Rozdział 7

570 34 0
                                        

Obudziłam się akurat kiedy dojeżdżaliśmy do bazy. Wciąż siedziałam na kolanach Ghosta. Ghost chyba też zasnął bo głowę miał odchyloną do tyłu i oddychał miarowo, pierwszy raz widziałam go tak spokojnego.

Gdy auto stanęło chciałam wysiąść ale coś mi w tym przeszkadzało, była to ręką Ghosta która była owinięta wokół mojej talli. Uśmiechnęłam się i zarumieniłam, nie chciałam go budzić ale wiedziałam że musiałam, lekko go szturchnęłam

Ja- Simon wstawaj, wróciliśmy do bazy

Gdy otworzył oczy szybko zabrał rękę i odchrząknął, udając że nic się nie stało. Zaśmiałam się gdy zobaczyłam zakłopotanie w jego oczach.

Ja- jesteśmy już w bazie

G- to dobrze, trzeba będzie opatrzyć Ci rany

Ja- nie tylko mi, przypominam że ty też oberwałeś

G- ja sobie poradzę nie martw się o to

Ja- ale skoro zepsułam misję to chce chociaż przydać się do czegoś innego

G- chodziłaś przez 2 lata na studia pielęgniarskie, prawda?

Ja- skąd ty o tym wiesz?

G- mówiłem że generał lubi o tobie opowiadać

Poszliśmy do jego pokoju bo miał tam apteczkę. Podał mi worek z lodem żebym przyłożyła sobie bo twarzy, delikatnie podwinął mój rękaw rzeczy zobaczyć ranę.
Gdy oczyścił ją z krwi spojrzał na mnie.

G- nie wygląda to dobrze, nadaje się do szycia, chcesz znieczulenie?

Ja- poproszę, nigdy nie miałam nic szytego, nieźle mnie załatwił ten Levi

Na dźwięk tego imienia Ghost cały się spiął. Zaczął zszywać mi ranę, był naprawdę delikatny żeby przypadkiem nie zrobić mi krzywdy. Pomimo znieczulenia i tak parę razy syknęłam z bólu.

G- jak nos?

J- trochę boli ale nie wydaje mi się żeby był złamany

G- daj obejrzę

Przybliżył się do mnie i złapał mnie za podbródek, jego twarz znajdowała się naprawdę blisko mojej, zarumieniłam się i serce zaczęło mi bić o wiele szybciej ale chyba tego nie zauważył. Po obejrzeniu nosa puścił mój podbródek i się odsunął.

G- miałaś rację, nie jest złamany, całe szczęście, jeszcze gdzieś cię uderzył?

Ja- w brzuch

Zbliżył ręce do mojego brzucha żeby podwinąć mundur ale się zawahał i spojrzał mi w oczy.

G- mogę?

Ja- jasne, śmiało

Zaczął oglądać mój brzuch upewniając się czy nic mi się nie stało i czy żebra nie są połamane.

G- wygląda dobrze ale na pewno zostanie siniak

Ja- teraz ja muszę opatrzyć ciebie, siadaj

Gdy usiadł podwinął rękaw i podał mi rękę, spojrzałam na jego ranę, wydawała się jeszcze gorsza niż moja

Ja- powiedziałeś że to tylko lekkie draśnięcie

G- dla mnie tak

Ja- chcesz znieczulenie?

G- nie trzeba

Ja- jesteś pewny?

G- tak jestem pewny, weź igłę i zszywaj

Po oczyszczeniu rany zaczęłam ją zszywać, przez cały czas się na mnie patrzył ale postanowiłam nie zwracać na to uwagi. Gdy szyłam to pomimo że nie miał żadnego znieczulenia nie wydał żadnego dźwięku ani nawet nie drgnął. Po kilku minutach skończyłam.

Ja- jakim cudem cię to nie bolało?

G- lata praktyki, miałem gorsze rany

J- zostałeś już wcześniej postrzelony?

G- zdążyło się, nie wszystkie misję są łatwe i bezpieczne

Ja- od ilu lat jesteś w jednostce?

G- dołączyłem gdy miałem 18 lat, przez ten czas zdążyłem być na wielu misjach, a baza stała się moim domem, generał jest dla mnie jak ojciec a chłopaki jak bracia, wiadomo czasami mnie wkurzają ale to normalne

W końcu zaczął się otwierać, uznałam to za dobry znak i postanowiłam zapytać o jeszcze parę rzeczy żeby się czegoś o nim dowiedzieć.

Ja- czemu postanowiłeś dołączyć do jednostki?

G- zadajesz zdecydowanie za dużo pytań

No cóż, przynajmniej spróbowałam. Postanowiłam rozejrzeć się po jego pokoju. Było bardzo czysto a wszystko było idealnie poukładane. Wyglądało jakby nikt tu nie mieszkał.

Ja- chyba bardzo lubisz porządek

G- lubię mieć wszystko poukładane, przynajmniej nad tym mogę mieć kontrolę

Ja- rozumiem, jest już naprawdę późno powinniśmy iść spać, ten dzień był naprawdę wyczerpujący. Dobranoc Simon

G- dobranoc Mika

Gdy wróciłam do pokoju umyłam się, przebrałam i położyłam się do łóżka. Próbowałam zasnąć ale nie potrafiłam bo myślałam ciągle o misji. Postanowiłam wyjść się przewietrzyć, przed bazą na jednym z stolików leżała paczka papierosów, nie wiedziałam czyja to ale postanowiłam zapalić jednego. Raz na jakiś czas zdarzało mi się zapalić.

Nagle usłyszałam kroki więc szybko schowałam papierosa. Zauważyłam że w moją stronę idzie Ghost, miał zaciśnięte pięści a w jego oczach widziałam gniew. Szybko wyrwał mi papierosa i go wyrzucił.

G- co ty kurwa robisz?!

Ja- spokojnie to tylko jeden papieros

G- palisz?

Ja- rzadko a tak poza tym co w tym złego

G- mamy już jednego palacza w jednostce, nie potrzebujemy kolejnego

Ja- spokojnie już nie palę, a tak poza tym czemu nie śpisz? Już późno.

G- to samo pytanie mógłbym zadać tobie. Obudziłem się kiedy wychodziłaś z pokoju, jak sama mówisz jest już późno więc wracaj do spania, dobranoc

Ghost

Mika- dobranoc

Okłamałem ją, wcale nie obudziłem się przez to że wyszła z pokoju, nie spałem w ogóle, ciągle myślałem o tym co się stało na misji, i o tym w jakim stanie zastałem ją w tym pokoju. Gdy zobaczyłem że jej mundur jest odpięty od razu pomyślałem o najgorszym, krew się we mnie gotowała gdy pomyślałem o tym że ktoś mógł ją dotykać w taki sposób.

Inną rzeczą o której myślałem było to jak siedziała mi na kolanach kiedy wracaliśmy z misji, chyba nigdy nie spałem tak dobrze jak w tamtym momencie.

Teraz słyszałem jak wychodziła z pokoju i postanowiłem sprawdzić czy wszystko okej, gdy zobaczyłem że po prostu wyszła na dwór postanowiłem że się wycofać i wrócić do pokoju, ale wtedy zobaczyłem dym i poczułem okropny zapach papierosów. Ten zapach kojarzy mi się z dzieciństwem które nie było zbyt kolorowe.
Było trumatyczne.

Wkurzyłem się gdy zobaczyłem ją z papierosem, przyzwyczaiłem się do tego że Soap pali, ale nie ona. Nie chciałem żeby ona paliła.

Ghost - destinyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz