„Mark?"
Markowi oddech uwiązł w piersi i ciężko przełknął. Rozpoznałby ten głos wszędzie, miękki, ciepły i kojący. Kiedy myślał, że nie ma już żadnych wieści, Bóg dał mu kolejną szansę.
- To ty Axel? - zapytał kapitan, chcąc się upewnić.
- Tak, nie widziałeś mojego numeru? A może przeszkadzam, przepraszam.
- Nie, wcale! - zawołał brunet, który nie chciał, żeby jego przyjaciel się rozłączył.
Zapadła cisza, blondyn zdawał się nie wiedzieć, co powiedzieć.
- Przepraszam, że nigdy ci nie odpowiedziałem - przeprosił następnie.
Mark nie odpowiedział od razu, wokół niego był Judę i pan Hillman. Aby porozmawiać z Axelem, wolał być sam.- Poczekaj chwilę - odpowiedział swojemu rozmówcy.
Wstał i szybko opuścił restaurację, aby udać się do pobliskiej alejki i odizolować się. Znów sięgnął po telefon.
- Wszystko w porządku, przepraszam Axel, wokół było mnóstwo ludzi
- Naprawdę ci nie przeszkadzam?
Mark mógł wyczuć udrękę w głosie przyjaciela, zasmuciło go to.
- Mówię ci, że nie. Zamiast tego powiedz mi, dlaczego tak nagle do mnie dzwonisz.
Blondyn zawahała się, po czym brunet zaczął się zastanawiać, czy jego przyjaciel ma kłopoty. W jego stylu było nic nie mówić i chcieć wziąć wszystko na siebie.
- Axelu, jeśli masz mi coś ważnego do powiedzenia, to właśnie teraz, proszę - błagał Mark. Nie zostawiaj mnie tak w niewiedzy! Po trzech latach nie dałeś znaku życia, kompletna cisza! Kilka razy udało mi się dodzwonić do Ciebie lub wysłać SMS-a, byłeś tak zdystansowany i zwięzły! Więc już nic dla ciebie nie znaczymy?! Tak bardzo chcesz o nas zapomnieć?! Czy wiesz, jak bardzo to boli?
Nie miał tego na myśli, nie chciał się do tego przyznać, a mimo to właśnie to zrobił, powiedział to. Po tylu latach właśnie powiedział, co czuje swojemu najlepszemu przyjacielowi, temu, który ciągle się od niego oddalał. Łzy spłynęły mu po policzkach, a jednocześnie powiedział wszystko, co mu leżało na sercu.
- Podejrzewałem, że nie powinienem był dzwonić - po czym mruknął były napastnik - przepraszam
- Nie rozłączaj się! - rozkazał Mark, nie teraz! Nie masz racji...
Płakał gorącymi łzami, jak dziecko zagubione na ulicy. Nie to chciał usłyszeć od blondyna, chciał usłyszeć słowa pocieszenia i zachęty, tak jak tylko on wiedział, jak to zrobić, Axel zawsze go wspierał i zachęcał, niezależnie od jego decyzji, dobrych czy złych. Teraz potrzebował tego bardziej niż czegokolwiek innego.
- Proszę, wróć do nas, czknął ciemnowłosy chłopak, pozwalając sobie na zsunięcie się na ziemię. - Chcę cię znowu zobaczyć.
Tego też nie chciałby powiedzieć, było już za późno, to wyszło na jaw. Tęsknił za Axelem bardziej, niż chciał przyznać, Gdy mijały sekundy, zdał sobie z tego sprawę.
- Mark - kontynuował blondyn - nie mogę wrócić, jeszcze nie. - Wciąż mam... wiele rzeczy do zrobienia.
- Ale jakie są te rzeczy ważniejsze niż nasza przyjaźń! - krzyknęła brunet
- Naprawdę nie chciałem cię skrzywdzić, Mark, przepraszam. Ale niezależnie od mojej decyzji, wynik będzie taki sam.
- Ale o czym ty do cholery mówisz! - zawołał Mark, który już nic nie rozumiał. Chce, tylko żebyś odpisywał na moje SMS-y, odbierał telefony, żebyś chociaż raz mógł przyjść na moje urodziny!
CZYTASZ
Chce cię tylko kochać | Inazuma eleven | Mark'Axel
Teen FictionMinęły trzy lata od zakończenia Football Frontier International i trzy lata, odkąd drużyna Inazuma Japan stała się najlepsza na świecie. Po tym zwycięstwie każdy członek zespołu kontynuował swoje życie samodzielnie, a większość ukończyła studia. Tak...