Nie sądzę, aby udało mi się zobaczyć Francję. Mam wrażenie, że warunkiem niezbędnym może okazać się przeżycie nas obu, a biorąc pod uwagę następne dwadzieścia trzy dni i nieskończoną ilość możliwości wzajemnego zamordowania się, wydaje się to raczej mało prawdopodobne. Zatem… może innym razem.
– Harry, czy w ten oryginalny sposób chcesz zdobyć stypendium? – Hermiona zmarszczyła brwi, pochylając się nad jego pergaminem.
– Nie zależy mi – mruknął Harry.
– Ależ, Harry! Kurs Magii Zapomnianej to niepowtarzalna okazja, żeby nauczyć się czegoś nowego! Ty bardziej niż ktokolwiek inny powinieneś wziąć w nim udział.
– Masz rację, Chamonix słynie ze wspaniałych stoków, wiesz Mount Blanc i takie tam, i miałem nadzieję, że mógłbym spróbować swoich sił na nartach, ale..
– Mówiąc o nauce czegoś nowego miałam na myśli Magię Zapomnianą, a nie sporty zimowe – zauważyła Hermiona z przekąsem.
– Ale – kontynuował Harry, jakby nie dosłyszał uwagi przyjaciółki – wydaje się to zupełnie niemożliwe.
– Och, nie przesadzaj. Odrobina pracy…
– Odrobina pracy? Czy ty siebie w ogóle słyszysz, Miono? – wtrącił się do rozmowy Ron. – To chyba jeden z nielicznych przypadków, kiedy absolutnie każdy ma większe szanse od Harry Pottera!
– Dzięki, stary! – mruknął Harry, a Hermiona posłała swojemu chłopakowi karcące spojrzenie. Ron jednak najwyraźniej uważał cała sytuację za zabawną.
– Och, po prostu powiedziałem prawdę. Od momentu, kiedy Harry ujrzał pierwszą literę imienia Malfoya na swoim kotylionie, stało się jasne, że jego szanse na wygraną są ujemne. Ale patrząc na to od innej strony: za to nie musi się przejmować zasadami i może porządnie dokopać Fretce.
– Ron! – zawołała z oburzeniem Hermiona, a Harry wyszczerzył się do przyjaciela.
– No co, trzeba znaleźć jakieś pozytywy, no nie? A taka okazja może się już nie powtórzyć!
CZYTASZ
Euforbia pulcherrima draconis
FanfictionDzieło nie moje ja je tylko udostępniam tu macie link do oryginału ⤵️ http://www.drarry.pl/forum/viewtopic.php?f=8&t=118 Miłego czytania!