22

48 2 0
                                    

NATALIA

5 grudnia (środa)

,,Pretty, pretty please, don't you ever, ever feel

Like you're less than fuckin' perfect

Pretty, pretty please, if you ever, ever feel like you're nothing

You're fuckin' perfect to me''


,,Pięknie, pięknie proszę, nigdy, ale to nigdy nie czuj się

Jakbyś był mniej niż idealny

Pięknie, pięknie proszę, jeśli kiedykolwiek czujesz się jakbyś był niczym

Dla mnie jesteś idealny''

P!nk - F**kin' perfect


Sebastian zaprosił mnie na spacer. Zadzwonił po osiemnastej i powiedział, żeby wyszła o dziewiętnastej przed dom. Jest szalony i strasznie ciekawi mnie, co on kombinuje. Pogoda nie jest najładniejsza, a w radio mówili, że ma padać. Jednak strasznie nalegał, więc się zgodziłam. 

Siadam przed telewizorem i jem serek waniliowy na szybko. Myję zęby i przeczesuje jeszcze włosy. Dwie minuty przed czasem zarzucam na ramiona bluzę, zakładam adidasy i wychodzę na zewnątrz. Sebastian już stoi za furtką z uśmiechem na ustach. Nie mogę się na niego napatrzeć. Wygląda jak model, który właśnie wrócił z sesji. Skóra zarzucona niedbale na niebieski T- shirt i czarne sprane dżinsy. Włosy przeczesane jak zawsze ręką i lekki zarost na policzku. To właśnie Sebastian w całej okazałości.

- Cześć.- mówi, uśmiechając się szeroko.

- Hej. Co planujesz, wyrywając mnie o tej porze z domu? – pytam zaciekawiona. Patrzę w jego ciemne oczy a on po chwili spuszcza wzrok.

 - Chciałem się przejść, ale nie sam. Lubię twoje towarzystwo. – rusza w kierunku parku. Idę obok niego i widzę smutek na jego twarzy. Jestem zdziwiona, bo zawsze chodzi uśmiechnięty i sprawia, że na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Może znowu coś w firmie?

- Wszystko w porządku? – pytam zaniepokojona. Sebastian nie zachowuje się tak jak zawsze. Coś musiało się stać. Jesteśmy przy stawie w parku. Siadamy na ławce i patrzymy się na siebie. 

- Nie Natalia. Nic nie jest okej. – mówi, kierując wzrok w stronę stawu. Po chwili patrzy na mnie i zaskakuje mnie swoimi słowami: Zależy mi na tobie. I to nie tak jak powinno. Nie traktuje cię jak przyjaciółki. Cały czas o tobie myślę i nie mogę przestać. – jestem w szoku przez to, co powiedział. Nie potrafię powiedzieć ani słowa. Sebastian bierze mnie za rękę i odwraca moją spuszczoną głowę z powrotem do siebie. Patrzę mu w oczy i widzę w nich szczerość i zmieszanie. Chyba bał mi się powiedzieć o tym fakcie. Nie chce drugi raz popełnić tego samego błędu. Nie chce drugi raz komuś fałszywie zaufać. Jednocześnie wiem, że też coś do niego czuję. 

– Wiem, że może nie jestem marzeniem każdej dziewczyny, ale starałbym się dla ciebie.

- Ja nie wiem co mam ci powiedzieć. – mówię po chwili. Nie był na mnie zły o tę aferę z Konradem, ale żeby wyznawać mi od razu miłość?

- Wiem, że jest dużo rzeczy, o których mi nie mówisz. Wiem też, że Konrad cię skrzywdził. Ale ja nigdy bym nie postąpił tak jak on. Nie jestem taki. Nie mówię ci tego, żebyś rzuciła mi się w ramiona i odwzajemniła się tym samym. Ale chciałem być w stosunku do ciebie szczery. Jeżeli nie wiem za miesiąc, dwa, rok postanowisz dać mi szansę, to będę naprawdę czuł się zaszczycony jako facet, że jestem z taką piękną, inteligentną dziewczyną. A jeśli nie to pozostanę tylko twoim przyjacielem. – nadal trzyma moją dłoń przy swojej i przegarnia mi kosmyk włosów za ucho. Przemowa Sebastiana naprawdę mnie poruszyła. Jest twardzielem, a odważył się powiedzieć mi o swoich uczuciach. Szanuję go za to, ale chcę żeby był tylko przy mnie jako przyjaciel. Na razie nikt więcej. Muszę wiedzieć, czy naprawdę mogę mu zaufać.

Sebastian wstaje i pociąga mnie za sobą, mówiąc, że teraz możemy dokończyć spacer. Idziemy przez park w ciszy. Nie wiem co mam mu powiedzieć. Czuję się dziwnie z tą wiedzą. 

- Ej nie myśl nad tym wszystkim! – mówi Sebastian, stając przede mną i wyrywając mnie transu. 

- Jak mam o tym nie myśleć? Jest mi głupio, że nie potrafię ci powiedzieć tego samego. Nie chce, żebyś mnie zostawił. Jesteś dobrym przyjacielem i przy tobie nie myślę o tym wszystkim, co mnie spotkało. 

- To chyba dobrze? - patrzy na mnie z uśmiechem. -Słuchaj, chodź, zapraszam cię do kawiarni na ciasto i kawę. Musisz trochę wyluzować. – droga zajmuje nam piętnaście minut. Rozmawiamy o filmach i serialach. Okazało się, że Sebastian wie całkiem sporo o horrorach i wpadkach podczas ich kręcenia. Uwielbiam go słuchać. Jest naprawdę inteligentny i bardzo ciekawie o tym wszystkim opowiada. Słychać, że to wszystko go pasjonuje i ciekawi. Wchodzimy do kawiarni i zajmujemy miejsce w kącie na kanapie. Sebastian zamawia za nas oboje, pytając tylko, czy słodzę kawę. Nie ma już śladu po naszej rozmowie, wszystko jest jak było. 

Siedzimy obok siebie i kontynuujemy rozmowę. Tym razem ja opowiadam, ale o muzyce w filmach. Kelnerka przynosi nasze zamówienie i widzę przed sobą ogromny kawałek jakiegoś czekoladowego ciasta.

- Ten jeden raz musisz zjeść ze mną coś bardzo kalorycznego. – mówi z uśmiechem, gdy widzi moją zszokowaną minę. Każde z nas zjada swój kawałek tego obłędnego ciasta czekoladowego. Wypijamy kawę i wychodzimy. Sebastian przytrzymuje mi za każdym razem drzwi. Odprowadza mnie do domu i żegna się ze mną. Wchodzę z uśmiechem i widzę, że rodzice już wrócili. Musieliśmy naprawdę długo zasiedzieć się w kawiarni.

- Chyba polubiłaś Sebastiana co? Spędzacie razem dużo czasu?- pyta mama siedząca z tatą w salonie i popijająca wino. Dziwię się, że zauważyła.

- Tak. Jakoś tak wyszło. Eee... pójdę już do siebie. – wbiegam na górę po schodach i rzucam się uśmiechnięta na łóżko. Zależy mi na nim i mimo że jedna część mnie chciała mu powiedzieć, że go bardzo lubię to ta druga każe być ostrożna.

,,Uskrzydlasz mnie''Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz