Rozdział XXII

46 6 3
                                    

-Nooroo, daj mi Mroczne Skrzydła!
Władca Ciem doskonale wiedział, w którym kierunku się udać. Szybko znalazł się w miejscu, w którym Mayura ostatnim razem walczyła ze Strażnikiem. I tym razem także ją dostrzegł. Stała na rogu budynku i kłóciła się z Czarnym Kotem. Obok stała też Biedronka. Jednak ona nic nie mówiła, tylko kręciła z politowaniem głową. Władca Ciem zbliżył się do niebieskookiej i położył jej swoje dłonie na ramionach. Jak tylko poczuła jego dotyk na swoim ciele nie była pewna jak ma się zachować. Przeszedł tutaj, bo jest na nią zły? A może jednak chce ją wesprzeć? Mimo wszystko kontynuowała dalej wymianę zdań z Czarnym Kotem.
-Daj mi przejść dalej. Narazie grzecznie Cię proszę.
-Nie pozwolę Ci iść dalej. Nie wiem co knujecie. Wracaj tam do siebie i daj nam spokój. - chłopak machnął ręką i wskazał przed siebie.
-Tłumaczę Ci, że nie odejdę stąd dopóki nie dostanę tego co chcę.
-Już Ci mówiłem, nie oddamy Ci naszym miraculów.
-Ale ja ich nie chcę!
-W takim razie co chcesz?!
-No przejść!
-Daj jej przejść. - odezwał się nagle oschłym tonem Gabriel, zaciskając mocniej palce na ramionach kobiety.
-Ale...
-Proszę. To ważne.
-Słuchaj, dziadku, na proszenie, jest trochę za późno. Nie wiem co kombinujecie, ale sobie stąd idźcie teraz po dobroci. Inaczej będę musiał użyć siły. - to mówiąc wyjął zza pasa swój kij i skierował w stronę Władcy Ciem. Mayura weszła pomiędzy nich.
-Zostaw go w spokoju.
-O, obrończyni się znalazła. Szkoda tylko, że Twój ukochany zdradza Cię z inną. - Czarny Kot ironicznie podniósł brew. Nathalie, chociaż wiedziała, że między nią a Gabrielem nigdy nic nie będzie, poczuła jednak lekkie ukłucie żalu w sercu. Odwróciła lekko głowę w stronę Gabriela i spojrzała mu głęboko w oczy. W jej oczach widać było smutek a nawet początki łez. Źrenice jej się trzęsły, ale nie chciała okazać, że jej przykro, choć było to po niej bardzo dobrze widać.
Gabriel patrzył na nią zmieszany. Zabrakło mu słów, bo przecież nikogo nie zdradzał. No chyba, że Emilie z Nathalie przez ostatnie miesiące. Poza tym czuł się winny w stosunku do Nathalie za jej stan zdrowia. To wszystko sprawiło, że był zmieszany tak bardzo, że nie odpowiedział nic.
-Czyli jest ktoś jeszcze... - Mayura spuściła smutno wzrok.
-Przykro mi, ale zostałaś wymieniona. Władca Ciem flirtuje teraz z panną Nathalie Sancoeur. - Mayura gwałtownie podniosła wzrok, potem spojrzała na swoje ręce. Były granatowe. Czyli wcale nie znalazł sobie zastępstwa, a chodziło o tożsamość. Znów odwróciła się w kierunku Gabriela, który teraz wzruszył ramionami w geście pokazania jak bardzo jest rozbity. Uśmiechnęła się do niego na krótką chwilę.
-Może być. Panna Sancoeur mi nie przeszkadza. - odparła cichym głosem.
Teraz to Czarny Kot wyglądał na zmieszanego, a Biedronka miała po prostu dość. - Tylko zastanawiam się, jak Władca Ciem mógł w ogóle mieć z nią jakikolwiek romans, skoro jego serce należy do innej kobiety? - Mayura posłała mu pytające spojrzenie. Gabriel domyślił się, że chodzi jej o Emilie i się zaczerwienił, a bohaterowie myśleli, że Mayura ma na myśli siebie. Wpadli z dekoncentrację, bo nie wiedzieli, czy jest zła na Władcę Ciem czy nie.
-Cóż... - zaczął niepewnie Gabriel. - Muszę przyznać, że panna Sancoeur jest niezwykłą kobietą. Tak inteligentną, zabawną i troskliwą. - Mayura pokryła się granatowym rumieńcem. - Jest cudowną osobą, nie żałuję, że ją pocałowałem. - Nathalie znów się uśmiechnęła.
-To... miłe... - odparła nieśmiało.
Teraz Biedronka i Czarny Kot byli już tak zdezorientowani, że jedyne co potrafili zrobić to wymieniać pomiędzy sobą porozumiewawcze spojrzenia.
-Co się tutaj... dzieje? Ty jesteś w końcu zła czy zadowolona? - spytał Czarny Kot, na co w odpowiedzi kobieta podeszła bliżej niego ze złośliwym uśmieszkiem, po czym zepchnęła go z dachu. Zanim Biedronka zdążyła zareagować oboje ruszyli w kierunku, w którym mieli zamiar ruszyć.

-Nie rozumiem nic z tego co zrobiłaś, ale zadziałało. Nie myliłem się z tym, że jesteś genialna.
-Naprawdę tak o mnie myślisz?
-Oczywiście, że tak. Nathalie, Mayura, co za różnica. Obie jesteście cudowne, obie uwielbiam tak samo. - to mówiąc złożył na jej ustach namiętny pocałunek.
-A Emilie?
-Zapomnijmy na moment o wszystkim co nas trapi.
-Zaraz! Madison! Przecież ja muszę znaleźć tego strażnika! - odwróciła się na pięcie i już chciała odbiec, kiedy Gabriel pociągnął ją za nadgarstek.
-Przez Twoją gierkę z tymi dzieciakami zapomniałem po co tu przyszedłem. Żeby Cię powstrzymać.
-Ale myślałam, że chcesz żebym...
-I co zrobisz gdy już go znajdziesz?
-Rozkarzę, by oddał mi moją siostrę! - krzyknęła gniewnie, ze łzami w oczach, wyrywając rękę z jego uścisku. - Myślałam, że chociaż Ty jesteś po mojej stronie!
-Bo jestem. I jestem tu by Ci pomóc. Ale w taki sposób nic nie osiągniesz. Co zrobisz gdy już go znajdziesz? Samymi słowami lub walką nic nie zdziałasz.
-Zaraz się przekonasz co zrobi. - rzekł Strażnik, który pojawił się nagle z nikąd.

"Utracona nadzieja, miłość oraz... tajemnica" (Miraculous Gabenath)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz