P. XVI / ULUBIONA PIRACKA PANI KAPITAN

12 3 0
                                    

Parę dni później Traveller dalej musiał znosić suszenie mu głowy przez Paimon za pójście na samotną misję. Mała, latająca istota upewniła się, że chłopak był w jednym kawałku i bez większych ran, po czym zaczęła na niego krzyczeć, że ją zostawił i że się martwiła. I Aether naprawdę wiedział, że Paimon miała dobre intencje, ale ostatnimi czasy zaczynał też szczerze myśleć, że miała ona niewielki rozmiarowo móżdżek. Bo z jakiegoś powodu po pierwszych dwóch zdaniach, które rzeczywiście w tej sytuacji dotyczyły Travellera, wszystko pozostałe dotyczyło jej samej. Tego, że została sama. Że czuła się porzucona. Że czuła się zdezorientowana.

I jasne, Aether doskonale wiedział, że wszystkie Paimon miała prawo do wszystkich tych uczuć. Rzeczywiście nie zachował się uczciwie znikając tak nagle i przypadkiem prawie stawiając pół kraju na nogi. Dlatego przeprosił pierwszego dnia. Dlatego zignorował w pierwszym momencie to okrutnie zżerające go od środka uczucie, że tak naprawdę żadna z osób, która była gotowa go szukać, nie chciała szukać go dla niego samego. Że pod koniec dnia wszyscy po prostu zmartwili się, że nie będzie obok żeby im wszystkim pomóc. Więc gdy Paimon po dwóch, trzech czy czterech dniach dalej latała mu dookoła głowy stawiając siebie w centrum całej sytuacji i nawet nie pytając dlaczego czy gdzie Aether poszedł sam - chłopak szczerze miał tego dosyć.

- Ad astra Aetherze! - krzyknęła radośnie Katheryn uśmiechając się do zmierzającego w jej kierunku Travellera.

- Ad astra Katheryn - odpowiedział Aether z niewielkim uśmiechem. -  Zaskocz mnie co tam ciekawego masz dla mnie dzisiaj w planach.

Aether nigdy nie potrafiłby przypisać Katheryn żadnej złej cechy. Nie widział jej też jako osoby zarządzającej jego losami czy czasem. Nie czuł sie przez nią w żaden sposób wykorzystywany. Katheryn, tak jak i on sam, była po prostu częścią systemu, którego żadne z nich nie potrafiło zmienić bez ogromnej krzywdy dla swojej profesji. Bo tak, jak Aether mógł uznać, że więcej nikomu pod żadnym pozorem nie pomoże, tak zniechęciłby ludzi do wierzenia w bohaterów, których ci szczerze potrzebowali. Z  drugiej strony Katheryn znała na wylot umiejętności wojowników, którzy pojawiali się przy jej ladzie. Potrafiła rozdać zgłoszenia tak, by mieć znaczącą pewność, że dana osoba z danej konkretnej wyprawy wróci. Może poraniona i połamana, ale w jednym kawałku. Gdyby ludzie zaczęli szukać kłopotów na własną rękę, ilość śmierci, których dałoby się uniknąć, byłaby ogromna.

- Dziś musisz po prostu odmeldować się w porcie - oznajmiła Katheryn przeglądając przez chwilkę papiery i znajdując wreszcie zadanie, które ładnie złożone i owinięte wstążką przekazała Aetherowi. - Beidou została zawczasu powiadomiona, więc nie powinieneś natrafić na żadne komplikacje po drodze. Przynajmniej w kwestii transportu. Mam nadzieję, że to zaskoczenie nie jest z kategorii tych niemiłych.

Aether uśmiechnął się pod nosem. Wielcy wojownicy Inazumy, poza paroma wyjątkami, zaczynali irytować go swoją bezczynnością, oddaniem Archonce, o której niczego nie wiedzieli czy innymi, drobniejszymi czynnikami. Spotkanie Beidou, która zawsze była brutalnie szczera, owita w plany pełne knowań bazujących tak, na jej intelekcie, jak i posiadanych informacjach, a wreszcie Beidou, która bez najmniejszego poczucia wstydu tak głośna, jak tylko chciała być. Która zajmowała tyle przestrzeni i czasu, ile chciała, nie bacząc zupełnie na próbujących ograniczyć ją w jakikolwiek sposób ludzi.

- Jest to jak najbardziej mile widziane zaskoczenie - uspokoił Katheryn Aether przyjmując zgłoszenie i ciesząc się, że choć chwilę spędzi z kimś, kto będzie stanowił powiew świeżego powietrza w jego chwilowym życiu. - Beidou dawno nie potrzebowała mojej pomocy i trochę zacząłem tęsknić za jej ekipą.

- Przepraszam jeśli nie wyraziłam się odpowiednio jasno - zaznaczyła Katheryn, a na jej czole pojawiła się drobna zmarszczka. - Beidou zgodziła się przetransportować cię do Liyue bez konieczności uiszczenia żadnych opłat.

Genshin Impact - Call Me By Your NameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz