Rozdział 2

327 36 43
                                    

~Luca~

Schowałem ręce do kieszeni, głęboko oddycham, zaciągając się świeżym powietrzem. Nigdy w życiu niczym się tak nie stresowałem. Berenice to wszystko śmieszy, ale co ona wie o życiu? Żyje, bo ją rodzice utrzymują. Ma dwie lewe ręce do roboty i od razu widać, że zrobi wszystko dla pieniędzy. Kiedy się po raz pierwszy spotkaliśmy od razu wiedziała, że to seks. To ona sama zaproponowała mi czysty układ. Od razu byłem z nią szczery, że nie będę jej wierny. Zgodziła się na to bez zastanowienia. Była sytuacja w klubie, że potrafiłem bzykać dziwkę, a ona siedziała obok. No to dlaczego tak uparcie się mnie trzyma? Bo daje jej niezłe pieniądze. Myśli, że może wyciągnąć więcej, ale się myli. Facet, który bzyka wszystko na prawo i lewo nie widzi przyszłości z kobietą, która mu na to pozwala. Przecież wiem, że jak pierdolnie mnie strzała amora, to już będzie liczyła się dla mnie tylko jedna osoba. Wtedy będę jej wierny jak pies.

- Czym ci ta biedna dziewczyna zawiniła? - Odwracam się i widzę wujka Davide, Marco, Rodrigo, ciocię Otavie, Marie i Abellę. Wujek Davide jak zawsze ucieszony od ucha do ucha. Są identyczni z moim tatą, ale wujek zawsze jest ucieszony, zawsze jego trzyma się żart. Tata zaś czasami jest tak poważny jakby w dupie kija miał. Są tacy sami, a tacy różni. I uzupełniają się wzajemnie. Mam nadzieję, że ja z Matteo kiedyś też stworzymy taki zgrany zespół jak tato z wujkiem Davide.

- Wujku ona z pewnością nie należy do osób biednych. - Powiedziałem to lekko uśmiechając się, ale ciocia Otavia zauważyła od razu we mnie zmianę.

- Luca co się dzieje?

- Boże, a ta w dalszym ciągu szuka w naszych dzieciach czy coś się dzieje. Otavia starzejesz się, zaczynasz wariować.

- Gdybyś Davide widział coś prócz swojego czubka nosa, zauważyłbyś z łatwością, że ten chłopak zamiast się cieszyć jest przybity.

- Też to widzę, co się dzieje kochanie? - Powiedziała ciotka Abella.

Wzruszyłem jedynie ramionami i wziąłem głęboki wdech. Ciocia Marie podeszła do mnie i położyła mi swoją dłoń na ramieniu.

- Luca, coś się stało? - Zapytała się mnie z przejętym głosem.

- Nic się nie dzieje po prostu mam wielkiego stresa.

- Przed czym Luca? Przecież nie boisz się publicznych wystąpień. - Powiedział wujek Marco.

- Nie, to nie o to chodzi. Boję się, że wszystko zepsuje, to co zbudowaliście. - Usiadłem na ławce i założyłem ręce na głowę. Obok mnie usiadła ciotka Otavia i Marie.

- Luca uwierz mi, że my z twoim ojcem jesteśmy pewni tego, że sobie świetnie poradzisz. Z resztą chłopie my przecież nie umieramy. Zawsze jesteśmy do twojej dyspozycji. - Powiedział wujek Davide.

- Myślisz, że twój tato zostawi ciebie już od razu ze wszystkim samego? - Spojrzałem się na ciotkę Otavie.

- A nie zostawi?

- Luca co ty Domenico nie znasz? Oddaje ci władzę, ale póki nie wdrążycie się z Matteo, to przecież nie zostawi was. - Powiedział wujek Rodrigo. - Z resztą nikt nie zostawi ciebie tak samo jak Carmen, która za chwilę też przejmie po mnie interesy. Nadchodzi w naszym życiu taki czas, że lepiej jest się wycofywać, ale nie oznacza, że zostawimy was ze wszystkim samych. Każdy z was podoła postawionemu przed nim zadaniu.

- A co to za zamieszanie? Drugą imprezę szykujecie? - Podeszła do nas mama i od razu zmierzyła wszystkich swoim spojrzeniem.

- Oczywiście kochana szwagierko. Tam zdecydowanie będzie sztywno, ale tutaj to już sama się domyśl. - Wujek Davide puścił jej oczko i uśmiechnął się szerzej. Na co mama jedynie przewróciła swoimi oczami.

Luca (Spinoff Rossi family secrets) (+18)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz