14. " Proszę Cię Lou... "

521 34 6
                                    

Dzień minął jak za ciosem, nim się obejrzałam za oknem już zachodziło pomału słońce, a wieczór się zaczynał. Po śniadaniu u Nialla, od razu wróciłyśmy do domu gdzie padłyśmy jak zabite. Widać wystarczyło być gdzieś z dala od nich by móc na spokojnie zasnąć. Choć to mógł być również efekt tego, że w dzień nam się jakoś zawsze lepiej spało. Leniwym ruchem sięgnęłam po nagminnie wydzwaniający telefon na stoliku i odebrałam połączenie. Do moich uszu dotarł ten sam zachrypnięty głos co z rana, oznaczającego nikogo innego jak Harrego, informującego, mnie o tym że będzie u nas za jakieś pół godziny z Niallem. Ja o czymś nie wiedziałam? Patrząc na wyświetlacz zegarka dopatrzyłam się 19:32, a zaraz pod tym datę 12 czerwca, mogło to oznaczać tylko jedno... KONCERT! Tylko co Niall miał z tym wspólnego?


Gdy tylko doszło do mnie co ma się zaraz wydarzyć, wyskoczyłam z łóżka jak oparzona i ruszyłam na poszukiwania ciuchów do ubrania. Zaraz po skończeniu spojrzałam dla pewności ponownie na zegarek, 10 minut, dobry czas. Dopiero gdy zaczęłam ubierać pomału buty dotarło do mnie dlaczego on zabrał ze sobą Nialla. Jus! Cholera, przecież powiedziałam, że pójdę z nim jeśli i ona będzie mogła. Nie zamierzałam tam iść z nim sam na sam. Szczególnie po wczorajszej akcji z tym koszmarnym pytaniem, które ciągle gania mi po głowie. Może i nie koniecznie pamiętał tą rozmowę ale ja wolałam nie ryzykować. Czy prędzej ruszyłam do jej pokoju. Kurde! Czasu do ich przyjazdu było coraz mniej, a ona na domiar złego spała sobie w najlepsze otulona szczelnie pościelą.


- Jus...!!! - krzyknęłam ile sił w płucach by ją w miarę szybko obudzić. Jej odpowiedzią był jedynie pomruk i ponowne zanurzenie się w kołdrę. O nie! Tak się nie będziemy bawić. - Wstawaj. - pociągnęłam za materiał, który zdecydowanie zbyt mocno trzymała. Skąd ona bierze tyle siły? I to na wpół śpiąca. - No dawaj! Koncert się za niedługo zacznie! - krzyczałam.

- Daj mi spokój. - o, jest i jakiś odzew.

- Błagam Cię! Harry tu będzie za chwilę z Niallem! - jak na złość puściła kołdrę, którą ja z całej siły ciągnęłam, tak że wylądowałam tyłkiem na podłodze. Kolejny siniak do kolekcji.

- Na cholerę oni tu? -powiedziała oburzonym głosem.

- Koncert, dzisiaj, Bon Jovi! - wymieniałam kolejno podnosząc się do góry. - A teraz zbieraj się! - rzuciłam w nią ciuchy, które choć trochę mogły pasować na taką okazję, po czym spiorunowałam widząc jak wciąż siedzi na łóżku i patrzy się na mnie. - Jazda Jus! Nie mamy wiele czasu! - ponagliłam ją.

- Nie wiem czy wiesz ale ja ich nie słucham. - mówiła jakby dość wkurzonym głosikiem.

- Wiem. - aż taka głupia nie jestem. - Ale pozwól, że Ci przypomnę jak obiecałaś, mi że tam ze mną pójdziesz bo nie chce być sam na sam z Harrym.

- Nienawidzę Cię. - odburknęła i idąc w stronę łazienki, zaczęła zrzucać z siebie ciuchy w których zasnęła.

- Kocham Cię.

- Jasne, jasne.

- Pamiętaj, że Niall też będzie! - krzyczałam do niej mimo oddzielających nas drzwi.

- Bomba, a co ja mam do tego?! - ona tak serio?

- Sądziłam, że go lubisz. - odparłam. Skoro zna go już od kilku dobrych dni i spała już z nim w jednym łóżku, w jego koszulce...

- Co jedno ma wspólnego z drugim? - zapytała, opuszczając łazienkę. W tej samej chwili po mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka. Mówiąc przyjaciółce by ogarnęła jakoś włosy, pobiegłam otworzyć.

Faithful II H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz