P. XIII / FESTIWAL ZZA SZKŁA

104 14 0
                                    

Xiao przysiadł w swoim ulubionym miejscu - na tarasie Wangshu Inn, z którego rozpościerał się widok na znaczącą część jego ukochanego Liyue. Yaksha doskonale zdawał sobie sprawę z tego, dlaczego ta konkretna przestrzeń w przekroju całego miasta, zajmowała czołowe miejsce w jego sercu. Doceniał spokój, jasne. Na tarasie na tej wysokości przewijali się jedynie nieliczni ludzie, którzy najczęściej zasiadali przy stole możliwie najdalej od samego Yakshy, by skupić się na posiłku i zapierającym dech w piersiach widoku. Ludzie mieli jednak ogólną tendencję do unikania wysokości, a to gwarantowało Yakshy zadziwiająco dużą dawkę prywatności i ciszy. Czynników, które w normalnych okolicznościach absolutnie uwielbiał, a które nabierały zupełnie nowych barw w momencie, gdy jego myśli pochłaniały dość abstrakcyjne aspekty.

Pustość tarasu nie wynikała z tego, że przybytek, którego doglądała Verr, był w jakikolwiek sposób niepopularny. Xiao nie znał się zbyt dobrze na hotelarstwie, gościnności czy tym, jakimi ścieżkami podążają ludzkie myśli. Ba, będąc całkowicie szczerym z samym sobą przyznałby, że nie zna się na tym w ogóle. Nawet jednak on, w swojej absolutnie ograniczonej wiedzy, mógł z całkowitą pewnością stwierdzić, że hoteli na tak wysokim poziomie, jaki reprezentowało Wanghu Inn było w całym Tevyacie tyle, co kot napłakał. Wysokości zniechęcały do siebie ludzi, barwiąc przepiękne widoki lękiem i trzęsącymi się kolanami, jednak nie było to jedynym i całkowitym powodem stojącym za zaistniałą sytuacją.

Faktem było, iż mieszkańcy Tevyatu zwyczajnie nie przepadali za podróżami. Nie posiadali w duszach tego wewnętrznego ognia, który kazał im przemierzać kolejne krainy, odnajdywać nowe i nieznane. Poznawać inne kultury, inne sposoby myślenia, inne sposoby na życie. W większości przypadków prawdą było stwierdzenie, że tam, gdzie człowiekowi przyjdzie się urodzić, tam pozostanie on do końca życia i tam też znajdzie się ich nagrobek. Szokiem dla rodzin, sąsiadów czy całych wsi była sytuacja, w której choćby jedno z dzieci decydowało się na przeprowadzkę do większego miasta znajdującego się w okolicy. 

Szokiem i niedogodnością była dla większości ludzi też konieczność przemieszczania się między krainami ze względu na formę pracy, którą wykonywali. Choć tej i tak podejmowali się ludzie wyjściowo mieszkający w miastach i niezbyt zwracający uwagę na mijane wsie czy krajobraz. Dla nich podróż miała tylko dwa punkty warte uwagi - ten początkowy, który znajdował się w domu, i ten końcowy, w którym mieli coś do załatwienia. Oczywiście i od tych ogółów zdarzały się wyjątki, ale żaden nie wyróżniał się na tle innych tak bardzo, jak Aether, który zdawał się nie móc usiedzieć zbyt długo w jednym miejscu.

Niezależnie więc od tego, jak wysokimi standardami nie szczyciłby się hotel - nigdy nie zostałby zestawiony z ciepłęm i swojskością własnego rodzinnego domu. Być może pośrednio było to też jednym z powodów, przez które Aether nigdy nie zostawał w jednym miejscu zbyt długo. Może nawet przytulnie zaaranżowane pomieszczenia hotelowe po pewnym czasie zaczynały trącić zimnem samotności i jedynym sposobem walki z nim była uciecza.

Xiao szczerze nie wiedział, czy bardziej zazdrościł ludziom takiego statycznego podejścia do życia, czy nim gardził. Yaksha może nigdy nie przyznałby się do tego na głos, a przynajmniej nie na razie, bo Aether miał jakąś nadludzką umiejętność wyciągnaia z niego odpowiedzi, na udzielenie których Xiao nie czuł się w najmniejszym stopniu gotowy, ale często porównywał swoje życie do życia zwykłęgo, przeciętnego śmiertelnika. Zdawał sobioe sprawę z tego, że nie powinien, że nie miał do tego prawa. Był bronią, nie powinien mieć żadnych uczuć czy myśłi. Ale niezależnie od tego, jak bardzo sam sobie tego odmawiał - był też istotą żywą. A te mają tendencję do snucia mniej czy bardziej realistycznych rozważań. Zwłaszcza, gdy spędzą swoją ilość czasu w towarzystwie kogoś, kto jest w stanie zakwestionować nastarsze i najświetsze prawdy tylko dlatego, że kogoś krzywdzą.

Genshin Impact - Call Me By Your NameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz