Cześć XIII

237 15 4
                                    

Zakończenie treningu było szybkie, zbyt szybkie jak na gust Marka, który chciałby je przedłużyć. Rzeczywiście, gra u boku swojego atakującego przyjaciela była czystą przyjemnością. Nigdy nie przestawał próbować zatrzymywać jego strzałów, które odtąd były znacznie potężniejsze niż jakiekolwiek inne strzały, które widział. Axelowi także wydawało się, że gra przeciwko niemu sprawia mu przyjemność, mimo że zawsze wygrywał.

- Och, nic nie mogę zrobić! - wykrzyknął Mark, który był nieco sfrustrowany faktem, że nie udało mu się zatrzymać strzałów blondyna.

- Powinienem przedstawić cię bramkarzowi mojej drużyny, jestem pewien, że mógłby cię wiele nauczyć - powiedział mu Axel.

- Naprawde? - Zapytał Marek, który miał już gwiazdy w oczach.

Axel skinął głową na potwierdzenie swoich słów. Brunet zaczął, więc trząść się z niecierpliwości, nawet jeśli w tej chwili nie był na to gotowy.

- Koniec treningu! - Następnie Jude ogłosił, kiedy nadeszła godzina zakończenia treningu.

Następnie wszyscy opadli na ławki w sali, łąpiąc oddech i pijąc wodę tyle, ile chcieli. Mark był dość zaskoczony, widząc, że jego przyjaciel prawie nie wydawał się zmęczony, a mimo to nie przestał strzelać na bramkę. Zaciekawiony, zadał mu pytanie.

- Nie czujesz się ani trochę zmęczony Axel'u? - zapytał.

- Powiedzmy, że to szkolenie jest raczej lekkie w porównaniu do tego, co zwykle robię - przyznał.

- To oczywiste - Mark uśmiechnął się - cóż, przebiorę się i wracamy do domu.

- Czy planuje pan go gościć przez całe święta, Kapitanie? - Następnie wykrzyknął Inarii.

Mark spojrzał na młodego chłopca, nie wydawał się lubić zawodowego napastnika, cały czas się na niego gapił.

- Nie rozumiem, dlaczego cię to niepokoi - odpowiedział Mark, marszcząc brwi.

- Jeśli jest z Inazuma, to musi mieć dom, miejsce, do którego będzie mógł wrócić. - Myślę, że to nie w porządku tak nocować w domach ludzi!

Mark zobaczył, że Axel natychmiast zesztywniał, a w jego oczach pojawił się smutek, który skrywał głęboko w sercu, po czym spuścił głowę.

- Cofnij to, co właśnie powiedziałeś, Inarii - zażądał chłodno Mark.

Młody chłopak wydawał się zaskoczony tonem, jaki przyjął jego kapitan, przełknął i zaczął unikać jego wzroku.

- Nie widzę powodu, dla którego miałbym przepraszać, taka jest prawda.

- Inarii - zaczął Mark, wstając nagle z ławki - ty..

Następnie Axel położył mu rękę na ramieniu, zatrzymując go. Mark odwrócił się w jego stronę i napotkał ciemne, oczy przyjaciela. Pokręcił przecząco głową, jakby chciał dać mu do zrozumienia, że nie powinien działać. Wściekły brunet zacisnął pięści, więc musiał pozwolić innym mówić złe rzeczy o jego przyjacielu bez reakcji?

- Wyjdźmy - powiedział, ze złością, chwytając swoje rzeczy.

Wziął Axel za ramię i wyszli z pokoju, nawet nie mówiąc "do widzenia" ani Wesołych Świąt.

Kiedy Mark i Axel wyszli, wszystkie oczy zwróciły się na Inarii'ego. Chłopak udawał, że ich nie widzi i kontynuował swoje sprawy, jak gdyby nic się nie stało. Nie lubił tego Axela Blaze'a, zmonipulował kapitana. Chciał też być blisko niego i naprawdę go poznać. Wściekł się wewnętrznie i również.

Chce cię tylko kochać | Inazuma eleven | Mark'AxelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz