedł za nim, pod zdezorientowan zagubionym wzrokiem matki, która bała się, że powiedziała coś głupiego.

Otworzył drzwi i pobiegł za przyjacielem, chwycił go za nadgarstek i zmusił, aby odwrócił się w jego stronę,

- Co się z tobą dzieje, Axelu! - płakał.

- Puścić mnie! - zawołał - zostaw mnie w spokoju!

- Ale dlaczego?! Co się z tobą nagle dzieje!

- Mówiłem ci, żebyś mnie puścił - syknął wściekle.

Brunet zacieśnił uścisk wokół nadgarstka przyjaciela, mimo że wiedział, że jest teraz znacznie słabszy od niego. Jednak nie chciał, żeby odchodził, nie mógł go wypuścić.

- Moja mama po prostu zadała ci pytanie, Axel, nie warto reagować w tak brutalny sposób - pouczył go brunet.

- Pozwól mi odejść!

- Nie! Nie, dopóki mi nie wyjaśnisz! Mam dość tego, że ciągle przede mną uciekasz! Nie ufasz mi, prawda?! Jesteśmy przyjaciółmi czy nie? Więc proszę, powiedz mi, co się dzieje!

- Moja siostra nie żyje! - wrzasnął z całych sił blondyn.

Zaskoczenie sprawiło, że Mark odpuścił, wiadomość zabrzmiała w nim jak grzmot. Nie mógł uwierzyć własnym uszom. Julia? Martwa? Jak to było możliwe?

- Axel.

Blondyn uniósł rękę i odwrócił głowę, prawdopodobnie starał się nie płakać. Marek poczuł się głupio, zmusił go do wyznania tej prawdy, i to nie w najlepszym momencie.

- Przepraszam, Axel.. to

- Nie mogłeś wiedzieć - mruknął - to nie twoja wina, przepraszam.

Po co? Dlaczego wciąż przepraszał? Dlaczego, skoro to on cierpiał najbardziej. To nie było normalne.

- A twój ojciec? - Mark zapytał cicho.

Blondyn napiął się jeszcze bardziej, a po jego policzkach spłynęły nowe łzy

Chce cię tylko kochać | Inazuma eleven | Mark'AxelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz