~Carmen~
I to mi się podoba. Ta adrenalina i to, że coś się dzieje. Powoduje, że chce się żyć. Wiadomo szkoda Berenice, ale ona i tak byłaby martwa za to co zrobiła na przyjęciu. Może nie Luca zabiłby ją ale ja już z wielką przyjemnością bym to zrobiła. Rozmowa z Lucą, choć trochę mi pomogła, ale on sam nie wie co ma mi odpowiedzieć. Każdy uważa mnie za rozpieszczoną gówniarę, może dostaje zawsze to co chcę, ale bez przesady. Nigdy nie stawiam siebie ponad rodzinę. W dniu dostania tej wiadomości nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć. Nigdy rodzice nie dali mi odczuć, że nie jestem taty. Nigdy nie faworyzowali bardziej Luisa ode mnie. Jednak co jak faktycznie okaże się, że nie jestem taty? Czy mama mogła mu faktycznie zrobić takie świństwo? No i oczywiście wtedy nie będzie należeć mi się władza, której tak bardzo pragnę. Od zawsze tata powtarzał, że to ja będę jego dziedzicem. Co prawda ma syna i spokojnie Luis mógłby przejąć władzę ale rodzice zawsze mówili, że to pierworodne dziecko dziedziczy wszystko. Pamiętam jak zawsze dziadek Salvador był z nas dumny. Zawsze mówił, że z Luisem jesteśmy jednością i to nie ważne kto przejmie władzę, razem się uzupełniamy. Tak bardzo brakuje mi dziadka. Minęło już dziesięć lat od kiedy go nie ma z nami, a ja tęsknię za nim tak jakby odszedł wczoraj. On dla nas wszystkich był dziadkiem. I każdy mógł na niego liczyć, czy to był Luca, czy Mateo czy Paola. Wszystkim starał się zastąpić dziadka.
- Chodź Carmen bo widzę, że ciotka Otavia idzie, a jak zobaczy twoje łzy to nie odpuści póki się nie dowie.
Ma rację, że będzie ciężko ale wiem co mam zrobić aby mama uwierzyła mi, że nic się nie dzieje.
- Domenico powiedział mi, że na śniadanie już pijecie. Czy wy nie przesadzacie?
- Ciociu nie martw się to tylko dzisiaj.
- Yhym, już ja to widzę. Co się w ogóle dzieje? Carmen, córeczko coś się dzieje?
Mama patrzy się raz na mnie raz na Luce.
- Nic się nie dzieje mamo. Rozmawialiśmy tylko z Lucą o wiadomej sytuacji. Przynajmniej nie jest nudno i możemy się jakoś rozerwać.
Zerknęłam na Luce, który tylko się zaśmiał, a mama tylko podkręciła swoją głową.
- Brzmi znajomo ciociu? Cała ty jak słyszeliśmy.
- Luca, nie przeginaj. Do domu jeść i przestać mi pić. Nawet wychowując dziecko inaczej niż się samemu było wychowywanym, to i tak nie oszukasz genów.
No właśnie genów. Jestem cała jak mama. Charakter, wygląd jestem chodzącą jej kopią. A po tacie nie odziedziczyłam nic. Luca wyczuł mój nastrój, puścił mi oczko i pociągnął za moja dłoń abym się ruszyła do domu. Przez cały posiłek rozmyślałam o tym wszystkim. Nawet zaczęła przyglądać się tacie i Luisowi. Tu nie trzeba wykonywać żadnych testów DNA. Od razu widać, że mój brat to mieszanka mamy i taty. A ja nie mam nic wspólnego ze swoim ojcem.
- Córeczko wszystko dobrze? - Tata spojrzał na mnie w taki sposób, że muszę postarać się aby skłamać.
- Tak tato, wszystko jest w porządku.
Nie będzie w porządku jak okaże się, że nie jesteś moim ojcem. Nie wiem co wtedy zrobię. Swoją drogą szkoda, że nie mam nikogo kto mógłby mi pomóc w znalezieniu kto wysłał taką wiadomość. W prawdzie jest Luca, któremu mogę ufać, jednak muszę liczyć się z tym, że przez kilka kolejnych tygodni będzie wraz z Matteo zajęty ogarnianiem całego imperium. Wiem też, że mogę liczyć na resztę kuzynostwa, ale chcę aby o tym wiedziało jak najmniej osób. Jeśli okaże się, że nie jestem córką taty, władzę przejmie Luis. Mimo tego, że on od samego początku nie chciał jej przyjąć. Ale wtedy będzie musiał.
CZYTASZ
Luca (Spinoff Rossi family secrets) (+18)
RomanceMiałem trudne zadanie do wykonania, a mianowicie to aby stać się taki jak swój ojciec. Domenico Rossi był człowiekiem, którego nie da się zastąpić. A ja właśnie musiałem. Z chwilą przyjęcia władzy muszę stać się taki jak on. Boję się... Boję się, że...