Rozdział XIV

48 7 3
                                    

Następne kilka godzin przesiedzieli w ciszy. Każdy osobno. Gabriel przeglądając różne nagrania dostrzegł nagle video z przed godziny. Tam pojawił się nagle tamten tajemniczy strażnik, a chwilę później na miejsce przybyła Mayura. Początkowo o czymś rozmawiali, potem zaczęli się kłócić a na koniec walczyć. Mężczyzna zadawał naprawdę zaawansowane ciosy, tak jakby ćwiczył od lat. Mayura wcale nie była gorsza. Ona także znała różne sztuki walki. Lecz jej stan zdrowia nie pozwalał jej na walkę pełnią sił, przez co została kilka razy poturbowana. Nagle z dłoni strażnika zsunęła się jakaś bransoletka, którą Mayura mu zabrała, a potem resztką sił chciała uciekać. Niestety tamten mężczyzna znów zadał cios i to prosto w jej twarz. Na nieszczęście Gabriela tu video się urwało. Gniew zagotował się w nim na potężną skalę. Był zły na Nathalie za swoje nieposłuszeństwo, ale również na tego strażnika, który najwyraźniej nie miał zbyt wielkiego szacunku do kobiet. Projektant chciał interweniować, udać się w tamto miejsce. W końcu nie był pewien czy Nathalie wciąż tam była czy może już wróciła, ale pod wpływem desperacji nie myślał racjonalnie i pierwsze co chciał zrobić to biec jej na pomoc. Lecz w momencie, w którym łapał już za klamkę drzwi usłyszał stukot obcasów. Bardzo głośny dźwięk rozchodził się echem od uderzania obcasami o twarde marmurowe kafle. Krok był energiczny, a oddech głośny i przyspieszony. Tak jakby kobieta chciała uciec przed konsekwencjami. W rzeczywistości właśnie tak było.

Jednym gwałtownym ruchem otworzył drzwi i zapalił światło. Nathalie będąca akurat w połowie drogi zamarła bez ruchu. Nawet nie miała odwagi odwrócić się w jego kierunku. Gabriel był naprawdę poirytowany, a kiedy zobaczył, że jego asystentka jest cała posiniaczona, aż się skrzywił. Jednak po chwili jego grobowy wyraz twarzy powrócił. Wolnym krokiem skierował się w jej stronę i nachylił się nad nią. Ręce miał skrzyżowane na piersiach a twarz oschłą i zimną.
-Co Ty sobie wyobrażasz? - spytał tonem tak chłodnym, że mróz i dreszcz aż przeszły przez całe ciało kobiety.
-Ja... em... ja nie muszę Ci się tłumaczyć. - zaczęła nieco odważniej, jednak głos jej drżał a ona nadal nie patrzyła mu w oczy.
-Co to jest? - spytał wskazując na ogromnego siniaka na lewym nadgarstku.
-A nie widać?
-Spytałem: co to jest?! - wrzasnął, a kobieta cofnęła się krok do tyłu. Momentalnie złapała się za tamten nadgarstek, jednak to nie był jedyny siniak, który miała. Posiadała je nawet na twarzy.
-I co, jak niby planowałaś to przede mną ukryć?! - kobieta unikała kontaktu wzrokowego, do którego Gabriel tak bardzo chciał doprowadzić.
-Nie będziesz mi mówić co mam robić!
-A Ty nie będziesz się narażać!
-A właśnie, że będę!
-Nathalie!!! - wrzasnął i pociągnął ją z całej siły za dłoń, tak by przysunąć ją do siebie. - Ile jeszcze ich masz? - spytał oschle. Kobieta nic nie odpowiedziała. Jego niezwykle silna dłoń wciąż oplatała jej wątłą teraz już posiniaczoną rękę. - Zadałem Ci pytanie! - Wciąż brak odpowiedzi. - Spytałem... - lecz tu przerwał. Dostrzegł jak z jej oczu popłynęły łzy. Jego uścisk się rozluźnił, lecz wyraz twarzy nadal był tak samo chłodny jak wcześniej. A w zasadzie to teraz próbował przyjąć wyraz obojętnego i niewzruszonego. Jak tylko Nathalie poczuła, że Gabriel trzyma ją z mniejszą siłą, wykorzystała to i wyrwała mu się z uścisku jednym gwałtownym ruchem. Potem potarła niedbale dłonią swoją twarz, by przetrzeć łzy. Chciała podnieść wzrok i spojrzeć na szefa, lecz wtedy on, choć był zły i groźny, przytulił ją.
-Nie daję już sobie z tym wszystkim rady! - krzyknęła i zaczęła się osuwać na podłogę. Chciała się skulić i płakać, jednak Gabriel znów podciągnął ją do góry. I tak się szarpali przez dłuższą chwilę. - Znów zawiodłam, nigdy ich nie znajdziemy! Nie mogę tak dłużej żyć!
Asystentka była tak zdesperowana, że była w stanie zdobyć się na każdy czyn. Miała serdecznie dosyć takiego ciągłego czekania. Tęskniła. I Gabriel był tego świadomy. Widział jak źle przeżywała tą stratę. Znów zaczęła się osuwać na ziemię, więc pociągnął ją ku sobie i zapytał już nieco łagodniej.
-Gdzie masz jeszcze te siniaki? - mężczyzna zaczął dotykać ją po brzuchu.

"Utracona nadzieja, miłość oraz... tajemnica" (Miraculous Gabenath)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz