38

37 2 0
                                    

SEBASTIAN

30 marca (sobota)

,,Just gonna let it go tonight,
All I want is you,
Thousand shades of blue
Dancing in your eyes.

,,Po prostu odpuść dzisiejszej nocy.
Wszystko czego potrzebuję to ty
tysiąc odcieni niebieskiego.
Tańczy w twoich oczach''.

Inna - In Your Eyes ft. Yandel

Kamila i Bartek zaproponowali nam, żebyśmy razem z Natalią poszli z nimi dzisiaj do klubu. Była ona na początku sceptycznie nastawiona, ale obiecałem, że będzie się świetnie bawiła. Nie była nigdy w takim miejscu i chciałem, żeby trochę wyluzowała. Dużo się uczy i siedzi z nosem w książkach na okrągło. Trochę zabawy nikomu nie zaszkodziło. Poza tym ja też potrzebowałem trochę zabawy.

Umówiliśmy się z nimi na dwudziestą pierwszą pod klubem. Ja wcześniej musiałem jeszcze pojechać po Natalię. Bartek mieszka niedaleko klubu i ma z Kamilą tam podejść. Czekam pod jej domem i widzę, jak wychodzi w płaszczu na zewnątrz. 

- Hejka. – uśmiecha się szeroko. Widzę, że ma na sobie dużo mocniejszy makijaż niż zwykle. Osobiście wolę, gdy nie ma takiej tapety, ale to pewnie sprawka Kamili.

- Hejka, śliczna. To, co jedziemy? – pytam, gdy zapina pasy i przyglądam się jej. Ma na sobie szpilki i jakąś sukienkę, której nie widzę, bo jest skryta pod płaszczem. Nie ukrywam budzi to moją ciekawość.

- Jasne. – uśmiecha się, gdy ruszamy w kierunku klubu. – W ogóle była u mnie Kamila i wiesz co, kazała mi się dzisiaj z nią napić.

- No i co w tym złego? – mówię, widząc jej wkurzenie.

- Ja nie piję. A w klubach to już w ogóle jest to niebezpieczne. – stwierdza.

- Słońce ja dzisiaj kieruję, więc i tak nie mogę pić. Ale ty jak najbardziej. Będę cię pilnował. Nie spuszczę z ciebie oka.

- No sama nie wiem.

- Możesz się rozluźnić, a ja zadbam już o ciebie.

Dojeżdżamy na miejsce i gdy parkujemy, od razu widzimy Bartka z Kamilą obejmujących się między samochodami. Niezły kozak z niego – dopiero przyszli, a już ma rękę pod jej sukienką.

- Chyba nie wiedzą, że wszystko widać. – śmieję się i wychodzę z samochodu. – Ludzie może poczekajcie, aż wrócicie do domu, co? Zostawcie coś na potem. – zaśmiewamy się wszyscy i zostawiamy u mnie w samochodzie swoje kurtki.

Mam wrażenie, że Natalia jest zestresowana, dlatego biorę ja za rękę, żeby dodać jej odwagi. Bramkarz nas wpuszcza a my od razu kierujemy się do wolnego stolika. Klub ten jest dosyć nowym klubem w mieście, dlatego nie ma dziś tak wielkiego tłoku, jak w innych. Siadamy, a Kamila dalej próbuje namówić moją Natalię na picie.

- No dawaj! Raz w życiu możesz się napić wódki!

- Spróbuj chociaż. – zachęcam ją.

- No dobra. Raz się żyję. – uśmiecha się szeroko. Jak ja uwielbiam jej uśmiech i to, jak wtedy błyszczą jej oczy.

- Dobra to zostańcie, a ja z Bartkiem przyniosę zamówienia – wstajemy obaj i idziemy do baru. Bartek bierze piwo a ja sobie sok pomarańczowy. Wracamy do dziewczyn, które gadają w najlepsze. Stawiamy przed nimi kieliszki i każemy wznieść toast. Natalia wącha kieliszek i krzywi się z obrzydzeniem. Śmieję się z niej i pokazuję głową, że do dna. Może i się trochę martwię, że pierwszy alkohol w je życiu to wódka, ale niech raz dziewczyna zaszaleje. Upijam łyk soku podczas, gdy Natalia przełyka wódkę.

- O kurde! Ale paskudztwo! - krzywi się mocno.

