Kolejny dzień miał być również ale nie nie był wyjątkowy. Rano pokłóciłam się z rodzicami, Jessy miała do mnie sapy ï jeszcze od jakiegoś Czasu Z Tomem rozmawiałam. I na dodatek ten Louis. Od samego rana zaczął mnie wkurzać. Jakoś dla innych dziewczyn żart miły tylko dla mnie był wredny. Co ja mu zrobiłam? Nie lubi mnie bo jego zdaniem próbuję się podlizać Harry'emu? To chore! Dzisiaj miałam wszystkich dosyć. Wszystko mnie wkurzało. Poszłam zrobić biblioteki aby się wyluzować i uspokoić. Dzisiaj chyba tylko książki mnie uspokajały. Chodziłam po bibliotece i szukałam książki, Która by mnie zainteresowała. Przez jakiś czas nie mogłam żadnej znaleźć. Kiedy znalazłam poszłam usiąść do stolika. Po chwili przyszedł Louis. Ciekawe po co on przyszedł. Wątpię aby czytał książki. On nie sprawia wrażenia osoby czytającej. może ma kare? Może mnie szuka aby powiedzieć jak bardzo mnie nie nie lubi? Próbowałam być nie zauważalna aby Louis mnie nie zobaczył ale chyba mi nie wyszło.
- Co chowasz się przed światem? Nie wiem jak można w czasie przerwy czytać te nudne książki
- Wole czytać te nudne książki niż gadać z Tobą!
- Ostro
-Zabolało?
- Czy ja wiem. Nie zależy mi na tym abyś mnie lubiła więc mam gdzieś to co mówisz
- Wzajemnie. Czego ode mnie chcesz?!
- Niczego
- To może byłbyś taki łaskawy i mnie zostawił?
- Z przyjemnością
Czy nie może dać mi w końcu spokoju? Nie dość, ze mam dzisiaj kiepski humor to on musi mnie jeszcze dobijać. Po przerwie poszłam na lekcję historii. Zamiast słuchać nauczyciela rysowałam coś w zeszycie. Nauczyciel zwrócił mi uwagę ale nie przejmowałam się tym. Po lekcji poszłam na stołówkę. Chłopaków jeszcze nie było. Nie byłam zbytnio głodna dlatego usiadłam przy pustym stoliku i zaczęłam czytać książkę. Wszyscy z kimś siedzieli, rozmawiali, wygłupiali się, a ja byłam taka samotna. Praktycznie nikogo tutaj nie znam. Czuję, że tutaj nie pasuję. Ja jestem jedną czarną owieczką, która zgubiła się w dużym lesie i nie potrafi się odnaleźć. Po jakimś czasie na stołówkę przyszli chłopacy. Wzięli sobie coś do jedzenia i szli w moją stronę. Miałam nadzieję, że Louis pójdzie do jakiś dziewczyn albo chłopaków ale szedł razem z nimi. Byli coraz bliżej mnie. Harry uśmiechał się do mnie, a mi serce biło coraz mocniej. Kiedy już podeszli Harry odezwał się.
- Możemy się dosiąść?
- Pewnie
- Co czytasz?
- ''List w butelce''
- Ciekawe?
-Dosyć
Rozmawialiśmy razem z chłopakami o wczorajszym spotkaniu. Potem się umówiliśmy na imprezę, która ma się odbyć w piątek na plaży. Z tego co wiem to będą tam też dziewczyny Zayna i Liama. Może uda mi się je bliżej poznać? Może się zaprzyjaźnimy? Louis patrzył na mnie z nienawiścią. Tak jakbym zabiła jakąś osobę, którą bardzo kochał. Jego wzrok coraz bardziej mnie przerażał. Coraz bardziej byłam niespokojna. Chyba zaczęłam się go bać.
Chłopcy się rozeszli. Zayn i Liam poszli do swoich dziewczyn, a Louis i Niall do jakiś chłopaków. Zostałam tylko ja i Harry.
- Amy czy coś się stało?
- Nie, czemu?
-Jesteś jakaś przygnębiona
-Mam kiepski dzień po prostu
- Pokłóciłaś się z kimś?
- Nie! Dajcie mi wszyscy święty spokój!
Po powiedzeniu tego wybiegłam ze stołówki i poszłam na dwór. Zaczęłam się obwiniać, że tak naskoczyłam na Harry'ego. Przecież on mi nic nie zrobił. Harry tylko spokojnie się spytał, czy wszystko jest w porządku, a ja tak na niego naskoczyłam. Nie potrzebnie. Do końca dnia nie rozmawiałam już z nim. Chodziłam sama po korytarzach. Chodziłam do biblioteki. Harry rozmawiał z chłopakami i się cały czas z czegoś śmiał. Może ze mnie? Louis był jakiś szczęśliwy. Może on specjalnie przyszedł rano do biblioteki żeby mnie wkurzyć abym do końca dnia nie rozmawiała z Harry? Wcale bym się nie zdziwiła gdyby to była prawda.
Następnego dnia mój humor się polepszył. Już mnie nic nie wkurzało jak poprzedniego dnia. Kiedy tylko zobaczyłam Harry'ego od razu do niego podeszłam aby go przeprosić
-Harry! Harry czekaj!
-Tak? Coś się stało?
- Tak. Chciałam Cię przeprosić za wczoraj. Wiem nie potrzebnie wczoraj tak na Ciebie naskoczyłam
- Nic się nie stało
- Ja wczoraj miałam zły humor. Wszystko mnie wkurzało
- Rozumiem. Na prawdę nie musisz się tłumaczyć
- Nie jesteś na mnie zły?
- Nawet nie byłem
Harry uśmiechnął się do mnie i poszliśmy razem do biblioteki. Było tam cicho dlatego mogliśmy na spokojnie porozmawiać tak jak w wakacje. Nikt nam nie przeszkadzał. Zaczęliśmy rozmawiać o przyszłości. Harry w przyszłości chciałby zostać muzykiem. Już sobie wyobrażam jego koncerty. Przed scena wiele fanek, a wśród nich ja. Gdyby został muzykiem to był jeździła na wszystkie jego koncerty.
Cały dzień minął mi na rozmowach z Harrym. Czasami chłopacy się dołączali ale to rzadko. Louis jedynie był znowu ponury. Czasami mi dokuczał i nabijał się ze mnie ale Harry stawał w mojej obronie. Dzisiaj do domu wracałam z Jessy. Oczywiście Jessy zaczęła temat Harry'ego. Całą drogę o nim rozmawiałyśmy. O nim i o chłopakach. Dzisiaj moja i Jessici rozmowa była jakaś inna. Zawsze mi mówiła, że mam powiedzieć Tomowi o Harrym, a dzisiaj próbowała mi uświadomić, że powinnam być z Harrym. Może powinnam powiedzieć mu co czuję? Może to jeszcze za wcześnie? Nie wiem. Ale wiem, że nie długo mu o tym powiem. Kiedy będę gotowa. Kiedy nie będę już z Tomem. Jessy była u mnie cały dzień. Dosyć szybko dzisiaj ten dzień minął, aż za szybko. Jutro idę na imprezę z chłopakami i chłopakami. Mam nadzieję, że nie zaliczę żadnej wtopy. A jak zaliczę wtopę to Louis nie da mi żyć!
CZYTASZ
No Control // One Direction
FanfictionAmy jest wzorową uczennicą. Dobrze się uczy, nie sprawia rodzicom i nauczycielom problemów, nie piję, nie pali, nie bierze narkotyków. Spotyka się z Tomem, także wzorowym uczniem. Amy wzorową dziewczyną była w Chicago. Wszystko się zmienia kiedy pr...