Natarczywy dźwięk budzika wyrwał Anię z głębokiego snu, w który zapadła natychmiast po położeniu głowy na poduszce. Przez dłuższą chwilę przychodziła do siebie, wrażenia z poprzednich dni zlewały się ze sobą, mieszając się z sennymi widziadłami, których wyjątkowo dużo towarzyszyło jej tej nocy. W końcu wyrwała się z odmętów snu, jak pływak wydobywający się na powierzchnię wody po walce z falami. Usiadła na łóżku, uświadamiając sobie, że jest sama w mieszkaniu, Misia leży w szpitalu, ale jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, a teraz jest poniedziałek i trzeba zbierać się do pracy. Ania zesztywniała, całym ciałem odczuwając stres, jaki ogarniał ją na samą myśl o spotkaniu z szefową, ale na razie nie miała wyjścia - nie zaczęła nawet jeszcze szukać nowej pracy.
Na szczęście poprzedniego dnia wieczorem była na tyle przytomna, by ustawić budzik o pół godziny wcześniej niż zwykle, co pozwoliło jej nie tylko spokojnie przygotować się do wyjścia, ale nawet przejrzeć aktualne ogłoszenia o pracę i przeczytać dwa czy trzy wpisy na temat najlepszych strategii szukania nowej posady. Niestety nie mogła powiedzieć, że dużo jej to dało. Wręcz przeciwnie, poczuła się przytłoczona poradami i sugestiami, więc na razie odłożyła sprawę, uznając, że pilniejsza jest kwestia relacji z Michaliną i jej zdrowia.
Ponieważ prosto z biura zamierzała pojechać do córki do szpitala, wrzuciła do osobnej torby kolejne drobiazgi, zapomniane w niedzielę, takie jak szczotka do włosów czy słuchawki. Przypomniała sobie o nich w ostatniej chwili, kiedy już zeszła na parter, ale pamiętając o panującym w sali dziecięcym harmidrze wróciła po nie do mieszkania, spóźniając się przez to na autobus. Weszła do biura kilka minut po ósmej, natykając się przy samych drzwiach na szefową, która nie omieszkała rzucić jej na przywitanie kąśliwej uwagi:
- Ciężko się wraca do roboty po weekendzie, co nie?
Ania zesztywniała, wszystkie odczucia, o których zdążyła zapomnieć podczas pobytu na warsztatach u Kasi, powróciły ze zdwojoną siłą. Opuściła głowę i bez słowa poszła na swoje miejsce w open space'ie, z rozpaczą myśląc, że wyjazd nic nie dał, że jest tak samo beznadziejna jak wcześniej, a do tego jeszcze pogorszyła swoje relacje z córką i o mały włos nie doprowadziła do tragedii. Mechanicznie włączyła komputer i otworzyła rozpoczęty projekt, ale nie potrafiła się na nim skupić. Uporczywe myśli wracały, a przed oczami pojawiały się, zamiast wykresów i liczb, obrazy z warsztatów u Kasi, sali szpitalnej... i samochodu Roberta.
- Śnimy o niebieskich migdałach czy o księciu na białym koniu? - z zamyślenia wyrwał ją głos szefowej, która z niezrozumiałą dla Ani mściwą satysfakcją przyłapała ją na gapieniu się w przestrzeń nad monitorem. Zalała ją fala smutku i przygnębienia, tak silna, że łzy stanęły jej w oczach i była gotowa się rozpłakać. Już zamierzała odpowiedzieć Kasi, że ma dziecko w szpitalu, ale nagle ta myśl sprawiła, że przypomniała sobie o schowanych w torbie słuchawkach Michaliny. Nieoczekiwanie dla siebie schyliła się do torby, wyciągnęła słuchawki i założyła je na uszy.
To były dobre słuchawki, z redukcją szumów. Prawie natychmiast Ania znalazła się w innym świecie, do którego nie docierał hałas open space'u ani, przede wszystkim, głos szefowej. Po chwili wahania odpaliła na Spotify playlistę z dźwiękami przyrody i wróciła do pracy. Nadal nie była to superproduktywna robota, ale przynajmniej odpadł stres, że zaraz Kaśka znowu coś jej palnie.
W ten sposób mimo stresującego początku dnia Ania jakoś dotrwała do szesnastej, po czym, profilaktycznie nie zdejmując słuchawek, pomachała na pożegnanie szefowej i wyszła z biura. Dopiero po wyjściu na zalaną słońcem ulicę ściągnęła je z uszu i położyła do torby dla Michaliny, uśmiechając się do siebie pod nosem. Miała teraz sposób na przetrwanie, a w międzyczasie będzie niespiesznie szukać nowej pracy, bo jednak po całym dniu w słuchawkach czuła lekki ucisk w głowie.
![](https://img.wattpad.com/cover/344964395-288-k568228.jpg)
CZYTASZ
Nigdy nie jest za późno?
General FictionPo rozwodzie z mężem świat Ani rozpada się. Nie układa jej się w pracy, relacje z córką pozostawiają wiele do życzenia. Nieoczekiwaną propozycję wyjazdu na weekendowe warsztaty dla kobiet przyjmuje jak dar niebios i szansę na zmianę. Czy jednak dwa...