- Po drugim kieliszku nawet nie będziesz tego czuć. – Kamila biegnie do baru po kolejną kolejkę. Wraca i znowu piję z moją dziewczyną. W końcu idziemy tańczyć. Muzyka klubowa ma to do siebie, że czuje się ją w kościach. Jest cholernie głośna i nie pozwala na chwilę zamyślenia. Biorę Natalię za rękę i okręcam ją. Wygląda naprawdę pięknie. Swoje rude włosy zakręciła na końcach w delikatne fale, które wyglądają bardzo naturalnie. Ma na sobie krótką, czarną sukienkę, która przylega do jej seksownego ciała. Jest ona na ramiączka z niewielkim dekoltem w kształcie serca. Dodatkowo te czarne szpilki, które dodają jej paru centymetrów. Natalia cały czas jest uśmiechnięta i wesoła. Myślę, że to pewnie sprawka alkoholu. Tańczymy razem przez parę piosenek, po czym wracamy do stolika. Kamila przynosi następną kolejkę, a Natalia ma coraz mniej oporu przed piciem. Muszę ją pilnować, bo nie chcę żeby wymiotowała. Łapię ją za rękę i zabieram na parkiet z dala od Kamili. Piosenka Doriana ,,La tormenta de arena'' z ulubionego romantycznego filmu Natalii, przygrywa nam do tańca. Przytulam ją do siebie i chowam twarz w jej włosach.

- Lubię cię, wiesz? – mówię jej do ucha.

- Wiem. Ja ciebie też. – odpowiada. Odwraca się, a ja łapię ją za biodra i przyciągam do siebie. Porusza nimi seksownie, a ja całuję ją w szyję. Przesuwam palcami po jej bokach i wtulam się w nią. 

Gdy kończy się piosenka, całuje mnie i prowadzi w stronę łazienek. Wchodzę z nią do damskiej, a ona łapie mnie za koszulkę i przyciąga do siebie. Całujemy się namiętnie, a ona po chwili wkłada mi rękę pod ubranie. Robi mi się cholernie gorąco, a nie wiem jeszcze, co kombinuje dalej. Bierze mnie za rękę i kładzie sobie na pośladku. Moja dziewczyna się rozkręca po alkoholu, ale nie jestem głupi. Jest zbyt nieśmiała na takie rzeczy i później będzie się tego wstydzić. Ściskam ja za pośladek i słyszę jęk wydostający się z jej ust. Odsuwam ją od siebie i patrzę jej oczy.

- Słońce, wracajmy do Kamili i Bartka. A i już starczy ci wódki okej?

- Masz rację. – uśmiecha się i całuje mnie jeszcze raz tym razem w policzek. Trzymając się za ręce, wychodzimy z łazienki. Tańczymy przez resztę nocy, aż widzę, że Natalia jest już zmęczona. Idziemy do Kamili i Bartka i mówimy, że się zmywamy. Idą z nami do samochodu po kurtki i zabierają je, żeby powiesić w szatni w klubie. 

Jedziemy do mnie, bo boje się, że Natalia źle zniesie alkohol i będzie wymiotować. Jej rodzice są na dwudniowym wyjeździe i byłaby sama w domu.

Wchodzimy do środka i zdejmujemy kurtki. Natalia idzie do łazienki a ja szukam jej jakiegoś podkoszulka, żeby mogła założyć coś do spania. Wraca już bez makijażu i bierze go ode mnie. Przebiera się w mojej sypialni, a ja oglądam telewizję. Zastanawiam się, co tak długo robi, więc wyłączam telewizor i idę sprawdzić. Pukam, wchodzę do środka i zapalam światło. Natalia leży zwinięta pod kołdrą i pewnie śpi. Już mam wyjść, gdy się odzywa.

- Położysz się obok mnie?- mówi cicho.

- Jeśli chcesz. – odpowiadam. Zdejmuję podkoszulek i kładę się w dresach, które założyłem wcześniej.

Przytulam się do niej i kładę jej rękę na biodrze. Czuję ciepło bijące od jej ciała.

- Dobrze się czujesz? – sprawdzam. Naprawdę sporo wypiła jak na pierwszy raz.

- Jest okej. – po chwili dodaje ze śmiechem. – Ale już nigdy więcej nie będę pić.

Śmiejemy się razem i zapada cisza. Słyszę jej cichy oddech i czuję unosząca się klatkę piersiową.

- Przerabiam marzenie z Sylwestra, wiesz? – mówi, gdy myślę, że zasnęła.

- Tak? – bierze mnie ciekawość. Rzadko po alkoholu ludzie silą się na refleksję, więc jestem ciekaw, co wymyśliła.

- Chciałabym najbardziej w świecie, żeby nam się udało. Żebym znowu nie miała złamanego serca. – mówi cicho.

W tym momencie mam ochotę powiedzieć jej, że nawet nie ma takiej opcji, bo ją kocham, ale nie chcę wszystkiego przyśpieszać. Muszę mieć pewność, że ona czuje to samo. Wtulam się w nią i całuję jej szyję. Zasypiamy o czwartej nad ranem, kiedy słońce wstaje nad horyzontem.

,,Uskrzydlasz mnie''Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz